poniedziałek, 30 czerwca 2014

Projekt Denko Czerwiec 2014

Witajcie Kochani :)


Dzis przychodze do Was z projektem denko ale w ciut inny sposob ;)
Mam nadzieje, ze sie Wam spodoba i zapraszam do ogladania;)


Projekt Denko .

niedziela, 15 czerwca 2014

Balea Balsam Do Ciala Z Olejkiem

Witajcie :)


Jak zwykle mnie tu nie ma ale wszystko przez to, ze jakos w ostatnich dniach pomimo, ze mialam czasu i mozliwosci by cos naskrobac duzo to jakos nie mialam weny... Dzisiaj jednak stwierdzilam, ze zuzylam tak genialny produkt, ze jednak trzeba sie zmobilizowac i tym z Wami podzielic :)


Tym osmym cudem swiata jest Balsam do ciala z olejkiem firmy Balea. Jak wiecie Balea ma duzo genialnych produktow, ktore w przeliczeniu na PLNy kosztuja doslownie grosze. Tak tez jest wlasnie z tym balsamem - za 200ml placimy 1,75 euro czyli +/- 7 zl.
Czesto bedac w DMie mijalam ten balsam i nigdy nie korcilo mnie by po niego siegnac. W sumie sama nie wiem dlaczego bo szczerze mowiac jego szata graficzna wyglada calkiem estetycznie ale chyba nie jest wystarczajaco "krzykliwa" ani nie posiada zadnego "bling bling" zeby uderzala w oczy. Gdyby tak bylo to napewno juz dawno balsam bylby w moim posiadaniu :)
Co zatem sprawilo, ze nagle wpadl do koszyka? Ano jak zwykle niemiecki YouTube - co druga z niemek trzyma go do kamery i zachwyca sie jaki on wspanialy nie jest wiec same powiedzcie - jak moglabym go nie kupic ;)?


Balsam przeznaczony jest dla bardzo suchej skory wiec jesli Wy taka posiadacie to jest to produkt idealny dla Was! Produkt ma bardzo lekka i przyjemna konsystencje, bezproblemowo daje sie rozprowadzic nawet na jeszcze wilgotnej skorze po prysznicu (ja zawsze tak stosuje balsamy) jedynie jesli ktos (np. jak ja) nie ma suchej skory to balsam potrzebuje troche czasu by sie wchlonac. Mysle jednak, ze bardzo sucha skora szybciej go "wypije". Mi osobiscie to nie przeszkadza bo uzywalam go tak czy tak z reguly wieczorem:) Wszystko to spowodowane jest zawartoscia olejkow w skladzie - migdalowy,sojowy oraz slonecznikowy. Do tego takze witamine E i alantoine. I wierzcie mi te olejki sa naprawde wyczuwalne zarowno podczas aplikacji jak i przez wiele wiele godzin pozniej :) Skora po uzyciu tego balsamu jest taka miekka i jedwabista w dodatku produkt ma delikatny ale zarazem bardzo przyjemny zapach :) Jeszcze jednym i wedlug mnie duzym plusem jest fakt, ze bez wzgledu na to jaka ilosc balsamu sie nalozy na skore ten wcale sie nie roluje!


Wydaje mi sie, ze sklad wcale nie jest taki zly ale niestety specem od tego nie jestem wiec to tylko takie moje domysly :) Jesli ktos z Was sie na tym zna to prosze mnie oswiecic :)

środa, 11 czerwca 2014

Moja Wlosowa Pielegnacja

Witajcie :)


W koncu udalo mi sie zasiasc do laptopa by naskrobac kilka slow :) Niestety od poltora tygodnia meczy mnie ostre zapalenie oskrzeli, ktore pomimo antybiotykow i calej serii innych lekow nie chce ustapic co gorsza zamiast czuc sie lepiej mam wrazenie, ze jest coraz gorzej :( Do tego wszystkiego pierwszy raz od conajmniej 15 lat mialam goraczke (!!!) i to prawie 40 stopniowa - nie pytajcie jakie ja zwidy mialam normalnie masakra :P
Ale dzis jestem i chcialabym Wam pokazac moja aktualna wlosowa rutyne razem ze wszystkimi kosmetykami, ktore aktualnie uzywam :)


Szamponow do wlosow mialam zawsze duzo ale na szczescie w ostatnich miesiacach udalo mi sie kilka zuzyc wiec moja "kolekcja" sie zmniejszyla :)
Clobex to moj dermatologiczny szampon, ktory tutaj w Niemczech dostane tylko i wylacznie na recepte od lekarza. Juz nie raz wspominalam, ze mam luszczyce niestety m.in na glowie i na linii wlosow przy czole co bardzo mnie drazni bo jako, ze nie posiadam grzywki to wszystko jest na widoku i wierzcie, ze nie wyglada to zbyt apetycznie :/ W kazdym badz razie szampon ten nakladam na sucho na 15min przed myciem glowy. Robie to za kazdym razem bo ten szampon bardzo pomaga mi w zalagodzeniu m.in. swiadu jaki z ta choroba jest zwiazany. Po 15min normalnie mocze wlosy i zaczynam wmasowywac ten szampon. Dodatkowo zawsze siegam po Kerastase Bain Nutri-Thermique, ktory jak sama nazwa wskazuje zawiera w sobie ochrone przed cieplem i nadaje sie do wlosow suchych i zniszczonych albo po Head&Shoulders z extraktem z migdalow, ktory przeznaczony jest do suchej skory glowy. Oba szampony uzywam na przemian :)


