poniedziałek, 31 marca 2014

Marcowe Denko

Witajcie :)!

Kolejny miesiac sie konczy tak wiec czas na kolejne zuzycia :) Nie bede przedluzac (musze zbierac sie do pracy) i odrazu przejde do rzeczy :)


Schwarzkopf Gliss Kur uzywam juz sama nie wiem od ilu lat i ile juz przewinelo mi sie przez rece tych odzywek bez splukiwania :) Za kazdym razem siegam po inna i oczywiscie kolejna jest juz w uzyciu i jeszcze jedna w zapasie - dzieki nim latwiej rozczesuje mi sie wlosy i nie zamierzam z nich rezygnowac :)
Loreal Ever Rich Shampoo byl jednym z najgorszych i najstraszniejszych szamponow jakie mialam! Strasznie wysuszal mi wlosy wiec koniec koncow zuzyl go moj TZ...
Schwarzkopf Got2b Anti-Frizz Haarspray uzywalam przez wiele miesiecy. Nie robil z wlosow kasku a mimo to ladnie je trzymal, do tego mial bardzo przyjemny i nieduszacy zapach.


Farmona Olejek Do Kapieli Karmel&Cynamon uwielbialam glownie za boski zapach! 2/3 zuzylam jako plyn do kapieli a reszte jako zel pod prysznic i musze przyznac, ze w tej roli sprawdzal sie takze swietnie i pienil sie intensywniej niz w wannie a i sam zapach byl dluzej i intensywniej wyczuwalny na skorze. Mialam go przez 5 miesiecy i mysle ze jesienia/zima jesli bede w PL to napewno po niego znow siegne :)
Gillette Satin Care kupilam bo nie bylo mojej ulubionej zlotej wersjii. Byl tak samo dobry i wydajny :)
Balea Dusch Soft Öl Balsam - na jego temat pisalam tutaj. Napewno swiadomie juz go nie zakupie...


Alverde Körper Milch Kakaobutter&Hibiskus byl zdecydowanie ulubiencem mijajacego miesiaca :D Moje zdanie na jego temat mozecie przeczytac tutaj. Na chlodne miesiace moge go naprawde polecic jednak aktualnie raczej do niego nie powroce - mamy wiosne niedlugo takze lato wiec zapach bedzie raczej za ciezki...
Aldo Vandini Sensual Aroma Body Balsam mial lekka konsystencje jednak wedlug mnie nie nawilzal na tyle bym to czula. Ogolnie nie zrobil na mnie jakiegos wielkiego wrazenia ale ze byl w boxie to zuzylam...
Ziaja Peeling Myjacy Srednioziarnisty jego recenzje znajdziecie tutaj. Efektu WOW nie bylo ale nie byl najgorszy wiec jak juz pisalam - z braku laku do niego wroce.
Bath&Body Works Aspen Caramel Woods Shower Gel byl takze moim ulubiencem. Zapach boski, konsystencja gesta, zelowa i musze przyznac, ze myslalam ze on sie nigdy nie skonczy chocby z tego powodu ze uzywalam go przez 2 miesiece (!) codziennie i wcale go sobie nie zalowalam. Pod koniec jednak zapach zaczynal juz meczyc bo byl typowo zimowy. Mimo wszystko nastepnej zimy zas zakupie zele tejze firmy :D


Rival de Loop Clean&Clear Make Up Entferner byl dwufazowym plynem do demakijazu oczu ktorego juz nie raz zakupilam bo swietnie zmywa makijaz a do tego jest tani jak barszcz zwlaszcza jesli trafi sie na promocje :D
Dr.Scheller Arganöl&Amaranth Anti Falten Intensiv Serum starczyl mi na 2 miesiace codziennego uzytkowania. Ladnie sie wchlanial, krzywdy mi nie zrobil ale tylka tez nie urwal. Chyba mialam zbyt wygorowane oczekiwania co do niego bo jakis spektakularnych efektow nie zauwazylam...
Ziaja Krem Nawilzajacy Matujacy 25+ uzywalam ponad 2 miesiace i uwielbiam ten krem. Na szczescie w zapasie mam jeszcze jedno opakowanie zanim pojade do PL i zakupie kolejne. Polecam dla osob z cera mieszana i tlusta :)
La Roche Posay Solution Micellaire Physiologique zuzylam koniec koncow jako tonik do twarzy bo do zmywania makijazu w moim przypadku sie totalnie nie nadawal. Nie wroce do niego bo znam lepsze i tansze toniki.


Sagrotan Samt Schaum to mydlo w piance ktore bardzo przypadlo mi do gustu bo ladnie mylo, ladnie pachnialo i nie wysuszalo dloni. Jedyna jego wada to to, ze jest jakies nie wydajne bo starczy mi na ok. 2-2,5 tygodnia a do najtanszych mydel nie nalezy. Mimo tego kolejna wersja zapachowa jest juz na wykonczeniu :)
P2 Spa Time! 2in1 Wellnes Peeling byl kolejnym wielomiesiecznym ulubiencem. Byl to peeling do dlonie, dwufazowy i dosyc ostry ale genialny. Dlonie po nim byly gladkie, mieciutkie i bardzo ladnie pachnialy mango.
Vichy Sensitiv Anti-Transpirant byl ogolnie rzecz biorac calkiem niezly. Owszem bywaly momenty w ktorych nie dawal sobie rady (extramalne warunki mojej pracy) ale bylam z niego zadowolona. Calkiem mozliwe ze za jakis czas zas po niego siegne.
Playboy Play It Sexy... Dezodorant ktory towarzyszy mi w pracy, ktory bardzo ladnie pachnie i calkiem niezle chroni:) Kolejna butelka jest w uzytku :)
Ziaja Krem Do Rak Do Skory Suchej, Zniszczonej Z Avocado to krem ktory choc nie nawilza na dlugo to jednak go lubie i od czasu do czasu kupuje :)


