wtorek, 21 stycznia 2014

Herbal Essences Hello Hydration

Witajcie :)


Korzystajac z chwili pomiedzy ogarnianiem sie a wychodzeniem na nocke do pracy postanowilam napisac kilka slow o Odzywce do wlosow hello hydration firmy Herbal Essence.


Odzywke ta zakupilam przez czysty przypadek - bylam w stresie mialam malo czasu wiec wpadlam do DMu i zlapalam pierwsza ta ktora wpadla mi w oko :) No coz chyba wciaz widac ze jestem ofiara ladnych i kolorowych opakowan :P. Tutaj akuratnie spodobal mi sie kolor - taki morski ahhh... :D.
Za opakowanie mieszczace 200ml zaplacilam 1,75 euro. Czyli ani duzo ani malo :)


Zatrzymam sie jeszcze na momencik przy opakowaniu. Jest ono wygodne w stosowaniu chocby dlatego, ze stoi na glowie dzieki czemu odzywka splywa naprawde do samego konca. To co mnie niesamowicie draznilo to dozownik - na zdjeciu moze sie wydawac byc duzy bo zdjecie zrobione jest z bliska ale niestety na zywo jest to mala dziurka przez ktora ciezko wydobyc produkt bo opakowanie jest z twardego plastiku wiec nie ma opcji naciskania jego :(

Ale zeby nie bylo tylko narzekania przejdzmy do przyjemniejszych kwestii a mianowicie zapachu-uwielbiam go. To taki rajski, slodki kokos, ktory na moich wlosach byl wyczuwalny nawet nastepnego dnia po uzyciu :D


Jednak ze wszystkiego najbardziej chwale sobie dzialanie tej odzywki. Ja stosowalam ja bardziej jako maske ale w ten sposob stosuje wszystkie odzywki - nakladam na wlosy i trzymam jakies 5 do 10min po czym splukuje. W ten sposob wiem, ze odzywka miala szanse w jakikolwiek sposob zadzialac :) W przypadku tej odzywki dzialanie bylo za kazdym razem widoczne - wlosy zrobily sie miekkie, sypkie, nie musialam szarpac przy rozczesywaniu zarowno na mokro jak i pozniej juz na sucho, byly na tyle gladkie , ze nie musialam juz uzywac prostownicy co dla mnie jest wielkim plusem a takze mialam wrazenie, ze sa bardziej nawilzone :D. No poprostu same ochy i achy :D Moich wlosow nie obciazyla ale tez nie probowalam nakladac jej na cala glowe jedynie tradycyjnie od ucha az po same koncowki. Jej konsystencja jest jak najbardziej ok - nie jest zbyt mocno zbita ale tez nie przecieka przez palce tak wiec z aplikacja produktu nie bylo najmniejszego problemu :)


Dla zainteresowanych zamieszczam sklad :)

Odzywka byla calkiem wydajna - stosowalam ja 2 ryzy w tygodniu przez okolo 2 miesiace z tym, ze przyznam sie bez bicia, ze wcale jej sobie nie zalowalam. Zreszta co tu duzo mowic - ja tego typu odzywek czy masek nigdy sobie nie zaluje - zwlaszcza jesli widze szybkie efekty :)

Jestem zachwycona tym produktem i wiem, ze jeszcze nie raz bede po nia siegac :) Jednak poki co mam jeszcze inne odzywki i maski w zapasie, ktore takze czekaja na uzycie :)

niedziela, 19 stycznia 2014

Body&Soul Wellness Peeling Ktory....



....nie peelinguje.... dokladnie tak. Jak wiecie nie umiem bez peelingu zyc. Moge sie obejsc bez wielu kosmetykow ale nie bez peelingu. Jezeli go nie uzyje to mam wrazenie jakbym byla niedomyta. Wiem, ze brzmi to glupio ale niestety tak jest :(. W niemieckich drogeriach ciezko jest dorwac dobrego zdzieraka w rozsadnej cenie. Nie mowie, ze nie ma ich wcale - sa chocby np. w Douglasie ale ceny takowych peelingow sprawiaja, ze wyskakuje z trampek. Tak wiec nie pozostaje mi nic innego jak dalej kupowac i testowac drogeryjne peelingi z nadzieja, ze uda mi sie dorwac taki jaki lubie.
W polowie listopada wybralam sie do drogerii Müller by tam pobuszowac troche miedzy regalami :) W moje dlonie wpadl peeling do ciala firmy Body&Soul Wellness o zapachu migdalow i wanilii.