Takze ilosc odzywek mi sie skurczyla ;) Z czego oczywiscie bardzo sie ciesze bo mialam ich tyle, ze myslalam, ze nigdy sie nie skoncza :P. Tak wiec aktualnie uzywam Balea Professional Oil Repair czyli odzywki, ktora jest przeznaczona do bardzo suchych i zniszczonych wlosow. Nie zawiera silikonow za to olejki i ma przepiekny zapach, ktory takze utrzymuje sie (przynajmniej u mnie) na wlosach nawet nastepnego dnia po umyciu :) Druga odzywka jest Lee Stafford Poker Straight, ktora takze zawiera w sobie ochrone przed cieplem i ma za zadanie wygladzac wlosy. Lubie kosmetyki z tej serii ale ta odzywka jestem troche rozczarowana :/


Takze masek do wlosow zostaly mi tylko 2 sztuki :) Loreal Absolut Repair Cellular to maska, ktora polecila mi moja kuzynka kiedy bylam u niej w Brukseli a, ktora takze kilka ladnych lat temu uzywalam. Ma niesamowicie zbita konsystencje, ktora mozna by bylo porownac do np. masel do ciala z The Body Shop :) Wystarczy jej niewielka ilosc by rozprowadzic po wlosach wiec jest wydajna (na szczescie bo jej cena jest dosyc wysoka). Druga maska to L´biotica Biovax zawierajaca trzy oleje - kokosowy, arganowy i macadamia. Ta z kolei ma juz bardziej zelowata konsystencje ale jest nie mniej wydajna. Kocham ta maske bo to co robi z moimi wlosami i jak je wygladza to poprostu bajka. Oczywiscie bardzo oszczednie obchodze sie z ta maska bo nie mam w Niemczech do niej dostepu a w Polsce nie bywam az tak czesto.


Jesli czas mi na to pozwala to oczywiscie staram sie olejowac wlosy choc niestety z tym bywa roznie. Niemniej jednak w tym celu uzywam olejkow z Alverde o zapachu kokosu oraz Hipp ktory generalnie jest przeznaczony do pielegnacji skory niemowlat :) Oba sprawdzaja sie swietnie i sa dostepne tutaj na miejscu w drogerii :)


Schwarzkopf Gliss Kur Total Repair Reflex Glanz Kur to relatywnie nowy kosmetyk w mojej pielegnacji wiec na jego temat nic jeszcze powiedziec nie moge. Za to dwa kolejne kosmetyki sa moim takim must have - Schwarzkopf Gliss Kur Million Gloss Express Repair Spülung czyli odzywka bez splukiwania. Nie przywiazuje wagi do tego, ktora odzywka to jest bo uwielbiam wszystkie z tej serii i wszystkie uzywam w tym samym celu a mianowicie rozczesaniu wlosow. Uzywam ich juz od dobrych 10 lat jak nie dluzej i nie wyobrazam sobie nie miec ich w domu. Lee Stafford Poker Straight Flat Iron Protection Shine Mist to spray termoochronny, ktory poprostu uwielbiam. Jest wydajny i ma ladny zapachi pochodzi z tej samej serii jak odzywka do wlosow, ktora pokazalam Wam powyzej:) Jest to moja druga butelka ale wiem, ze nie ostatnia.


Jak kazdy czlowiek od czasu do czasu zdarzaja mi sie dni, ze wlosy nie sa juz pierwszej swiezosci a ja nie mam mozliwosci ich umycia (z reguly z braku czasu na nakladanie maski czy odzywki, suszenie i stylizowanie ) dlatego wspomagam sie suchymi szamponami co akurat przy luszczycy nie jest dobre bo to dodatkowo wysusza mi skore glowy...Niemniej jednak raz na jakis czas poprostu musze czegos takiego uzyc wiec wtedy w ruch idzie Tony&Guy Cleanse, ktory przynajmniej tutaj w Niemczech jest mega drogi jak na suchy szampon a jakos nie wali na kolana. To co mi sie w nim podoba to fakt, ze nie pozostawia na wlosach tej szorstkiej warstwy tak jak robi to wiele innych suchych szamponow w tym np. Batiste xxl Volume :) Ten natomiast naprawde fajnie podnosi wlosy i czesto uzywam go zanim zwiaze wlosy w kucyk - dzieki niemu nie wygladam jakby mi pies morde lizal ;)


Oczywiscie nie mozna zapomniec o jeszcze jedniej bardzo waznej czynnosci jaka jest zabezpieczanie koncowek. Moje sa rozdwojone, suche i zniszczone i wiem, ze jedynym rozwiazaniem na ich zlikwidowanie jest fryzjer ale niestety musze sie jeszcze przed taka wizyta wstrzymac jakis czas bo nie chce przed weselem scinac wlosow :) Jednak z przyzwyczajenia dalej saram sie je jakos pielegnowac i w tym celu uzywam olejku z Macadamia, ktory mialam w jakims boxie i jego pojemnosc to zaledwie 10ml ale, ze wystarczy kropla to calkiem dlugo sie go zuzywa. Szczerze mowiac nie wiem co w nim takiego super jest, ze jest taki drogi bo jak dla mnie to niczym nie rozni sie od innych tego typu specyfikow. Drugim produktemjest Pantene Serum Scalajace Rozdwojone Koncowki czyli srutututu bo jak mozna scalic koncowki przy pomocy kosmetyku ? Niemniej jednak kosmetyk ma konsystencje takiego leistego zelu, ladnie wygladza i nawilza wlosy. Jest naprawde przyjemny w uzyciu i do tego meeega wydajny - ja swoj stosuje juz chyba z pol roku a wydaje mi sie, ze jeszcze polowy badz prawie polowe opakowania siegnelam:)

I to by byly wszystkie produkty, ktore aktualnie stosuje do wlosow. Oczywiscie nie wliczylam w to suszarke, prostownice czy lakier do wlosow bo uznalam, ze nie ma sensu ale tak - niestety i takowe rzeczy stosuje bo nie zawsze moge sobie pozwolic by wlosy wyschnely same na powietrzu:(
Ciekawa jestem co wy stosujecie do pielegnacji waszych wlosow i czy macie takie kosmetyki bez, ktorych nie umiecie sie obejsc :)?

piątek, 30 maja 2014

Zdenkowance Maja :)

Witajcie!