Lovely Curling Pump Up Mascara moje rzesy ja lubia do tego jest tania i ma swietna silikonowa szczoteczke. Byla to juz przedostatnia z zapasow :(
Maybelline The Rocket Volum Express Mascara to tusz po ktory siegam stale. Jedynie nie lubie jej na samym poczatku kiedy jest swieza ale jak juz podeschnie to za nia szaleje :)


Miniaturki :)


Maseczki
Polecam szczegolnie te z Dr. Scheller pomimo ze sa relatywnie drogie - 1,99 euro kosztuje jedna saszetka ale moja skora je uwielbia ! Efekt po nich jest w moim przypadku widoczny odrazu bo cera jest wygladzona i rozswietlona :D


Rzeczy typu platki itd. juz Wam pokazywac nie bede bo w tej kwestji nie zmienia sie nic a nie ma sensu tego samego wciaz fotografowac. Tak wiec to by bylo na tyle jesli chodzi o zuzycia :) Teraz uciekam ogarniac sie do pracy...

czwartek, 27 marca 2014

Nowosci Kilka...

Witajcie:)


Uff w koncu udalo mi sie pozbierac rzeczy i je obfocic ;) Jak co miesiac zapraszam Was dzisiaj na posta z serii " Nowosci kilka" czyli takiego jakby rozeznania co w danym miesiacu kosmetycznego mi przybylo:)
Z racji ze aktualnie baaardzo duzo pracuje co zreszta mozna wywnioskowac z czestotliwosci pojawiania sie postow nie mam takze zbytnio czasu na bieganie po sklepach a co za tym idzie kupuje mniej kosmetykow i wydaje mniej pieniedzy :D. Nie mniej jednak cos tam wpadlo mi do koszyka w ostatnim czasie ;)

Na poczatek zaczne najlepiej od rzeczy z kolorowki bo tych jest zdecydowanie mniej :)


Z aktualnej limitki od P2 Catch The Glow wpadl mi w rece Go for glow blush w odcieniu 010 Beach Beauty. Jest poprostu boski i strasznie przypomina mi roz od Sleeka o nazwie Rose Gold ( o ile nie przekrecilam nazwy )! Rzeczywiscie ma taki mocny Glow jest bardzo fajnie napigmentowany o bezproblemowo daje sie rozblendowac :D A przy okazji siegajac po roz wzielam takze z tej samej limitki jeszcze Stay with me! Make up fixing spray ot tak z czystej ciekawosci - zobaczymy jakie beda jego efekty :)
Bedac jakies 3-4 tygodnie temu w Beneficie na woskowaniu brwi przy okazji wzielam ze soba Instant Brow Pencil w odcieniu Light i jestem w nim zakochana. Jest on drogi bo nie ukrywajmy ze 21 czy 23 euro za kredke do brwi to duzo ale ta jest woskowa i pieknie trzyma moje niesforniaki w ryzach :D Jednak najwieksza wada kredki ( oczywiscie poza cena ) jest jej niewydajnosc. Nie wiem czy to tylko moje odczucie takie jest czy jak ale uwazam ze naprawde szybko sie zuzywa... Mimo tego jestem w niej zakochana :)
Wracajac dalej do drogerii DM - wpadly mi jeszcze dwie rzeczy z nowego asortymentu P2 czyli Forever Intense Eye Shadow Cream oraz Secret Gloss Lipstick. Ten pierwszy to nic innego jak kolejny cien w kremie o takim delikatnym szampanskim odcieniu 040 Just me. Ma w sobie drobinki ktore sie mienia ale mi to nie przeszkadza :) Napewno bedzie idealny na pozna wiosne i lato zwlaszcza ze jest naprawde trwaly i ladnie rozswietla oko :D A drugi produkt to boska przez duze B szminka w niesamowicie pieknym rozowym kolorze - 020 Secret Letter. Opakowanie jest strasznie tandetne ale sama szminka bardzo ladnie nawilza usta, utrzymuje sie calkiem przyzwoicie i rownomiernie sie zjada;) Jesli ogladacie na YT Szavke to wiecie ze takze ona uwaza ze szminki z tej serii sa przegenialne :D

A teraz pielegnacja :D


Balea After Shave Pflege Gel Sensitiv to balsam ktory stosuje po goleniu aby zapobiec wszystkim podraznieniom badz nieladnym czerwonym punktom ktore czesto pojawiaja sie zwlaszcza na nogach. Uzylam dopiero kilka razy wiec niewiele moge jeszcze na jego temat powiedziec...
Essence Cookies & Cream Hand Balm to krem do dloni z aktualnej limitki essence. Wedlug mnie nawilzenia nie daje ale za to ma boski zapach ktory relatywnie dlugo utrzymuje sie na dloniach :)
P2 So Gold Hand Peeling to totalna porazka ale skoro juz kupilam to go zuzyje. Jest niesamowicie gestym powiedzialabym kremem z mala iloscia malych drobinek przy ktorych wcale nie mam wrazenia dobrze wypeelingowanych dloni. Nie polecam go.