Musze przyznac, ze grafika opakowania bardzo mi sie spodobala i szczerze mowiac to wlasnie ona sprawila, ze zdecydowalam sie na zakup tego produktu :) Za 200ml zaplacilam 1,99 euro co jest calkiem przystepna (zeby nie powiedziec tania) cena. Drugim czynnikiem, ktory zadecydowal o zakupie byl zapach :) Wiadomo, ze jest wazny bo kazda z nas woli uzywac czegos ladnie pachnacego a nie zmuszac sie do zuzycia jakiegos cuchnacego kosmetyku :P. Migdaly i wanilia kojarza mi sie wlasnie z pozna jesienia jak i zima. Uwielbiam oba zapachy jednak szczerze mowiac w tym peelingu zdecydowanie dominuje zapach migdalow, w dodatku jest naprawde intensywny ( opakowanie nadal niesamowicie pachnie ) ale mi to zupelnie w niczym nie przeszkadzalo :)


Na zdjeciu widac, ze peeling mial konsystencje zelowa choc jak dla mnie byl to poprostu taki glut... Tak samo mogloby sie wydawac, ze mial w sobie duzo drobinek bo widac w srodku mnostwo bialych kropeczek. Zapewniam Was jednak, ze te kropeczki napewno nie byly drobinkami peelingujacymi. Nie wiem co to bylo - zapewne poprostu spelnialy one role ozdobna. W kazdym badz razie uzywajac tego kosmetyku nie poczulam nawet lekkiego smyrania na ciele a o efekcie peelingujacym juz nawet nie wspomne :( Czulam sie jakbym wsmarowywala w cialo kisiel....Tak kisiel jest dobrym porownaniem. I mozecie mi wierzyc, ze nie bylo to przyjemne uczucie... Faktem jest, ze ow "peeling" nie wyrzadzil mi jakiejkolwiek krzywdy - nie uczulil, nie podraznil, nie wysuszyl itd itp.


Powyzej tradycyjnie zamiescilam sklad tego "cuda" ;)

Ostatnie kilka slow odnosi sie do wydajnosci produktu - stosowalam go przez ok. 3 tygodnie ale czasem co dwa a czasem co trzy dni wiec szczerze mowiac nie uwazam, zeby byl on wydajny choc tu moge tylko powiedziec "na szczescie" ;) W dodatku pod koniec konieczne bylo rozciecie opakowania poniewaz w srodku zostalo jeszcze produktu na 2 aplikacje ale to akurat byl najmniejszy problem - tubka jest miekka wiec rozcinanie poszlo gladko i sprawnie :)

Nie polecam Wam tego produktu - zmarnujecie tylko pieniadze...
Swoja droga cos ostatnio nie mam szczescia do kosmetykow bo czesto trafiam na buble...ale o tych kolejnych bedzie juz niebawem :)

piątek, 17 stycznia 2014

Dr. Scheller Balsam Do Rak z Rokitnikiem

Witajcie!


Jako, ze w mojej pracy mocze srednio co 5 minut dlonie w specjalnej myjacej tudziez czyszczacej benzynie sa one niesamowicie wysuszone :( Pewnie niejedna z Was powiedzialaby - "dlaczego w takim razie nie uzywasz rekawiczek ochronnych?". Otoz nie jest to u nas mozliwe poniewaz pracujemy, ze tak to ujme palcami i paznokciami - majac rekawiczki szybkosc wykonywanych czynnosci zostaje spowolniona a sama praca niestety nie bedzie tak dokladna jak byc musi. Tak wiec co chwile jestem na etapie poszukiwania TEGO idealnego kremu, ktory sprawi, ze moje dlonie nie tylko optycznie beda wygladac na zadbane ale tez intensywnie nawilzone bo jak wiemy dlonie sa wizytowka kobiety :)
Dlatego dzis chcialabym Wam przedstawic Balsam do dloni z rokitnikiem od Dr. Scheller.


Balsam ten zamkniety jest w tradycyjnej, miekkiej tubce stawianej na glowie. Szata graficzna nie jest jakas specjalna i szczerze przyznam, ze gdybym nie dostala tego kremu pewnie w zyciu nie zwrocilabym na niego uwagi. Tubka zawiera 75ml produktu a jego cena to ok. 2,45 euro.


Produkt przeznaczony jest do suchych dloni z czym zgodze sie bez dwoch zdan:)! Ma dosc lekka konsystencje, nie jest zbyt gesty ale tez nie jest plynny. Jest poprostu taki w sam raz :)
Jak widac na zdjeciu jest zoltego koloru - w koncu cos innego jak tylko bialy kolor przypominajacy wazeline ;)
Zdecydowanym atutem jest jego zapach :D. Jestem nim naprawde oczarowana - niestety nie umiem go do niczego porownac ale mozecie uwierzyc mi na slowo - jest naprawde przyjemny. Zapach jest tez dosc intensywny i utrzymuje sie naprawde dlugo na dloniach wiec dla osob ktore nie sa zwolennikami mocnego zapachu w kremie - nie bedziecie tym zachwyceni...
Ja uzywam kremu generalnie na noc ale zdarza sie tez, ze i w ciagu dnia posmaruje nim dlonie. W kazdym badz razie idzie on w ruch po kazdym powrocie z pracy kiedy juz uda mi sie rece na tyle doszorowac, ze moge pokazac je swiatu;)
Balsam wchlania sie w miare szybko - wiadomo wszystko zalezy od tego jaka ilosc nalozymy. Przy mniejszej ilosci znika w mig pozostawiajac uczucie nawilzenia i takiej jakby ochrony na dloniach, przy wiekszej na poczatku bieli dlonie no i czas wchlaniania sie wydluza. Nie lepi sie jak to czasem przy tego typu produktach bywa ale pozostawia na dloniach leciutko tlustawa powloke. Wiadomo - przy odrobinie kremu dlonie nie sa tluste, ze nie mozna niczego dotknac ale przy wiekszej ilosci niestety tak. Mimo wszystko po jakims czasie wszystko sie wchlania i nie wyczuwamy juz tej warstwy. Nie uczula i nie zauwazylam zeby spowodowal u mnie jakies reakcje alergiczne badz zeby dlonie mnie po nim swedzialy.