Niby miesiac konczy sie jutro ale ja postanowilam juz dzis pokazac Wam co w maju siegnelo dna :) Jest tego duzo ( heh jakby to jakas nowosc byla :P ) ale wydaje mi sie, ze w czerwcu bedzie tego jeszcze wiecej - zabralam sie ostro za denkowanie swoich zapasow ( a mam ich nie malo ) bo : a) mam wrazenie, ze ilosc posiadanych kosmetykow zaczyna mnie przytlaczac (wiem wiem sama sobie jestem winna - ach ten zakupoholizm:P ) i b) za dwa miesiace przyjedzie moja rodzina na wesele i szczerze mowiac nie mam ochoty wysluchiwac komentarzy w stylu " ile ty tego masz-robisz Rossmannowi konkurencje?" albo "napadlas na drogerie?" " po co ci tyle tego?" itd itp. Wystarczy, ze moj juz niebawem maz wciaz marudzi :P
Dobra czas przejsc do rzeczy :D


Michael Todd Jojoba Charcoal Facial Scrub zuzywalam sama nawet nie wiem ile czasu. Dostalam kiedys od kolezanki bo jej nie odpowiadal i mi szczerze mowiac takze nie. Mial minimalne drobinki, bylo ich malo, konsystencja i kolor przypominaly bloto... Jednym slowem nie zrobil na mnie wrazenia.
Garnier Woda Micelarna o ktorej nie bylo notki a to dlatego, ze swojego czasu bylo ich wszedzie pelno wiec stwierdzilam, ze nie ma sensu. Micel jest genialny, wszystko ladnie zmywa, nie podraznia i jest mega wydajny. Napewno jeszcze nie raz po niego siegne.
Yes To Cucumbers Daily Gentle Facial Cleanser tutaj znajdziecie recenzje.
Schwarzkopf Gliss Kur Satin Relax czyli kolejna zuzyta odzywka bez splukiwania w sprayu :) Bardzo je lubie i co rusz siegam po inna bo sluza mi zawsze w tym samym celu - ulatwiaja rozczesac wlosy po umyciu. Oczywiscie kolejna jest juz w uzyciu.

Alterra Haarkur  Recenzja
Schwarzkopf Essence Ultime Omega Repair BB Beauty Balm 7in1 produkt, ktory nie obciazal wlosow i przepieknie pachnial. Niestety to tyle bo wiecej na moich wlosach nie robil nic pomimo, ze mial byc taki "och" i taki "ach" (nawet moj pies go nie lubial bo pogryzl opakowanie - na szczescie juz puste :P)
Balea Tiefenreinigung Schampoo czyli kolejny "cud" swiata. Myl wlosy i tyle wiecej nie zauwazylam zeby robil cos czego inne szampony z moimi wlosami nie robily...
Batiste Floral&Flirty Blush znaja wszyscy wiec przedstawiac nie trzeba :) Kolejna wersja tym razem xxl czeka juz w lazience :)


Alverde Lemon Love byl w limitowanym zestawie w zeszlym roku. Niby mial byc to kremowy zel pod prysznic a mial konsystencje zwyklego zelu, slabo sie pienil wiec musialam go naduzywac. Generalnie mnie nie zachwycil...
Bielenda Granat Maslo Do Ciala tez mi niczego nie urwal. Parafina na pierwszym miejscu w skladzie i mimo, ze mi nie szkodzi to i tak strasznie ja bylo czuc na skorze. Nawet nie dawal zludnego uczucia nawilzenia...
Le Petit Marseillais czyli kremowy zel pod prysznic o pieknym zapachu mleczka akacjowego :) Przyjechal ze mna do domu z Brukseli :) Przyjemnie sie go uzywalo, nie wysuszal skory, ladnie sie pienil ale zapach niestety nie utrzymywal sie na ciele. Mimo tego robil co mial robic :)


Lierene Stop Cellulit Balsam Antycellulitowy oraz Antycellulitowy Peeling Myjacy recenzja. O balsamie nie napisalam notki bo zabraklo mi czasu. Mimo tego tez tylka nie urwal ;) Stosowalam rzecz jasna tylko na miejsca do niego przeznaczone i jedyne co robil to ladnie nawilzal i wygladzal skore. I pewnie nie uwierzycie ale skonczyl mi sie o jedno uzycie szybciej niz peeling!
Balea Bodycreme Sheabutter to kolejne mega wielkie opakowanie, ktore zuzywalam mega dlugo ale nie do ciala a do kremowania wlosow. Narazie powrotu nie planuje bo chcialabym pozuzywac oleje, ktore mi na wannie i po szafkach zalegaja :)


Venus Zel Do Golenia zawieral ekstrakt z aloesu. Opakowanie bylo duze (200ml) a i tak jakos mega szybko sie skonczyl. Nie mialam problemu z dozownikiem i generalnie bylo wszystko ok ale jakos mialam wrazenie, ze wlosy na nogach odrastaly mi szybciej niz zwykle...
Balea Summer Garden Recenzja.
Lady Speed Stick Invisible 24/7 Gel antyperspirant, ktory byl jak dla mnie niesamowita kicha bo nie chronil mnie ani troszeczke...