Balea Totes Meer Salz Öl Peeling kupilam odrazu po tym jak zobaczylam zdjecie na fb. Jeszcze nie uzywalam go bo mam aktualnie inny w uzytkowaniu wiec nie wiem jaki jest ale wiem, ze ma niesamowicie piekny zapach trawy cytrynowej dokladnietaki jak lubie. Juz nie moge sie doczekac az sie za niego zabiore :D
Alverde Körper Milch czyli mleczko do ciala o boskim zapachu hibiskusa z maslem kakaowym. Pisalam o nim kilka postow wstecz. Jak widzicie opakowanie jest rozciete a ja wygrzebuje juz ostatnie resztki z niego. Jesli bedziecie miec okazje - lapcie i nawet sie nie zastanawiajcie :D!


Diadermine Sanfte Waschcreme to totalne nieporozumienie. Kupilam bo potrzebowalam czegos do mycia twarzy a ze wciaz staram sie cos nowego uzywac padlo na tenze produkt. Nie lubie jego konsystencji, nie podoba mi sie to ze ma perlowa poswiate a przede wszystkim ze wysusza i sciaga mi twarz....Omijajcie z daleka...
Loreal Make-Up Entferner czyli dwufazowy plyn do demakijazu. Nie jest zly ale albo to ja jestem jakas nieogarnieta albo otworek przez ktory sie go dozuje jest zbyt duzy bo zawsze wydobywa mi sie go na wacik za duzo przez co marnuje duzo produktu...
Garnier Plyn Micelarny jest juz chyba wszedzie oslawiony. Niestety w Niemczech jest on niedostepny co mi osobiscie nie przeszkadza - za rogiem mam Holandie a tam dostane go w kazdej drogerii :D Uzywam go do zmywania makijazu ale takze rano w roli tonika i jestem zachwycona :D


Zestaw Estee Lauder to zupelny przypadek bo w sumie chcialam sam krem pod oczy ale wyszlo na to, ze zaplacilam 3 euro wiecej i oprocz kremu pod oczy dostalam takze mini mascare, serum na noc i krem na dzien :)
Schwarzkopf Essence Ultime Omega Repair Spülung kupilam z czystej ciekawosci i stwierdzam, ze niestety poza tym, ze ma piekny zapach ktory nawet i drugiego dnia czuc we wlosach to wiecej nie robi z nimi nic. Do tego odzywka ta nie nalezy do najtanszych jak na kosmetyk drogeryjny wiec ogolem nie polecam bo naprawde nie ma czego...
Rituals Qi Gong Yi Yi Ren & Organic White Lotus Anti Perspirant Stick to produkt na ktory skusilam sie po tym jak niemieckie youtuberki sie nad nim zachwycaly. I po raz kolejny stwierdzilam, ze to niemkom pasuje u mnie kompletnie sie nie sprawdza. Owszem chroni przed potem ale niestety zbiera mi sie pod pachami co mnie do szalu doprowadza. Mam nadzieje, ze jego duza pojemnosc (75ml) uda mi sie w miare szybko zuzyc i Arivederci!

I to by bylo na tyle - hm jak na mnie jest tego naprawde nieduzo:)

poniedziałek, 24 marca 2014

Balea Krem z Olejkiem Do Balsamowania Pod Prysznicem

Witajcie!

Swojego czasu glosno bylo o balsamach pod prysznic ktore wprowadzila Nivea a zaraz za nia takze np. Garnier czy tez Balea. Szczerze Wam powiem, ze pomimo, ze wszedzie bylo pelno recenzji tych balsamow po mnie to jakos splynelo i nawet mnie nie zainteresowalo. Bylam zapewne jedna z niewielu osob ktore stwierdzily ze po co mi cos takiego skoro ja chetnie sie balsamuje po wyjsciu spod prysznica.
Z koncem zeszlego tudziez poczatkiem aktualnego miesiaca bedac na zakupach w DMie wpadla mi w dlonie nowa wersja Balea Dusch-Soft-Öl Balsam czyli "ulepszona" wersja wlasnie takiego balsamu pod prysznic. "Ulepszona" bo ma zawierac w sobie olejki...


No coz padlam ofiara ladnego, przciagajacego oko opakowania - przyznaje sie :P. Jednak w miedzyczasie zastanawiam sie co poeta mial na mysli tworzac to opakowanie? Jest totalnie nie praktyczne, wyslizguje sie z dloni na sucho nie wspomne o tym, jak to jest pod prysznicem kiedy mokrymi dloniami lapie sie za nie a i sam klik (przynajmniej w moim egzemplarzu) chodzil na tyle opornie, ze udalo mi sie zlamac paznokiec...Do tego plastik z ktorego jest ono wykonane jest relatywnie twardy i pod koniec sa problemy z wydobyciem produktu...
Niewatpliwym plusem jest oczywiscie zapach ktory mi osobiscie niesamowicie kojarzy sie z kosmetykami dla noworodkow:) Jednak nie zauwazylam zeby utrzymywal sie badz w ogole byl wyczuwalny na skorze...