Na opakowaniu widnieje informacja, ze jest to naturalny krem. Nie raz juz wspominalam, ze expertem od skladow to ja nie jestem ale o ile dobrze widze nie zawiera on parafiny w przeciwienstwie do wielu innych kremow :)

Na sam koniec wspomne jeszcze o wydajnosci. Uzywam go od jakis szesciu tygodni. Czasem takze moj TZ po niego siega i z racji tego, ze on ma mega duze dlonie uzywa tez wiecej kremu niz ja :P. W kazdym badz razie nie musialam jeszcze rozcinac tubki co jest dobrym znakiem i mam nadzieje, ze jeszcze do konca stycznia bede mogla korzystac z tego balsamu zanim sie skonczy i bede musiala nabyc nowy ;)

środa, 15 stycznia 2014

The Best Of 2013 - Kolorowka

Witajcie :)


Dzis przybywam do Was z druga czescia ulubiencow rocznych czyli kolorowka:) Musze przyznac, ze nie mialam problemow z wyborem kosmetykow dlatego, ze od miesiecy moj makijaz raczej sie niewiele zmienia :)Tak wiec wiekszosc tych produktow mogliscie widziec w ulubiencach :)


Zaczne od podkladow :)

Bourjois 123 Perfect mial bardzo ladne krycie nie robiac przy tym maski :) Naprawde chetnie po niego siegalam:)
Estee Lauder Double Wear zostal poprzez badanie specjalnie dobrany do stanu i koloru mojej skory. Ma srednie ale bardzo ladne krycie. Jedyne co w nim nie lubie to, ze nie posiada pompki i taka ofiara losu jak ja zawsze sie pobrudzi :P
Catrice BB Allround Foundation 6 in 1 uzywalam chetnie przez caly rok. To juz druga tubka i napewno nie ostatnia :) Tutaj  pisalam o nim :).


Korres Multivitamin Compact Powder Matte Finish to zdecydowanie od poczatku sierpnia moj ulubieniec wsrod pudrow matujacych :) Zreszta widzac zuzycie mozna sie domyslec :).
Le Club Des Createurs De Beaute La Poudre Croco to w sumie taki puder krokantowy, ktory nadaje naszej twarzy taki lekki zlotawy glow jednak uzyty w ciut wiekszej ilosci moze zastapic roz i wlasnie tak tez go stosowalam :) Pochodzi ze strony internetowej ccb paris i jest naprawde meeega wydajny - uzywam go od roku i ledwo denko siegnelam :)


Maybelline Color Tattoo 24HR 65-Pink Gold oraz 35-On And on Bronze to cienie w kremie z ktorymi niemalze sie nie rozstawalam. Uwazam, ze nie ma lepszych :D Sa dlugotrwale (przynajmniej u mnie) maja przystepna cene i sa wydajne :D.
Catrice Absolute Eye Color 340 Ooops...Nude Did It Again! czyli najczesciej uzywany bazowy cien :) Nie jest on calkowicie matowy ale tez nie jest oczojebnie perlowy. Dla mnie taki w sam raz :) Cienie z Catrice sa tanie i uwazam, ze warte uwagi:)
Sleek 658 Oh So Special  czyli jedyna paletka jaka posiadam z tej firmy. Nie uwazam zeby byly one must have ale chcialam sie przekonac o co tyle szumu i tak juz od 10 miesiecy ja uzywam. Nie wszystkie kolory mi odpowiadaja dlatego zapewne kiedy te ktore najczesciej uzywam skoncza sie reszta paletki wyladuje w denku a pozniej w koszu.


Eveline Cosmetics Advance Volumiere Skoncentrowane Serum Do Rzes 3 w 1 stosowalam bardziej w roli bazy pod tusz anizeli serum. Bardzo ladnie rozdziela i wydluza rzesy. Sama juz nawet nie wiem ile opakowan zuzylam w tym roku ale wiem, ze jeszcze 2 nowe czekaja w zapasach :)
Lovely Curling Pump Up Mascara czyli tania jak barszcz a lepsza niz niejedna droga maskara. Ma silikonowa szczoteczke co bardzo mi przypasowalo. Swietnie daje sobie rade z moimi krotkimi i strasznie niesfornymi rzesami. Zuzylam juz naprawde duzo opakowan :) Jedyny minus jaki posiada to to, ze pomax. 2 miesiacach jest juz sucha i nienadaje sie do uzytku.
Maybellin The Rocket Volum Express Mascara ktora takze jak powyzsza ma fajna silikonowa szczoteczke, ktora ladnie wydluza rzesy. Jest juz drozsza ale tez na dluzej wystarczy.
Max Factor 2000 Calorie Curved Brush Volume & Curl Mascara to jedyna z tej serii ktora mi odpowiadala. Swietnie podkrecala rzesy i sprawiala, ze zamienialy sie one w pieknie rozczesany wachlarz. Niestety takze i jej wada jest szybkie wysychanie no i nienalezy do najtanszych w drogeryjnym przedziale...