Essence Like Best Friends Forever! perfumy tanie jak barszcz ale nawet dlugo sie utrzymywaly. Ot takie do uzywania na codzien :)
Chopard Casmir EDP kupilam bardzo tanio w Hiszpani. Zuzylam juz wiele tych buteleczek w swoim zyciu:) Nie bedzie to zapach dla kazdego chocby dlatego, ze jest mocny i troche duszacy do tego naprawde dlugo sie utrzymuje. Oczywiscie kolejna 100ml buteleczka stoi w kolekcji:)


Miniaturki, ktore z reguly zuzywam na jakis wyjazdach badz jak w tym miesiacu takze na pobycie w szpitalu.


Eveline Advance Volumiere Skoncentrowane Serum Do Rzes 3w1 od dawna uzywam w roli bazy pod tusz i dalej sie swietnie sprawdza. W zapasie mam jeszcze jedno opakowanie :)
Essence Lash&Brown Gel Mascara czyli juz setne chyba opakowanie zelu do utrwalania brwi. Moze nie jest to jakis hit ale mi wystarczy do tego jest tania jak barszcz i dostepna w kazdym DM czy Rossmannie tutaj w Niemczech. Oczywiscie kolejna juz w uzytku:)
Loreal Super Liner Ultra Precision to liner, ktorym swojego czasu uczylamsie robic kreski na oku. Zawsze go uwielbialam chocby za ta filcowa koncowke dzieki ktorej bez problemu nawet najwieksza sierota sie ladnie pomaluje. Szybko zasycha, nie odbija sie i... jest relatywnie drogi jak na drogerie. Mimo tego uwazam, ze nie ma sobie rownych:)


Maseczki do twarzy, maski do wlosow w saszetkach, probki, platki pod oczy i inne takie :)

To by bylo na tyle w tym miesiacu :) Ufff..... mam nadzieje, ze wytrwaliscie do konca :) Teraz cisne z tymi opakowaniami w strone smietnika i moge zbierac kolejne opakowania na czerwiec :D

niedziela, 25 maja 2014

Ulubiency Kosmetyczni Maja :)

Witajcie :)

Nie bede orginalna jak napisze, ze nie wiem kiedy mi ten miesiac uplynal:) Pomimo, ze zostalo jeszcze kilka dni do konca postanowilam juz dzis przyjsc do Was z ulubiencami w razie gdybym nagle nie wyrobila sie i musiala tego posta ( jak to juz bywalo nie raz w ostatnim polroczu ) opuscic.
Dlatego nie przedluzam i juz Wam przedstawiam moje perelki, ktore ulubilam sobie w maju ( choc nie tylko :) )


Garnier Plyn Micelarny - czy jest tu ktos kto go jeszcze nie zna? Nie sadze :) Stosowalam go jesli sie nie myle cos niespelna 3 miesiace i musze przyznac, ze jest rewelacyjny - swietnie zmywa makijaz, ma przystepna cene, nie podraznia, nie uczula i jest mega wydajny. Nie widze zeby mial jakies minusy choc moze malym jest to, ze w Niemczech jest on niedostepny (swoja droga ciekawe dlaczego? ). Jednak mi to nie przeszkadza - mam za rogiem Holandie o czym Wam juz nie raz wspominalam i to wlasnie tam go kupuje :)
Lierene Wybielanie Tonik 3w1 kupilam glownie z ciekawosci bo jak zwykle naogladalam sie zachwytow na nim i nie bylabym soba gdybym nie sprawdzila coz to za cudo jest :) I rzeczywiscie i ja sie z nim bardzo polubilam. Swietnie oczyszcza cere z jakis pozostalosci, uspokaja ja. Jesli chodzi o wybielanie - tu jeszcze niewiele moge powiedziec ale mam wrazenie, ze moja cera jest jasniejsza i bardziej promienista odkad po niego siegam :) Jak widac juz na wykonczeniu jest ale kolejna butelka juz czeka w zapasach :)
Dermedic Hydrain3 Hialuro Serum nawadniajace twarz, szyje i dekolt to kolejny produkt kupiony pod wplywem zachwytow innych osob i kolejny, ktory zdzialal cuda na mojej twarzy (i nie tylko :) ). Ja jestem posiadaczka cery mieszanej w strone suchej ale mimo tego serum to nie zapchalo mnie a swietnie nawilzylo i nawodnilo moja cere. Wiecej pojawi sie na jego temat niedlugo :)