Konsystencja jak widzicie nie jest rzadka ale tez nie jest gesta powiedzialabym taka w sam raz i napewno po otwarciu opakowania produkt nie wydobywa sie sam na zewnatrz:)
Jesli chodzi o dzialanie to przyznam, ze jestem mega rozczarowana...Balsam jest przeznaczony do skory bardzo suchej - moja jest normalna wiec nie sadze zeby przy suchej sie sprawdzil skoro przy mojej takze nie dawal efektow... Stosowalam go wedle instrukcji producenta czyli po umyciu balsamowalam cale cialo odczekalam chwile po czym splukiwalam go woda. W momencie nalozenia skora rzeczywiscie wydawala sie byc nawilzona ale po zmyciu i wysuszeniu recznikiem z tego uczucia zostawalo wielkie zero....Nie uczulil mnie ani nie zrobil mi jakiejkolwiek krzywdy. Natomiast kabina prysznicowa nadawala sie do szybkiego i dokladnego wyczyszczenia bo balsam ktory przez przypadek w niej ladowal byl tlusty i pozostawial smugi....


Powyzej zamieszczam sklad....

Co do wydajnosci...Balsam ma pojemnosc 400ml... niby nie jest to malo ale mi wystarczyl na jakies powiedzmy mniej wiecej 8 uzyc. Owszem nie zalowalam go sobie ale to tylko dlatego, ze byl wedlug mnie tak lipny, ze chcialam go jak najszybciej skonczyc...
Nie sadze zeby jeszcze kiedys mial on zawitac w moim domu bo naprawde ani tylka ani niczego innego mi nie urwal...Teraz zabieram sie za wersje z Nivea ktora dostalam w tym miesiacu w DM Lieblinge boxie - zobaczymy czy tam zalapie o co tyle szumu bylo....

wtorek, 18 marca 2014

DM Lieblinge Box Marzec

Witajcie!

Dzis taki post na szybkiego bo wrocilam po 11 godzinach pracy i rece mi poprostu opadaja a o 4 rano zas budzik zadzwoni... Przyznam sie ze za tego posta tez juz zabieram sie od kilku dni ale niestety zawsze cos mi stawalo na drodze i nie mialam jak go skonczyc :/
Wzeszlym miesiacu pokazywalam Wam DM Lieblinge Box i tlumaczylam jakie sa zasady posiadania takiego boxa. W tym miesiacu jest to moj drugi box - jeszcze jeden bede miec w kwietniu po czym moj abonament minie :)
Oto zawartosc marcowego boxa :


Tak prezentuje sie to ogolem a teraz szybko przelece wszystko po kolei :) :


Balea Professional Beautiful Long Shampoo
Szczerze przyznam ze do tej pory uzywalam chyba tylko 2 moze 3 szamponow z Balea a z profesjonalnej serii jedynie mam od 3 miesiecy w uzytku ten mocno oczyszczajacy. Jestem jego ciekawa ale mam w lazience chyba z 8 szampon i poki co ten bedzie lezal w szufladzie z zapasami.
Pojemnosc 250 ml, cena 1,45 euro.


Gillette Venus&Olay Sugarberry Maszynka do golenia
Mile zaskoczenie :) To cos kosmetyczno niekosmetycznego ale waznego w pielegnacji :) Taka maszynka napewno mi sie przyzna i nie ukrywam ze bardzo sie z niej ciesze :D
Cena 11,95 euro.


Nivea In-Dusch Body Milk Kakao&Milch
Tym produktem nie jestem zachwycona pomimo ze go jeszcze nie uzywalam - kiedy w blogosferze i ny YT nagle zrobilo sie glosno na temat tych balsamow pod prysznic ja jakos w ogole sie nimi nie interesowalam. Jakis czas temu kupilam sobie cos w ten desen z Balea i dupa. Za jakis czas o nim tez bedzie. W kazdym badz razie zuzyc zuzyje bo nie chce by mi zalegal w szufladzie ale pewnie zdania nie zmienie choc przynajmniej bede miala jakies porownanie.
Pojemnosc 250ml, cena 3,45 euro


Dove Deospray Original
To akuratnie powiedzmy ze taka probka 75ml. Lubie zapachy kosmetykow Dove ale nie lubie dzialania a raczej braku dzialania ich dezodorantow. Niemniej jednak do torby do pracy zeby sie na szybkiego odswiezyc napewno bedzie przydatny.
Cena 1,85 euro.