Cielista Kredka ktora podejrzewam, ze takze jest z Max Factor ale niestety nie jestem pewna a nie moge juz nic z niej odczytac bo jest mocno zuzyta. Niemniej jednak jest ona dobrze znana w blogosferze :) Uzywam jej juz caly rok i wciaz jeszcze jest :) Swietnie utrzymuje sie na lini wodnej, otwiera oko i generalnie sprawia, ze mam "swieze" spojrzenie :)
Catrice Eye Brown Stylist 020 Date with Ash-ton to aktualnie od roku moja ulubiona kredka do brwi. Taka kredka starczy mi na okolo pol roku ale to pewnie dlatego, ze jest w codziennym uzytku. Nie posiada jakis tam czerwonych czy jak kto woli rudych podtonow wiec swietnie nadaje sie dla blondynek ale nie tylko. Do tego jak to kosmetyki tej marki jest tania :D
Yves Saint Laurent Touche Eclat to korektor ktory uwielbiam odkad go pierwszy raz uzylam. Nie zakrywa mi ceni pod oczami ale rozjasnia te okolice i sprawia, ze moje oczy wygladaja na bardziej wypoczete niz w rzeczywistosci sa :)


MAC Matte Pink Plaid to jedyna matowa szminka po ktora najchetniej siegalam :) Mimo, ze jest matowa nie wysusza mi ust ani nie zbiera sie na nich brzydko. Do tego utrzymuje sie najdluzej ze wszystkich szminek jakie posiadam choc tez nie Bog wie jak dlugo.
Essence 07 Natural Beauty to szminka, ktora jak wiele kosmetykow jakie posiadam jest tania jak barszcz ale bardzo dobra. Nie utrzymuje sie mega dlugo na ustach ale ja nie mam problemu z przeciagnieciem jej jeszcze raz w miedzy czasie po ustach. Ma identyczny kolor jak moje usta wiec swietnie sprawdza sie do codziennego uzytku :)
Astor Soft Sensation Lipcolor Butter 007 Delicate Lilac niesamowicie chetnie uzywalam latem. Te maselka nadaja ustom ladny kolor i do tego bardzo ladnie je nawilzaja. Najchetniej kupilabym wszystkie ale mam juz tyle szminek itd do ust ze nie bylabym w stanie ich pozuzywac dlatego musze poczekac az kolekcja sie troche uszczupli ;)
Clarins Eclat Minute to jedyny blyszczyk, ktory uzywam od 5 miesiecy a ktory nie chce sie skonczyc :P. Ma lekko rozowy odcien i nalozony na szminke daje piekna tafle na ustach. Nie klei sie i jak na blyszczyk utrzymuje sie calkiem dlugo:)


EcoTools Pedzel Do Pudru posiadam chyba od maja i nie wyobrazam sobie bez niego mojego makijazu. Jest zbity ale zarazem miekki i nie drapie po twarzy. Kosztowal mnie w Hebe cos kolo 50zl ale wart byl kazdej wydanej zlotowki.
Real Techniques Blush Brush to moj ulubieniec do nakladania rozu. Poprostu lepszego nie ma i juz :D
Zoeva 142 Concealer Buffer to pedzel ktorym naklada sie szybko i prosto concealer pod oczami. Jest poprostu idealem w tej kwestii i nie wyobrazam sobie zebym zamiast nim miala nakladac produkt palcami.
MAC 219 to pedzel ktorym robie wiele rzeczy podczas makijazu - rozcieranie gornej kreski, rozcieranie dolnej kreski czy np nakladanie cienia w wewnetrznych kacikach oczu itd :)


I to na tyle jesli chodzi o kolorowke :) Tak jak pisalam na poczatku - wiekszosc tych produktow mogliscie nie raz zobaczyc w moich ulubiencach wiec nie sa one nowosciami. Zreszta posiadam tyle kolorowki, ze juz od jakiegos czasu staram sie kupowac jedynie to co naprawde jest mi niezbedne tak jak np. ostatnio bronzer hoola :)

niedziela, 12 stycznia 2014

Nowosci Kilka :)

Witajcie :)


Tradycyjnie jak co miesiac przychodze do Was z postem z serii "Nowosci Kilka" :) Tym razem sa to kosmetyki zakupione z koncem grudnia badz wlasnie poczatkiem stycznia:) Wiekszosc z nich jak zwykle jest juz w uzytku, jeden nawet dobija juz konca...