Estee Lauder Sumptuous Extreme Mascara ktora kupilam w zestawie z m.in. kremem pod oczy a z ktora na poczatku nie bardzo sie lubilam bo wydawalo mi sie, ze na moich rzesach daje mizerny efekt. Z czasem jednak cos mi sie odwidzialo i teraz uzywam ja kazdego dnia! Wiadomo, ze jest to probka ale o dosc duzej pojemnosci - 2,8ml. Uzywam ja kazdego dnia i jak widac jeszcze sie nie skonczyla z czego ja sie bardzo ciesze bo pelnowymiarowej jednak nie zamierzam kupic (maskar mam w domu od zatrzesienia:P)
Rimmel Stay Matte Long Lasting Pressed Powder to aktualnie moj ulubiony puder wykonczeniowy. Nie byl drogi, calkiem niezle matuje bo moje czolo i nos zaczynaja sie mniej wiecej po 6 godzinach od aplikacji swiecic wiec uwazam, ze to i tak dlugo jak na drogeryjny puder. Co najwazniejsze nie daje efektu ciasta na twarzy a takze nie zauwazylam zeby zbieral mi sie gdzies w zmarszczkach ( mimicznych rzecz jasna ;P )
Rimmel Wake Me Up Foundation marzyla mi sie od jakiegos czasu ale niestety w Niemczech nie ma juz Rimmela - byl ale wycofal sie z rynku kosmetycznego. Dlatego by go dorwac zlatalysmy z Asia z kanalu PannaJoannaMakeUp niemalze pol Wroclawia zanim udalo nam sie dorwac najjasniejszy odcien 100 Ivory. Musze przyznac, ze wydajemi sie ze jak na drogeryjny podklad jest on calkiem drogi... Ale wybaczam mu to ze wzgledu na to, ze na mojej twarzy wyglada on niesamowicie naturalnie bo nie ma mocnego krycia a mimo to ma delikatny efekt Glow co mi osobiscie o tejporze roku bardzo odpowiada :) Odkad go mam nawet moj ubostwiany podklad od Guerlain poszedl w odstawke i czeka na lepsze czasy :)
Clarins Eclat Minute Lip Perfector czyli blyszczyk do ust, ktory przewijal sie w ulubiencach juz pierdyliard razy ale nic na to nie poradze, ze jesli nie wiem co nalozyc na usta to nakladam jego :)
Le Club Des Createurs De Beaute La Poudre Croco czyli, ze do lask powrocil po raz kolejny moj puder krokantowy, ktory mi sluzy jako roz. Na twarzy nadaje bardzo delikatny kolor ale ze zlota poswiata co mnie osobiscie szalenie sie podoba :)

I to by bylo na tyle :)
Teraz uciekam sie ogarniac na grilla a wieczorem niestety trzeba zbierac sie na nocna zmiane (oby do czwartku rano i bedzie 4 dni wolnego :D)

czwartek, 22 maja 2014

Lierene Antycellulitowy Peeling Myjacy - Cellulite Adios?

Witajcie :)


Dzis postaram sie naprawde strescic jesli chodzi o ta recenzje bo czas mnie goni i za 2 godziny musze maszerowac w strone lozka ( ach te ranne zmiany i wstawanie o 4 rano...). Dlatego bez dluzszych wstepow przechodze do sedna :)


Bedac w kwietniu w Polsce gdzies w tyle glowy mialam ze musze koniecznie zakupic Lierene Stop Cellulit bo naczytalam sie i naogladalam niesamowitych zachwytow nad nim :) Badzmy sobie szczerzy - juz Wam wspominalam, ze nie wierze w samo dzialanie takich produktow - sport i odpowiednia dieta to klucz do pozbycia sie pomaranczowej skorki a takie produkty to dla mnie tzw, wspomagacze :) Ja cellulit mam i to w sporej ilosci ale co sie dziwic skoro naleze do osob szczuplych inaczej ;) Tak czy owak mam i sie tego nie wstydze (co nie oznacza ze nim swiece na prawo i lewo), sportu nie uprawiam bo wystarczajacy wysilek mam w pracy i kiedy swiat zwariowal na punkcie Chodakowskiej, Mel B czy jak im tam wszystkim jest to ja wyznaje jedna i w dodatku niezdrowa zasade - "Sport to mord" ;) Mimo tego swoje pierwsze kroki skierowalam w strone Natury. za 200ml zaplacilam 12,99zl.


Kiedy wrocilam do domu, odrazu musialam to "cudo" obwachac. I co? Szal cial normalnie! Peeling pachnie tak grapefruitowo, ze masakra:) A ja takie zapachy kocham:D Opakowanie jest miekkie, stawiane na glowie dzieki czemu sam produkt ma szanse do calkowitego splyniecia na dol :) Podczas uzytkowania nie mialam problemow ani z otwarciem ani tez pomimo wilgotnych dloni nie wysliznelo mi sie ani razu z rak ( z czego moje stopy bardzo sie ciesza bo nie zostaly po raz nie wiem ktory brutalnie obtluczone jak to czesto u mnie bywa :P )


Peeling jest cukrowy, ma duze drobinki, ladnie usuwa martwy naskorek i masuje ale pomimo tego iz drobinki sa dosc spore to nie sa one Bog wie jak ostre - poprostu nie mialam uczucia takiego jak np. po peelingach Tutti Frutti z Farmony tych malych. Krzywdy mi nie zrobil, nie uczulil, nie podraznil ale i tez tego pieknego zapachu nie wyczuwalam zbytnio nad czym bardzo ubolewam...
Produktu uzywam od miesiaca 3 razy w tygodniu i zostalo mi go jeszcze na jakies 2 aplikacje. Wniosek z tego taki, ze moim zdaniem jest on wydajny ale ja tez stosuje go tylko i wylacznie na obszary z cellulitem ;) bo w koncu takie jest jego przeznaczenie. Nie zauwazylam zeby robil cos innego niz zwyczajne peelingi dlatego nie rozumiem nad czym tyle zachwytu i szumu....