Garnier Ultra Lift Complete Beauty Intensiv- Serum
Czytajac opis na opakowaniu widze, ze tu sa obiecane cuda na kiju wiec jestem strasznie cekawa tego serum. Jak juz go dobrze przetestuje i bedzie wart uwagi napewno dam Wam o nim znac :)
Pojemnosc 30ml, cena 10,95 euro


P2 All Light UV-Set 
Set sklada sie z UV Base Coat, UV Nail Polish ( 1 z 7 kolorow) oraz UV Top Coat. Mozna je uzywac zarowno z lampa UV jak i bez a efekt ma wygladac jak przy zelowych paznokciach.
No coz podejrzewam ze zestaw ten pojdzie w swiat poniewaz ja ze wzgledu na swoja prace mam bardzo zniszczone i polamane paznokcie i ani czasu ani mozliwosci ich malowania bo zaden ale to zaden lakier nie przezylby takich ekstramalnych warunkow dluzej niz jeden dzien. Dlatego szkoda mi je bunkrowac w szufladzie - kto wie moze ktos inny ucieszy sie z nich bardziej...
Cena zestawu 11,85 euro

Podsumowujac marcowy box musze przyznac, ze zawartosc jest jeszcze lepsza niz w lutym a cala rownowartosc produktow wynosi 41,50 euro co wcale nie jest tak malo :)


piątek, 14 marca 2014

Alverde - a jednak potrafi zaskoczyc...

Witajcie :)

Z bialego ranka postanowilam napisac dla Was posta zanim zaraz przyjdzie mi podniesc moje szanowne cztery litery z lozka i przyjdzie czas ogarniania sie do pracy :) W dalszym ciagu malo mnie tu ale mam nadzieje, ze niebawem uda mi sie wygospodarowac ciut wiecej czasu...
No ale tu nie o tym mialo byc :) a o :


Alverde Mleczko do ciala z maslem kakaowym i hibiskusem.
Pierwszy kontakt z tym mleczkiem mialam na poczatku zeszlego miesiaca kiedy to odebralam swoj pierwszy DM box. Jesli widzialyscie ten post to wiecie, ze znajdowala sie tam jego miniaturka. Szczerze przyznam, ze wtedy nie bylam tym zachwycona bo jak juz zapewne wiecie nie lubie mazidel do ciala tejze firmy. Piszac mazidel mam na mysli masel do ciala bo balsamow czy mleczek wczesniej nie uzywalam bo wychodzilam z zalozenia ze zapewne bedzie to to samo badziewie. I tu sie mylilam....:)


Kwestie opakowan z reguly staram sie pominac no chyba ze opakowanie jest albo wyjatkowo tandetne albo genialne - wtedy musze Wam o tym wspomniec. I tu akurat zaczne od strony troche niekorzystnej dla tego produktu. Opakowanie jest wykonane z dosc twardego plastiku przez co nie mozna go sobie wyginac i gniesc kiedy produkt sie konczy w celu wydobycia jeszcze ewentualnych resztek. Ba resztek jak resztek - ja majac polowe mleczka w srodku musialam poprostu opakowanie rozciac bo nie moglam juz nic z niego wydobyc - machalam, gniotlam wyciskalam itd i nic... Dodatkowo przez jakis czas stawialam opakowanie do gory nogami bo mialam nadzieje ze w taki sposob mleczko splynie po sciankach i latwiec bedzie je wydobyc - niestety takze i ten sposob nic nie dal... Tak wiec wciaz sie zastanawiam co poeta mial na mysli tworzac to opakowanie!?
Produkt zawiera 250ml mleczka i kosztuje cos pomiedzy 2-3 euro wiec jak to Alverde nie jest jakies spektakularnie drogie:)


A teraz moge juz przejsc do przyjemniejszej czesci :)
Mleczko zaskoczylo mnie swoja dosyc gesta konsystencja. W moim odczuciu jest o wiele lepsze niz masla do ciala tej samej firmy chocby dlatego, ze latwo daja sie rozprowadzic po skorze, nie smuza tak jak masla, wchlaniaja sie na tyle szybko, ze jeszcze nie musialam czekac by moc sie ubrac i przede wszystkim swietnie nawilzaja cialo! Mleczko przeznaczone jest dla skory suchej - ja takowej raczej nie posiadam ale nie przeszkadza mi to w uzywaniu wlasnie tych kosmetykow. Ja poprostu lubie czuc to mocne nawilzenie :D Jedyne o czym warto jeszcze wspomniec to oczywiscie to, ze owe mleczko nie bardzo bedzie sie nadawac na wiosne czy lato bo jest poprostu z sortu tych ciezszych...Wiec jezeli je zakupicie to polecam odczekac do drugiej polowy wrzesnia kiedy to juz zawita jesien - wtedy bedzie produktem idealnym :D
Jednak naj naj najwieksza zaleta (oczywiscie poza nawilzaniem ) jest jego....zapach!!! W zyciu bym nie pomyslala ze polaczenie masla kakaowego z hibiskusem mogloby mnie tak oczarowac:) Zapach ten przypomina mi (doslownie!!!) jakby zapach cukru waniliowego, kiedy bylam dzieckiem i moja prababcia ciasto robila dla calej rodziny. Tyle, ze owy cukier waniliowy z taka lekka nuta gorzkosci...
Naprawde jak dla mnie zapach niesamowity:D!!! Nie jestem w stanie powiedziec ile czasu utrzymuje sie on na skorze ale mysle ze calkiem dlugo bo czasem w ciagu dnia czuje taki lekki powiew i ten zapach:)


Tradycyjnie podaje sklad bo wiem ze sporo osob on interesuje :)

Na sam koniec wspomne jeszcze o wydajnosci - jak wiecie ja mazidla do ciala zuzywam niemalze hurtem a to dlatego ze niewyobrazam sobie wyjsc spod prysznica i nie nasmarowac sie czyms. Zreszta to chyba widac w moich denkach ze tam zawsze ale to zawsze jest cos do smarowania ciala. Tak wiec i to mleczko uzywam juz 5 tydzien codziennie (!) i poki co jeszcze konca nie widac:D Kolejny plus :D