Balea Professional Gleboko Oczyszczajacy Szampon Do Wlosow uzylam dopiero dwa razy - raz w zeszlym tygodniu i dzisiaj wiec jeszcze niewiele moge na jego temat powiedziec jedynie, ze nie zawiera silikonow i jest tani jak barszcz bo kosztuje cos okolo 2 euro jesli sie nie myle :)
Herbal Essences Hello Hydration to odzywka, ktora pojawila sie u mnie po raz pierwszy i, ktora to wlasnie jest juz na wykonczeniu - jeszcze okolo 2 razy uda mi sie nia nacieszyc zanim sie skonczy :( Dla moich wlosow jest genialna i dodatkowo bardzo ladnie pachnie. Wiecej na jej temat dowiecie sie w jednym z nadchodzacych postow :)
Balea Med pH Hautneutral 5,5 Shampoo z Prowitamina B5 takze uzylam dopiero raz czy dwa wiec i o nim jeszcze nic nie powiem...
Schwarzkopf Gliss Kur Ultimate Repair Spülung to najswiezszy nabytek bo z wczoraj :) Poki co czeka na swoja kolej :)



Bath&Body Works Aspen Caramel Woods Shower Gel takze czeka na swoja kolej a przywedrowal do mnie dzieki mojej kochanej TheOleskaaa :) Ma bardzo cieply, slodki i przyjemny zapach - zobaczymy jak sie bedzie sprawdzal :)
Luksja Care Pro Enrich Shower Milk byl dodatkiem do polskiej gazety Flesz. W sumie mialam wejsc do drogerii i kupic jakis zel pod prysznic. Jednak wczesniej wdepnelam do polskich delikatesow i zobaczylam gazete wiec sie nie zastanawialam tylko powedrowala ze mna do domu - tym sposobem za 2 euro dostalam cos do mycia i cos do czytania :D




Bebe Young Care Quick&Clean to polaczenie zelu do twarzy wraz z tonikiem, ktory uzywam dopiero od 2-3 dni i poki co jest swietny jesli chodzi o oczyszczanie twarzy ale wiadomo - testy trwaja :)
Balea Matujacy Krem Do Twarzy Z Kwasami Owocowymi stosuje juz 3 tydzien i sprawdza sie calkiem calkiem :) Swietnie sprawdza sie pod makijaz i mega szybko sie wchlania i jak to bywa w przypadku kosmetykow z Balea nie kosztowal duzo - cos miedzy 2 a 2,50 euro :)
Maybelline Jade Dwufazowy Plyn Do Demakijazu o, ktorym slyszalam tyle dobrego a kolejny na ktorym sie zawiodlam :( Nie szczypie mnie w oczy ale podraznia mi je do tego stopnia, ze kiedy uzywam kremu do oczu cala skora mnie niesamowicie piecze i jest opuchnieta :( Napewno nie bedzie kandydatem do ponownego zakupu.



Dusch Das Golden Cashmere to dezodorant, ktory zachwala wiele niemek dlatego postanowilam sie na niego skusic ale poki co lezy w szufladzie...
Balea Bodybutter Kakao to takze wczorajszy nabytek. Jeszcze nie otworzylam go ale przyznam, ze jakikolwiek on nie bedzie - napewno bedzie mi sie go lepiej uzywac niz balsam z Treaclemoon, ktory w dalszym ciagu niesamowicie mecze...
Vichy Sensitive Anti-Transpirant 48H kolejny wczorajszy nabytek :) Totalna nowosc u mnie:) Pomimo, ze mam swojego ulubienca w postaci Rexony w kremie, ktora pokazywalam Wam juz w ulubiencach roku chcialam przetestowac cos calkiem nowego. Poki co musze przelknac jego cene - 9,90 euro za 50ml to nie malo...




Benefit Hoola Bronzer to cos kolo czego krecilam sie chyba z rok i zastanawialam czy kupic czy nie:) Koniec koncow zaplacilam za niego 32 euro i przyznaje, ze jest wart swojej ceny :D
Maybelline Jade The Rocket Volum Express Mascara juz nie raz byla w moich ulubiencach i zostala ponownie zakupiona bo poprzednia juz jest pusta. Do tanich nie nalezy bo kosztuje (przynajmniej tutaj w Niemczech) jakies 10 euro ale naprawde jest swojej ceny warta :)
P2 Temperowka czy jak kto woli strugaczka :) Musialam kupic nowa bo poprzednia juz sie do niczego nie nadaje...



Bath&Body Works Warm Vanilla Sugar oraz Caribbean Escape Escapade Tropicale to nowe dwie swiece, ktore takze za pomoca TheOleskaaa przybyly do mnie z Polski. Co tu duzo mowic ja poprostu uwielbiam te swiece :)
Yankee Candle Sugared Apple kupilam po swietach w promocji za niecale 13 euro :D Spalilam juz kilka woskow o tym samym zapachu i jestem nim tak oczarowana, ze duza swieca musiala byc moja :D:D:D:D

Zakupilam takze jeszcze kilka woskow jednak nie sfotografowalam ich bo szczerze mowiac mam ich naprawde duzo a nie pamietam ktore to byly :P


I to by bylo na tyle :) Mysle, ze nie sa to jakies wielkie zakupy zwazajac na to, ze poza swiecami kupilam tylko kosmetyki, ktore mi sie pokonczyly a ktorych potrzebuje na codzien badz ich w ogole jeszcze nie mialam :)

sobota, 11 stycznia 2014

Urodzinowe Rozdanie!!! ( ZAMKNIETE!!! )

Kochani!