Jesli jeszcze kiedykolwiek go kupie to tylko dlatego, ze przyjemnie mi sie go uzywalo. Jednak, ze nie mam w Niemczech do niego dostepu a nie bywam tak czesto w Polsce to pewnie nie nastapi to szybko :)

niedziela, 18 maja 2014

Moja wieczorna demakijazowo-pielegnacyjna rutyna:)

Witajcie :)


Od dluzszego czasu chcialam Wam pokazac co aktualnie i w jakiej kolejnosci uzywam wieczorem do demakijazu i pielegnacji zarowno mojej twarzy jak i ciala. Wezcie poprawke na to, ze kosmetyki, ktore stosuje regularnie sie zmieniaja (choc do czesci wracam czesto) a takze na to kiedy co i jak stosuje - kazda z nas ma swoje "widzimisie" i uzywa rzeczy wedle wlasnych checi i upodoban :)

Jak (przypuszczam ;P) kazdy czlowiek po calym dniu pocenia sie itd. wieczorem wskakuje pod prysznic. Ta czesc pomijam bo wiadomo, ze uzywam zelu pod prysznic itd. Dlatego nad tym sie nie zatrzymuje a przechodze do czesci poprysznicowej :)


Tak wiec na jeszcze wilgotna ale juz osuszona recznikiem skore, w miejsca gdzie mam cellulit nakladam i okreznymi ruchami wmasowuje Balsam antycellulitowy STOP CELLULIT od Lierene. Badzmy szczerzy - nie wierze w dzialanie takich balsamow zwlaszcza jesli nie stosuje sie odpowiedniej diety i nie uprawia sportu. A ja go nie uprawiam no chyba, ze zalicze do tego wysilek w pracy i bieganie z praniem po schodach do piwnicy ;) Balsam jest gesty, wydajny i ma sliczny zapach grapefruita. Natomiast na reszte ciala aktualnie uzywam :


Bielenda GRANAT Maslo do ciala, ktore nie bardzo mi pasuje bo moim zdaniem nie nawilza w ogole :( No ale mam wiec staram sie je zuzyc bo nie lubie wyrzucac kosmetykow na ktore wydaje ciezko zarobione pieniadze.
Jak juz nie raz wspominalam Wam w moich postach jestem luszczykiem. Aktualnie najwieksze wysypisko lusek mam m.in. na plecach. Dlatego wlasnie silne nawilzanie tej partii ciala jest dla mnie niesamowicie wazne. Krem,maslo czy balsam, ktorym smaruje plecy MUSI byc bardzo silnie nawilzajace i natluszczajace dlatego od dobrego pol roku towarzyszy mi :


Decubal Clinic Cream, ktory jak widac jest juz rozciety i powoli dobijam dna. Jest to zdecydowanie idealny krem dla osob o ekstramalnie suchej skorze, jest bezzapachowy i mi przez caly okres krzywdy zadnej nie wyrzadzil.


Rituals Qi Gong to antyperspirant w sztyfcie, ktory aktualnie stosuje i codziennie sie modle zeby sie w koncu skonczyl. Wszystko dlatego, ze nie chroni mnie na tyle ile bym chciala a do tego niestety roluje mi sie pod pachami choc nakladam go tyle samo co innych antyperspirantow. Jak na zlosc jest on duzy (75ml) i konca w nim nie widac...


Kolejna czynnosc to zmywanie makijazu oczu. Tak tak dobrze czytacie - nie zmywam makijazu pod prysznicem a dopiero po wyjsciu z niego. W tym celu stosuje Clean&Care Make Up Entferner firmy Rival de Loop. Jest to dwufazowy plyn, tani jak barszcz (zwlaszcza w promocji kosztuje jedynie 0,99 centow! ) Bez zbednego tarcia usuwa ladnie i cienie i maskare. Nie wiem czynadaje sie do wodoodpornych maskar - teoretycznie powinnien bo jest do takich przeznaczony ale ja takowych nie stosuje wiec sie nie wypowiadam ;)


Cala reszte twarzy przecieram plynem micelarnym - aktualnie od trzech miesiecy stosuje Garnier Woda Micelarna. Na zdjeciu widac wersje holenderska - w Niemczech ten micel jest niedostepny a, ze z domu do Holandi mam rzut beretem to wlasnie tam sie w niego zaopatrzylam :) Cena w holenderskich drogeriach jest wysoka bo 6,49 euro ale za taka wydajnosc i genialny plyn jestem w stanie tyle zaplacic :) Aktualnie jest juz niemalze zdenkowany ale wroce do niego jak tylko zuzyje pozostale micele jakie mam w zapasach (tak tak chomik ze mnie niesamowity :P)


Teraz zabieram sie za mycie twarzy i w tym celu stosuje Clarisonic dla ubogich ;) czyli niedawno dostepna w Biedrze szczoteczke zrobiona wlasnie na wzor slynnego Clarisonica. Urzadzenie sprawdza sie swietnie, jeszcze wszystko trzyma sie kupy :) W polaczeniu ze szczoteczka uzywam Delikatnego zel-kremu lagodzacego z BeBeauty. Bardzo lubie te zele z Biedry i z reguly bedac w Polsce kupuje sobie :)


Po umyciu twarz przecieram zawsze tonikiem. Co dwa badz trzy dni uzywam Clinique Clarifying Lotion 2 czyli do skory mieszanej w kierunku suchej. Jest to tonik zluszczajacy o pojemnosci 487ml, ktory uzywam od ( uwaga uwaga!!! ) konca wrzesnia zeszlego roku i jeszcze go nie zdenkowalam! Jest niesamowicie wydajny, wali alkocholem gorzej niz uliczny pijak ale daje uczucie zlagodzenia i schodzonej skory, do tego usuwa wszystkie gdzies tam niedomyte resztki. W pozostale dni stosuje Tonik 3w1 Wybielanie z Redukcja Przebarwien firmy Lierene. Uwielbiam ten tonik na tyle, ze kolejna butelka czeka w zapasach. No i takze on przepieknie pachnie grapefruitem :D