Naprawde goraco moge Wam polecic ten produkt - ja chyba wlasnie niedlugo zakupie jeszcze jeden i schowam w szufladzie na zimniejsze dni bo kto wie czy go za niedlugo nie wycofaja na rzecz jakis bardziej letnich produktow...
A teraz uciekam sie ogarniac na ostatnia popoludniowke w tym tygodniu zanim od niedzieli bede musiala do konca miesiaca bez ani jednego dnia wolnego pracowac...

niedziela, 9 marca 2014

Ziaja Pomaranczowy Peeling Myjacy

Witajcie :)

Za tego posta zabieram sie juz od kilku dni i jak zwykle cos mi zawsze staje na drodze :P. Dzis stwierdzilam ze chocbym miala padac na twarz to i tak posta napisze :) Pogode mielismy nieziemska bo temperatury dobijaly az do 21 stopni :D Czuc ze wiosna nadeszla:D Wiec przy okazji ze mialam wolne napstrykalam takze troche fotek na zapas i niedlugo pojawi sie post ktorego na moim blogu jeszcze nie bylo a w sumie nie post tylko ich seria :)
Ale wracajac do tematu posta :


Kilka miesiecy temu otworzono w pobliskim miasteczku polskie delikatesy :D. Na poczatku bylo tam "wszystko" poza kosmetykami jednak od jakiegos czasu zaczely sie pojawiac produkty Ziaji. Tak wiec zlapalam co nieco do przetestowania miedzy innymi pomaranczowy peeling myjacy. Jak widac na zdjeciu za pojemnosc 200ml zaplacilam 4,99 euro czyli mniej wiecej 20zl. Ile ow peeling kosztuje w Polsce nie mam zielonego pojecia ale mysle ze jest raczej ogolnodostepny w drogeriach.
Jesli chodzi o peelingi to uwazam takie odkrecane sloiczki za bardzo praktyczne bo dzieki temu jestem w stanie naprawde produkt "wylizac" do samego konca bez jakiegokolwiek rozcinania itd.


Peeling jest jak juz widac na opakowaniu srednioziarnisty. Czasem mysle, ze czas najwyzszy zaczac czytac co widnieje na opakowaniu bo jesli o mnie chodzi to czytam tylko do momentu kiedy zobacze slowo "Peeling" i juz produkt laduje w koszyku z zakupami:P Przez to czasem zdarza sie ze jestem najzwyczajniej w swiecie rozczarowana efektem. Ale nie tym razem :) Pomimo, ze nie jest to jakis super mega zdzierak a faktycznie taki z rodzaju srednich w kierunku dobrych to drobinki jego byly na skorze wyczuwalne. Przyjemnie sie nim masowalo, cialo nie bylo po nim jakies czerwone, nie pozostawial tlustej warstwy z ktorej mozna byloby slonine uwedzic za to skora po jego stosowaniu byla miekka, gladka i przyjemna w dotyku. Ja zawsze stosuje peelingi na zwilzona skore wiec nie mam pojecia jak zachowuje sie na suchej skorze - kto wie moze efekty bylby bardziej intensywny?
Cos co umilalo mi jego uzytkowanie to zapach - dla wielu bedzie zbyt mocny, dla innych zbyt sztuczny jednak ja uwazam, ze wszystkie produkty ktore maja jakikolwiek zapach daja chemia. Wiadomo jedne bardziej inne mniej. Tutaj jednak zapach jest naprawde mocno zblizony do naturalnego zapachu swiezo rozcietej pomaranczy. Nie sprawdzalam czy utrzymuje sie na skorze chocby dlatego, ze jak wiecie ja zawsze ale to zawsze sie balsamuje. Jedno wiem napewno - pomimo ze sie skonczyl opakowanie nadal intensywnie pachnie:)


Po raz tryliardowy powtorze ze na skladach sie nie znam ale ten chyba nie jest najgorszy skoro w pierwszej polowie zawiera olejki? Jesli ktos z Was sie zna to prosze o olsnienie :)

Uzywalam go 3 razy w tygodniu w sumie tak jak zaleca producent i wystarczyl mi on na 3 tygodnie - tragedi nie ma ale tez nie jest jakis mega wydajny No chyba ze to ja poprostu zbyt namietnie go uzywalam :P

Podsumowujac stwierdze tylko ze z butow mnie nie wyrwal ale tez nie rozczarowal - calkiem przyjemny choc miejsca w moich Top 10 nie zalapie. Mimo wszystko pewnie z braku laku bede do niego wracac - jesli akurat nie bede miala nic mocniejszego na stanie to wiecie jak to jest - "lepszy rydz niz nic" :P

środa, 5 marca 2014

Lutowe Denko

Witajcie :)!

Z lekkim poslizgiem ale nareszcie udalo mi sie zabrac sie za ten post denkowy :) Czas najwyzszy rozstac sie z tymi pustymi opakowaniami ktore troche mi tu wadza ;)
Nie bede orginalna jak stwierdze ze luty minal szybko i patrzac na zuzyte produkty stwierdzam, ze mialam niezbyt duzo czasu by maziac sie roznymi kosmetykami :P. Denko jak co miesiac nie jest male ale tym razem nie jest tez tak potezne jak to zwykle u mnie bywa...