Jak obiecalam wczoraj dzis przychodze do Was z rozdaniem urodzinowym:) Troche to trwalo i szczerze przyznam, ze chcialam posta wrzucic duzo wczesniej ale niestety dzien okazal sie za krotki... Niemniej jednak :




Regulamin Rozdania :
1. Organizatorem nagrod jak i rozdania jestem ja czyli wlascicielka tego bloga.
2. Aby wziac udzial w rozdaniu musicie miec ukonczone 18 lat.
3. Trzeba byc publicznym obserwatorem bloga.
4. Osoby, ktore obserwuja blog tylko do momentu zakonczenia rozdania i potem nagle znikaja beda przy kolejnych rozdaniach automatycznie eliminowane. To samo dotyczy blogow fikcyjnych.
5. Nie musicie udostepniac zdjecia niemniej jednak bedzie mi niezmiernie milo jesli to zrobicie :)
6. Wszystkie nagrody sa nowe!
7. W zgloszeniu prosze wyrazic chec wziecia udzialu w rozdaniu, adres bloga i adres e-mail.
8. Rozdanie jest do 31.01.2014 roku do godziny 00.00.
9. Zwyciezca zostanie ogloszony do trzech dni od zakonczenia rozdania.
10. Na koniec odpowiedzcie mi prosze na pytanie - "Jakiego typu posty najchetniej czytasz na blogach ? "

Co zawiera wygrana ? :
1. Balea Med Zel pod prysznic zawierajacy alantoine oraz naturalne pH skory 5,5.
2. Catrice Limited Edition Celtica Multicolour Highlighter - Bardzo rozchwytywany :) Jesli chcecie go dokladniej zobaczyc to zapraszam do posta naszej sroczi :).
3. Bath&Body Works Sweet Pea Body Lotion.
4. Bath&Body Works Flip Flopped Fruit Antybakteryjny zel do dloni.
5. P2 Limited Edition A Night To Remember Sweetnees Of Seduction Lipgloss.
6 + 7. Dresdner Essenz Sole do kapieli.


POWODZENIA:)!

piątek, 10 stycznia 2014

Sto Lat Sto Lat!!!






Kochani dokladnie rok temu zaczelam prowadzic bloga :) Dziekuje Wam za to, ze jestescie ze mna i, ze chce Wam sie czytac to o czym pisze :)
Od jutra bede miala dla Was urodzinowe rozdanie tak wiec wypatrujcie Jutrzejszego posta i zglaszajcie sie :)


A teraz uciekam do pracy :(

3majcie sie.
Buziam :*

niedziela, 5 stycznia 2014

The Best Of 2013 - Pielegnacja

Witajcie :)


W sumie nie mialam w planach pisania tego posta ale doszlam do wniosku ze takie podsumowanie minionego roku pod wzgledem kosmetycznym jest najlepsze. Dlatego tez dzis przychodze do Was z pierwsza czescia czyli pielegnacja a jesli dobrze pojdzie to w przyszly weekend pojawi sie czesc druga, ktora bedzie zawierac kolorowke :)
Odrazu z gory zaznaczam, ze troche sie tego nazbieralo i bedzie duuuuzo zdjec :)
No to zaczynamy :D


Lavera Sensitiv Shampoo to zdecydowanie najlepsiejszy szampon minionego roku. Jest delikatny wiec nie podraznia mi mojego skalpu na ktorym znajduje sie wysyp luszczycy. Ladnie oczyszcza wlosy i swietnie radzi sobie ze zmywaniem oleji.


Lavera Repair Pflege Spülung czyli odzywka do wlosow recenzje ktorej mozecie przeczytac tutaj. Moje wlosy ja ubostwiaja :) Aktualnie staram sie powykanczac to co mam ale zaraz po tym bede do niej wracac :)


L´oreal Ever Rich to maska do wlosow, ktora najbardziej oczarowala mnie w 2013 roku. Krotko mowiac to cud, miod i pomoc dla moich wlosow :) Doglebniejsza recenzje znajdziecie tutaj.