Co kilka dni staram sie nakladac takze maseczki. Nie nakladam wiecznie tej samej - poprostu zuzywam to co aktualnie mam. Ale jest jedna jedyna maseczka, ktora w mojej szufladzie znajdziecie zawsze - moj tak zwany zloty srodek i jest to Maseczka z BIO Olejkiem Arganowym & Amarantusem marki DR:SCHELLER. Uwielbiam te maseczki i kupuje je namietnie pomimo, ze sa relatywnie drogie - jedna saszetka kosztuje 2 euro. Mimo tego jesli bedziecie w DMie polecam zwrocic Wam na nia uwage :)

Oczywiscie trzeba tez pamietac o myciu zebow :) Higiena jamy ustnej jest baaaardzo wazna. Ja pomimo, ze dbam o swoje zeby i dziasla bardzo dobrze i tak mam z nimi problemy ale to wszystko przez moje alergie pokarmowe. W kazdym badz razie pasta, ktora uzywam juz od dobrych dwoch lat i, ktora polecil mi moj dentysta to Elmex Sensitive Professional. Pasta jest idealna dla osob o wrazliwych na cieplo badz zimno zebach a takze dla osob, ktore maja problem z krwawiacymi dziaslami. Jesli do takich osob nalezycie - wyprobujcie a nie pozalujecie :)



Po umyciu twarzy zabieram sie za jej "odzywianie" czyli aktualnie jako pierwsze nakladam Dermedic Hydrain3 Hialuro Serum nawadniajace twarz, szyje i dekolt w, ktorym zakochalam sie juz po pierwszej aplikacji! Serum stosuje juz od miesiaca, wcale sobie go nie zalujac a zuzylam dopiero nieco ponad pol butelki:D To co ten produkt robi ze skora mojej twarzy to poezja:D


Jako,ze zawsze mam wrazenie, ze jedynie serum jest dla mnie za malo wystarczajace dodatkowo wklepuje w twarz odrobine Balea Beauty Effect. Generalnie jest to krem na dzien zawierajacy kwas hialuronowy ale, ze takze dobrze nawilza stosuje go zarowno na dzien pod makijaz jak i wlasnie na noc jako dopelnienie dla serum. Takze ten krem jest niesamowicie wydajny - stosuje juz od prawie 2 miesiecy a zostalo mi go jeszcze niewiele mniej niz polowa opakowania :)


Pod oczy jak i na powieki wedruje co wieczor Estee Lauder Revitalizing Supreme czyli anty agingowy krem pod oczy. Jest drogi, tlusty i w miare ok nawilza ale nie robi nic spektakularnego wiec za ta cene nie zamierzam juz wiecej go kupowac...


Kiedy koncze zajmowanie sie twarza co kilka dni nakladam gruba warstwe Balea Urea Fußcreme czyli kremu do stop, ktory zawiera 10% mocznika. Krem sprawia, ze moje stopy nastepnego dnia i az do kolejnej aplikacji sa mieciutkie i dobrze wypielegnowane. Oczywiscie na stopy nakladam takze bawelniane skarpetki bo nie lubie wedrowac po domu z bosymi ale nakremowanymi stopami ;)

Po tej calej ceremonii przenosze sie do sypialni i jeszcze na momemnt zatrzymuje sie przy toaletce gdzie siegam po :


Revitalash Advanced czyli odrzywke do rzes. Na chwile obecna nie wyobrazam juz sobie jej nie miec! Dzieki niej moje rzesy zrobily sie gestsze, ciemniejsze i dluzsze choc jeszcze nie takie jakbym chciala by byly.
Przed ostatnia czynnoscia, ktora robie zawsze zarowno wieczorem jak i rano przed nalozeniem makijazu jest :


nalozenie pomadki ochronnej do ust. W tym momencie uzywam Bee Natural Pomegranate. Pomadka jest tlusta, genialnie nawilza usta i bardzo dlugo sie na nich trzyma. Do tego ma naprawde przyzwoity sklad - do polowy skladu znajdziemy same olejki takie jak np. kokosowy czy rycynowy.


Ostatnia czynnoscia jest kremowanie dloni :) Robie to czesto w ciagu dnia, obowiazkowo po rannej kapieli i ZAWSZE zanim poloze sie spac. Krem, ktory daze niesamowita sympatia za dzialanie, konsystencje i zapach to Dr. Scheller Sanddorn Handbalsam.

I po tym wszystkim zapadam w gleboki sen ( przynajmniej do momentu kiedy glupi budzik zadzwoni a ja chcac nie chcac musze zwlec sie z lozka i ogarniac do pracy )...

czwartek, 15 maja 2014

Yes To... Ogorek:D!

Witajcie :)


Wiem wiem pojawiam sie i znikam - no coz, nie moge sie Wam za kazdym razem tlumaczyc dlatego napisze wprost - praca, dom i obowiazki z nim zwiazane pochlaniaja wiekszosc mojego czasu. Ale nie tylko to - za 10 tygodni wychodze za maz (ufff...zdazylam przed trzydziestka ;P ) dlatego tez mam naprawde sporo na glowie i w zwiazku z tym w najblizszym czasie posty beda sie rzadko pojawiac ale postaram sie na tyle ile bedzie to mozliwe wrzucac cosik do poczytania :)
Koniec spowiedzi teraz przejdzmy do rzeczy :)


Znudzona wiecznie tymi samymi drogeryjnymi zelami do twarzy zapragnelam czegos nowego i wertujac internet wpadlam na Yes to cucumbers soothing daily gentle Facial Cleanser czyli delikatnie oczyszczajacy zel do mycia twarzy. Za pojemnosc 95g zaplacilam 9,90 euro czyli w miare przystepna cene.
Opakowanie jest wygodna tubka otwierana od dolu dzieki czemu bezproblemowo zuzywamy zel do konca i to bez koniecznosci rozcinania. Nie zajmuje duzo miejsca dzieki czemu mozna ja zabierac takze na wyjazdy - ja swoj zel mialam 2 razy w Polsce i raz bedac w Brukseli, zawsze w kosmetyczce i ani mi sie nie otworzyl ani nic sie z nim nie dzialo :) Jedyne co bardzo mi przeszkadzalo to fakt, ze nie widac ile produktu nam jeszcze zostalo bo opakowanie jest biale.