Tradycyjnie zaczynam od wlosow :)

Schwarzkopf Gliss Kur odzywka do wlosow suchych i zniszczonych ktora moje wlosy bardzo lubia. Wiadomo bomba silikonowa ale przynajmniej ogarnia moje wlosy na tyle ze sa mieciutkie i przyjemne w dotyku :)
Botanical Hair Recipes Fresh Line szampon ktory dostalam chyba w glossy boxie i lezal w szufladzie az sie w koncu za niego zabralam. Mial mala pojemnosc (75ml) ale byl mega wydajny. Ladnie nawilzal wlosy i nie podraznial skory glowy a to jest dla mnie wazne.
Alterra Haarkur Granatapfel&Aloe Vera maska o ktorej pisalam tutaj. Jak dla mnie jedna z lepszych i w dodatku tanich masek :) Oczywiscie kolejne opakowanie jest juz w uzytku :)


Lactel Urea Schampoo to moj dermatologiczny szampon. Juz nie raz wspominalam ze choruje od dziecka na luszczyce ktora jest straszna choroba i chwytam sie wszystkiego czego moge... Nie lubie tego szamponu ale kupuje co rusz bo dermatolog mi go przepisuje...
Schwarzkopf 3 Wetter Stylist´s Selection Trockenshampoo to relatywna nowosc tejze firmy. Sprawdza sie calkiem niezle i w przeciwienstwie do Batiste nie pozostawia uczucia szorstkosci na wlosach. Zapewne niedlugo kupie ponownie i wtedy cos wiecej o nim naskrobie :)


La Roche Posay Eau Thermale. Woda a w sumie jej 1/3 zalegala mi w lazience od zeszlego lata wiec zuzylam ja jako tonik do twarzy i w tej roli sprawdzila sie rownie genialnie :)
Balea Mattierende Creme ma calkiem zblizone dzialanie do Ziaji jedynie z ta roznica ze nie nawilza twarzy. Byc moze jeszcze do niego kiedys wroce poki co mam zapas innych kremow ;)
Merz Special SOS Maske to maseczka do twarzy w formie pianki ktora bardzo chetnie stosowalam w okresie letnim. Zapomnialam o niej i ostatnio jak wpadla w moje rece chcialam uzyc i niestety okazalo sie ze puste opakowanie lezalo juz kilka miesiecy :P


Rituals Trio o ktorym pisalam Tutaj . Nie jest to Must Have ale jesli bedzie okazja w przyzwoitej cenie to chetnie po nie jeszcze raz siegne :)


Farmona Tutti Frutti Peeling Do Ciala Melon i Arbuz - genialny zdzierak ktorego nikomu raczej przedstawiac nie trzeba :) Jak tylko bede w Polsce odrazu powedruja do koszyka :)
Balea Bodybutter Kakao naprawde mnie zachwycil wlasciwosciami nawilzajacymi i rozwazam zakupienie jeszcze jednego na przyszla zime :) Na jego temat mozecie poczytac tutaj.
Dresdner Essenz Naturell Skin Body Oil olejek o boskim zapachu ktory dodawalam sobie do kapieli w wannie dzieki czemu moja skora byla zawsze dobrze nawilzona, miekka i pachnaca :)


Dusch Das Golden Cashmere to dezodorant do ktorego napewno nigdy wiecej nie wroce - zapach mi w ogole nie odpowiadal a do tego ani troszke nie chronil...
Balea krem do stop z zawartoscia 10% mocznika z ktorego jestem bardzo zadowolona i niedlugo zakupie kolejne opakowanie :) Wiecej na jego temat znajdziecie tutaj.
Lavera Mildes Gesichtswasser to tonik o relatywnie malej pojemnosci ktory zuzylam juz po raz drugi. Jest dosc drogi jak na drogeryjny tonik ale moja cera go lubi. Podoba mi sie to ze nie ma uczucia sciagniecia po jego uzytku :)


Zuzylam takze kilka miniaturek ale jedyna ktora mnie zachwycila byl Biotherm balsam do ciala o boskim cytrusowym zapachu - kto wie moze zaopatrze sie w niego w okresie pozno wiosennym i wczesnoletnim :)


W zeszlym miesiacu udalo mi sie z kolorowkowych produktow zuzyc tylko dwa :

Collection niegdys 2000 czyli korektor ktorego przez wiele miesiecy uwielbialam ale po sam koniec zaczal mi strasznie ciemniec na twarzy wiec poki co powrotu nie planuje bo znalazlam cos nieco tanszego i dostepnego w niemieckich drogeriach :)
Max Factor Whipped Creme Foundation znalazl sie takze juz w jednych z ulubiencow. Lubialam ten podklad bo naprawde naturalny byl, nie ciemnial jedynie jego aplikacja byla troche...hm...powiedzialabym, ze wymagala przyzwyczajenia sie do aplikacji. Poki co nie wracam do niej bo chce pozuzywac to co mam (a nie jest tego malo).