Batiste Dry Shampoo nie trzeba nikomu przedstawiac. Wedlug mnie kazdy wariant zapachowy jest dobry a zdjecie ma sluzyc tylko jako przyklad. Tutaj pisalam o innej wersji zapachowej. Poprostu uwielbiam ten produkt :)


Tangle Teezer to bardziej gadzet ale pomyslalam, ze skoro juz jestem przy pielegnacji wlosow to nie moze jego zabraknac :) I Podobnie jak powyzej - mysle, ze nie ma nikogo kto go nie zna badz nie posiada :) Tutaj mozecie poczytac wiecej :) Zapomnialam dodac, ze posiadam dwie ale tej ktora uzywam tylko w domu wolalam nie fotografowac :P


Ziaja De-Makijaz Dwufazowy Plyn Do Demakijazu jest wedlug mnie najlepszym tego typu produktem. Sama juz nie wiem ile zuzylam takich opakowan przez ostatnie powiedzmy 8 lat ale napewno kolo 20 moze i nawet 30 a moze i wiecej :) Tutaj znajdziecie recenzje :)


Bourjois Plyn Micelarny jest niedrogi a naprawde dobry. Smiem nawet twierdzic, ze razem z kolejnym kandydatem, ktory sie pojawi w kolejnej pozycji moga spokojnie robic konkurencje Biodermie chocby dlatego, ze sa tak samo dobre a duzo tansze. To co o nim dokladniej sadze mozecie poczytac tutaj.


L´oreal Hydra Active 3 to micel znany w Polsce pod nazwa Ideal Soft jesli dobrze kojarze :) Swietnie zmywa makijaz czy wodoodporny czy nie, ogolnodostepny a i cena jest przyjemna. Zuzylam juz naprawde duzo butelek i dalej bede po nie siegac :) Tutaj znajdziecie recenzje.


Flora Mare Krem Na Dzien I Na Noc to wedlug mnie krem idealny i wiem, ze jeszcze nie raz po niego siegne choc do tych najtanszych nie nalezy. Ma swietne dzialanie i niemalze idealny sklad. Wiecej o nim mozecie poczytac tutaj.


Decubal Odzywczy I Intensywnie Nawilzajacy Krem Do Twarzy ktory stosowalam w polaczeniu z olejkiem marchewkowym na noc. W tej roli spisywal sie swietnie, nie zapychal ani nie uczulil mnie. Swoja opinie na jego temat wyrazilam tutaj.


Ziaja Rozany Peeling Z Mikrogranulkami to zdecydowanie moj ulubieniec wsrod peelingow do twarzy. Jedno opakowanie, ktore zawiera 60ml starczy mi na ok. pol roku. Jakis czas temu slyszalam ze ma byc wycofany ale mam nadzieje, ze byly to tylko jakies plotki. Opinie o nim znajdziecie tutaj.


Cleanic Chusteczki Nawilzane Do Peelingu sa takze genialne i mocno zdzieraja. Trafilam na nie przypadkiem, starczyly mi na ponad 4 miesiace i wiem, ze wroce do nich jak tylko bede w Polsce :) Takze i o nich pisalam i mozecie przeczytac moja opinie tutaj.


Lush Bubblegum Lip Scrub to najlepszy peeling do ust jaki do tej pory posiadalam. Nie jest najtanszy ale wart swojej ceny zwlaszcza jesli wciaz ma sie suche i spierzchniete usta.


Elmex Sensitive Professional to pasta do zebow ktora nieustannie miesiac w miesiac uzywam od ponad dwoch lat. Mam a w sumie mialam problemy z zebami i krwawiacymi dziaslami ale odkad zaczelam siegac po nia wszystko zniknelo jak reka odjal :D Uwazam, ze nie ma lepszej:D


Yves Rocher Krem Do Rak Z Bio Arnika bardzo przypadl mi do gustu. Pielegnowal i ladnie nawilzal dlonie. Wiecej na jego temat jest tutaj.


Bath&Body Works Mydla W Piance Do Rak ktorych to juz sama nie wiem ile opakowan zuzylam - 5, 6 a moze i nawet 7. Na zdjeciu jest przykladowy wariant zapachowy ale dla mnie hiciorem wsrod mydel sa wszystkie tejze firmy :)


Rexona Maximum Protection czyli najskuteczniejszy antyperspirant w kremie jaki dane mi bylo w zeszlym roku uzywac. Stosuje go od okolo 6-7 miesiecy. Nie nalezy do najtanszych ale jest wart swojej ceny i idealny dla osob majacych problemy z potliwoscia. Jedyny minus jest taki, ze potrafi niezle przesuszyc skore pod pachami...


The Body Shop Body Butter czyli wiele sortow ktore uzywalam. Mysle, ze nie jest to dla Was zaskoczeniem bo nie raz wspominalam, ze ubostwiam te maselka. O tej wersji zapachowej pisalam tutaj.


Perfecta SPA Mus Do Ciala Wyszczuplajacy cudow nie dziala ale jakos zapadl mi w serce i za kazdym razem jestem z niego zadowolona :) Jego recenzje znajdziecie tutaj.


Farmona Tutti Frutti Peelingi Do Ciala uznalam za najlepsze bo zdzieraja wlasnie tak jak ja to lubie, sa niedrogie i nie ciezko jest je zakupic w dodatku za smieszne pieniadze. Zuzylam ich kilka buteleczek i nadal jestem pod wrazeniem. Oczywiscie wybor tyczy sie wszystkich wariantow zapachowych :D. O jednym z nich (dokladnie tym ze zdjecia :P ) pisalam tutaj.