Produkt ma faktycznie zelowa konsystencje - nie jest on rzadki ale tez nie jest zbity jak zel do wlosow ;) Do tego jest w takim przezroczysto - zielonym kolorze i ma bardzo przyjemny aczkolwiek niesamowicie delikatny zapach, ktory wedlug mnie nie do konca jest typowo ogorkowy.


Co do dzialania przyznam, ze jestem pozytywnie zaskoczona :) Zel zmywal wszystkie zanieczyszczenia, swietnie sobie dawal rade z pozostalosciami makijazu. Rozprowadzony w dloniach wraz z woda ladnie sie pienil, nalozony bezposrednio na twarz juz mniej. Jednak to co najbardziej mi sie w nim podobalo to to, ze nie pozostawial uczucia sciagnietej skory jak to w wiekszosci zeli bywa. Ja mam cere mieszana wiec czesto mam ten problem, ze suche partie twarzy byly wlasnie sciagniete po umyciu - w tym przypadku o czyms takim nie bylo mowy. Nie uczulil mnie, nie zapchal, nie wysuszyl i naprawde przyjemnie sie go stosowalo :)


I wydajny tez byl :D! Ja uzywam wszystkich zeli do mycia twarzy 2 razy dziennie - rano i wieczorem. Z tym zelem takze nie bylo inaczej :) Mimo, ze go sobie nie zalowalam (zwlaszcza na poczatku) wystarczyl mi on na 6 tygodni. Wystarczy go niewielka ilosc i gdybym nie byla taka rozrzutna pewnie mialabym go jeszcze ze 2 tygodnie dluzej ;)
Aktualnie zabralam sie za zapasy a wiec za zele z Biedry ale nie wykluczam, ze jak tamte pozuzywam to zas go sobie zamowie :)

niedziela, 11 maja 2014

Balea Summer Garden

Witajcie:)


Znow zniknelam i nie bylo mnie a wszystko to dlatego, ze zas musialam pojechac do Polski tym razem jednak w sprawach typowo urzedowych :) Niemniej jednak wrocilam i odrazu zabieram sie za pisanie :)
Dzis chcialabym Wam przedstawic Zel do golenia Summer Garden firmy Balea


Po tym jak nie moglam nigdzie dorwac ulubionego zelu z Gillette, bedac w DMie siegnelam po nowosc :) Za 150ml zaplacilam 1,35 euro - cena jak najbardziej przystepna :) Moja uwage jak zawsze przykulo opakowanie - kojarzy mi sie z juz pomalu nadchodzacym latem (nawet jesli aktualnie za moim oknem szaleja huragany :/ )


Do tej pory bylam jakos uprzedzona do zeli do golenia tejze marki - albo nie odpowiadaly mi zapachy albo konsystencja byla dziwna albo zawsze cos mi nie pasowalo. Tym razem potwierdzilo sie powiedzenie - "Jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma" :)
Pompka dozujaca produkt dzialala bez zarzutu i naprawde fajnie dozowalo sie taka pojemnosc jaka sie akuratnie potrzebowalo. Pomimo, ze to plastik mokre dlonie czy palce wcale sie po niej nie slizgaly co takze ulatwialo mi uzytkowanie :)


Z opakowania wydobywa sie turkusowo-zielony zel, ktory po rozprowadzeniu zamienia sie w piane. Pianka jest na tyle gesta, ze idealnie przylega do skory w miejscach w ktorych ja nalozymy dzieki czemu maszynka sunie po skorze gladko i nie powoduje zaciec :D. Zel przeznaczony jest do skory delikatnej i suchej i generalnie powiedzialabym, ze co to za roznica przeciez jego funkcja nie jest nawilzanie ale rzeczywiscie mialam wrazenie, ze po kazdym uzytkowaniu skora byla jakas taka miekka jakby nawilzona a po osuszeniu nie mialam uczucia sciagniecia jak to miewam w przypadku innych zeli do golenia. Dodatkowym plusem bylo takze to, ze w przypadku tego produktu np. moje nogi pozostawaly dluzej gladsze czyt. zamiast golic je codziennie spokojnie moglam robic to co dwa dni :)
Produkt jest o zapachu mango ale szczerze przyznam, ze ja zapachu w ogole nie wyczuwalam. Dopiero teraz kiedy wacham puste opakowanie czuje delikatny i bardzo przyjemny zapach.


Dla zainteresowanych zamieszczam sklad :)

Na koniec dodam jeszcze kilka slow na temat wydajnosci :) I zeby nie bylo tak calkiem kolorowo i samych ochow - niestety pod tym wzgledem jestem bardzo rozczarowana. Nie wiem czy to ja taka rozrzutna jestem (w co watpie) czy to naprawde wina produktu ale zel skonczyl mi sie po okolo 2-2,5 tygodniach uzytkowania...

Podsumowujac przyznam, ze poki co byl to najlepszy ze wszystkich zelow/pianek do golenia z Balea jaki uzywalam - nie uczulil, nie podraznil a pozostawial ladna gladka i miekka skore :) Zapewne jeszcze do niego wroce (jak tylko pozuzywam moje zapasy co pewnie potrwa ;) )