I to tyle. Jak widzicie nie jest malo ale nie jest tez zbyt wiele. Generalnie powiedzialabym ze same podstawowe kosmetyki niemalze codziennego uzytku :)

niedziela, 2 marca 2014

Kosmetyczni Ulubiency Lutego

Witajcie :)


Jak zwykle przegapilam, ze luty juz minal i nie wyrobilam sie jeszcze z ulubiencami (co wlasnie usiluje nadrobic :P ) ani z denkiem (ktore takze sie jeszcze pojawi ;) ). Oczywiscie wszystkie plany jakie mialam odnosnie postow takze nie wypalily - ah ta moja praca... No ale nic - jako ze dzis mam na nocke i dopiero o 21 wychodze z domu, korzystajac z okazji miedzy robieniem prania a gotowaniem obiadu wpadlam zeby pokazac Wam kosmetycznych ulubiencow :) Nie jest ich wiele ale tu nie chodzi o ilosc a o jakosc ;)



Lee Stafford Poker Straight Flat Iron Protection Shine Mist czyli najlepsiejszy i najukochanszy termoochronny spray do wlosow. Ma boski zapach, jest w przystepnej cenie i naprawde chroni wlosy przed cieplem suszarki czy prostownicy :D Ja niestety nie mam mozliwosci zbyt czesto zostawic wlosow do samoistnego wyschniecia po myciu tak wiec z racji tego ze w lutym mialam - uwaga uwaga - az 1 dzien wolnego od pracy i bylam wciaz w biegu i w stresie bylam zmuszona co drugi dzien uzywac suszarki. Dlatego za kazdym razem siegalam po ten spray. Jego zapach utrzymuje sie na moich wlosach jeszcze nawet nastepnego dnia. No poprostu Big Love :D
Dla osob mieszkajacych w Niemczech!! : Jesli macie w okolicy drogerie Müller a chcecie nabyc kosmetyki tejze firmy to polecam sie tam rozejrzec poniewaz w Douglasie przeplacicie o jakies 2 nawet do 4 euro.
Alterra Maska do wlosow z granatem i aloe vera - akuratnie opakowanie znajdujace sie na zalaczonym obrazku jest juz zdenkowane ale w lazience stoi i nawet jest juz w uzyciu kolejne :) Jesli kogos interesuje co mam o niej do powiedzenia to zapraszam do posta ktorego znajdziecie tutaj :)


Balea Bodybutter Kakao jest chyba najlepszym nawilzajacym maslem do ciala jakie mialam okazje uzywac. I pomimo ze jestem wielka fanka maselek z TBS o czym chyba juz kazdy z Was wie to o dziwo owe maslo pobilo nawet moje ukochane. Szczegolnie polecam osobom z bardzo sucha skora ktore potrzebuja maksymalnego nawilzenia. Wiecej o nim i moich zachwytach nad nim pisalam w tym poscie :)


Maybelline New York Fit Me! Concealer jest relatywnie nowym nabytkiem ale juz zalapal sie do ulubiencow :) Pomimo ze moj YSL jeszcze sie nie skonczyl potrzebowalam czegos jeszcze innego. Po tym jak naogladalam sie na YT wiele zachwytow nad nim postanowilam go sama przetestowac. Moj jest w jednym z jasniejszych kolorow czyli 10 i idealnie stapia sie z moja skora :D Do tego nie wlazi mi w zmarszczki i ladnie rozswietla poszczegolne partie twarzy. Oczywiscie do przykrywania jakis pryszczy itd sie nie nadaje - na to ma za lekka konsystencje.
Guerlain Parure de Lumiere to jedynie odlewka, ktora dostalam jako gratis w paczce od Hexxany :) Zostalo mi jeszcze na jedno uzycie ale juz teraz wiem, ze jak tylko uszczuple moje zapasy to zakupie pelnowymiarowe opakowanie bo odcien 02 Beige Clair jest idealnym odcieniem dla mnie :D Co prawda po okolo 4 godzinach zaczynam sie ciut swiecic ale to mi nie przeszkadza - zawsze mozna nosa ponownie przypudrowac a jesli nie mam takiej mozliwosci to w torebce zawsze znajduja sie bibulki matujace :D
Puder Ben Nye to takze dosc spora odsypka i takze z paczki od Hexxany :D Tak jak powyzej jest juz na wykonczeniu ale sluzyl mi az trzy miesiace :) Ten byl w odcieniu Buff i wrecz idealnie wygladal na mojej facjacie :D Juz zaczelam sie za nim rozgladac ale najpierw musze powykanczac to co mam niemniej jednak wiem, ze kiedys bedzie moj :D
Max Factor 510 Englisch Rose to szminka ktora posiadam od zeszlych wakacji. Jest ona przepiekna i moj TZ lubi kiedy ja nosze. Jest genialna i kremowa wiec sunie ladnie po ustach, do tego utrzymuje sie dlugo. Jedna najwieksza w sumie jej wada jest to, ze nierowno schodzi wiec trzeba uwazac i ewentualnie robic szybkie poprawki :)

To by bylo na tyle jesli chodzi o ulubiencow :) Znalazlabym co prawda jeszcze kilku ale nie bylo sensu bo juz Wam ich w poprzednich miesiacach pokazywalam i nie chcialam Was zameczac wciaz jednym i tym samym :)
A teraz uciekam do swoich obowiazkow.
Milej Niedzieli Wam zycze :)