Dresdner Essenz Pflegebad czyli sole do kapieli. Maja piekne zapachy i choc nie daja piany i tak je uwielbiam zwlaszcza w okresie jesienno-zimowym kiedy to czesciej mam ochote na pluskanie sie w wannie :)


Uffff..... Moi drodzy to by bylo na tyle :) Wiem, ze wyszedl bardzo dlugi post ale mam nadzieje, ze udalo sie Wam wytrwac do konca :)
Znacie ktores z przedstawionych produktow???

piątek, 3 stycznia 2014

Treaclemoon The Raspberry Kiss - Nad Czym Taki Zachwyt ?

Witajcie!


Dawno nie narzekalam na jakis konkretny produkt. Niestety w ostatnich kilku miesiacach w  moich zasobach kosmetycznych znalazlo sie kilka kosmetykow, ktore niesamowicie mnie rozczarowaly. O jednym z nich chcialabym Wam wlasnie dzisiaj napisac kilka slow.


The Raspberry Kiss firmy Treaclemoon to jeden z serii kosmetykow, ktore znajduja sie na niemieckim rynku relatywnie niedlugo ( napewno ponad pol roku ). Firma ta wyprodukowala najpierw 500ml zele pod prysznic a z czasem takze maslo do ciala oraz balsamy czy jak kto woli mleczka do ciala :) I wlasnie jeden z owych mleczek trafil w moje rece wraz z jednym z Pink Boxow. Szczerze przyznam, ze o ile zele pod prysznic juz mialam o tyle inna czesc asortymentu wcale mnie nie kusila. Teraz juz wiem dlaczego ...;)
Opakowanie jest duze, zawiera 500ml produktu, solidne, przezroczyste i zawiera pompke. Prezentuje sie calkiem ladnie do tego dzieki pompce jego aplikacja jest jak najbardziej higieniczna bo nie musimy mazac rekoma po calej zawartosci :) Cena tych mleczek wacha sie w granicach 5 euro o ile sie nie myle.


Pompka to zdecydowanie najwiekszy plus tego produktu :) I szczerze mowiac chyba jedyny...W kazdym badz razie dziala do tej pory bez zarzutu - nie zacina sie ani nic sie z nia nie dzieje :)
Jak widzicie na pierwszym zdjeciu mleczko jest koloru rozowego powiedzialabym nawet, ze to taki baby pink :) Zapach jest dosc intensywny, slodki i...bardzo sztuczny. Niby powinnien pachniec malinami - wedlug mnie on tak nie pachnie. Nie umiem okreslic czym w takim badz razie on pachnie ale jedno wiem napewno - nie sa to maliny.
To co bardzo mi sie w tym produkcie nie podoba to przede wszystkim jego konsystencja. Jestem wielbicielka zbitych masel, milosniczka wlasnie tych z TBS dlatego z gory mozna bylo wywnioskowac, ze z mleczkiem sie nie polubie. Mimo tego chcialam mu dac szanse...Ale wracajac do konsystencji - jest ona niesamowicie rzadka, przecieka przez palce no poprostu niczym woda...Do tego wystarczy, ze opakowanie stoi jeden dzien nietkniete i odrazu widac, ze w srodku tworza sie jakies dziwne warstwy. Nie ma mowy o tym by produkt byl przeterminowany - uzywam go od konca listopada a jego termin waznosci jest 12 miesiecy od otwarcia...Wybaczcie niestety nie udalo mi sie tego uchwycic na zdjeciu.


Co do samego dzialania... Jest ono krotko mowiac strasznie mizerne. Po pierwsze podczas aplikacji mleczka na cialo te zamiast wsmarowywac sie w skore maze sie w te i wewte i robi dziwne smugi. Jednak jesli uda sie je juz w miare rozprowadzic na szczescie wchlania sie szybko. Ale wlasnie tu mam do niego kolejne "ale"... Wedlug producenta produkt przeznaczony jest dla osob o skorze suchej i normalnej. Ja bym sie z tym nie zgodzila chocby dlatego, ze owe mleczko ani na 10 min nie daje uczucia nawilzenia! Poprostu w momencie kiedy sie wchlonie znika a skora pozostaje w takim samym stanie w jakim byla zanim nalozylo sie produkt. Plusem jednak jest to, ze przynajmniej mojej skorze mleczko to nie zrobilo jakiejkolwiek krzywdy - nie zapchalo, nie uczulilo etc.
Jesli chodzi o wydajnosc to nie moge jej niczego zarzucic - niecale poltorej miesiaca uzywam mleczko a zuzyla dopiero powiedzmy okolo 2/3 produktu przy czym stosuje go codziennie a na poczatku nawet 2 razy na dzien.


Powyzej tradycjonalnie zamieszczam sklad :)


Ciesze sie, ze nie wydalam z wlasnej kieszeni pieniedzy na ten produkt bo rozczarowanie byloby chyba jeszcze wieksze, ze nie kupilam czegos sensowniejszego ;) Ale krotko podsumowujac zdecydowanie nie jest to produkt ktory mozna polecic. Swoja droga naprawde nie rozumiem czym te niemki sie tak zachwycaja?