piątek, 17 stycznia 2014

Dr. Scheller Balsam Do Rak z Rokitnikiem

Witajcie!


Jako, ze w mojej pracy mocze srednio co 5 minut dlonie w specjalnej myjacej tudziez czyszczacej benzynie sa one niesamowicie wysuszone :( Pewnie niejedna z Was powiedzialaby - "dlaczego w takim razie nie uzywasz rekawiczek ochronnych?". Otoz nie jest to u nas mozliwe poniewaz pracujemy, ze tak to ujme palcami i paznokciami - majac rekawiczki szybkosc wykonywanych czynnosci zostaje spowolniona a sama praca niestety nie bedzie tak dokladna jak byc musi. Tak wiec co chwile jestem na etapie poszukiwania TEGO idealnego kremu, ktory sprawi, ze moje dlonie nie tylko optycznie beda wygladac na zadbane ale tez intensywnie nawilzone bo jak wiemy dlonie sa wizytowka kobiety :)
Dlatego dzis chcialabym Wam przedstawic Balsam do dloni z rokitnikiem od Dr. Scheller.


Balsam ten zamkniety jest w tradycyjnej, miekkiej tubce stawianej na glowie. Szata graficzna nie jest jakas specjalna i szczerze przyznam, ze gdybym nie dostala tego kremu pewnie w zyciu nie zwrocilabym na niego uwagi. Tubka zawiera 75ml produktu a jego cena to ok. 2,45 euro.


Produkt przeznaczony jest do suchych dloni z czym zgodze sie bez dwoch zdan:)! Ma dosc lekka konsystencje, nie jest zbyt gesty ale tez nie jest plynny. Jest poprostu taki w sam raz :)
Jak widac na zdjeciu jest zoltego koloru - w koncu cos innego jak tylko bialy kolor przypominajacy wazeline ;)
Zdecydowanym atutem jest jego zapach :D. Jestem nim naprawde oczarowana - niestety nie umiem go do niczego porownac ale mozecie uwierzyc mi na slowo - jest naprawde przyjemny. Zapach jest tez dosc intensywny i utrzymuje sie naprawde dlugo na dloniach wiec dla osob ktore nie sa zwolennikami mocnego zapachu w kremie - nie bedziecie tym zachwyceni...
Ja uzywam kremu generalnie na noc ale zdarza sie tez, ze i w ciagu dnia posmaruje nim dlonie. W kazdym badz razie idzie on w ruch po kazdym powrocie z pracy kiedy juz uda mi sie rece na tyle doszorowac, ze moge pokazac je swiatu;)
Balsam wchlania sie w miare szybko - wiadomo wszystko zalezy od tego jaka ilosc nalozymy. Przy mniejszej ilosci znika w mig pozostawiajac uczucie nawilzenia i takiej jakby ochrony na dloniach, przy wiekszej na poczatku bieli dlonie no i czas wchlaniania sie wydluza. Nie lepi sie jak to czasem przy tego typu produktach bywa ale pozostawia na dloniach leciutko tlustawa powloke. Wiadomo - przy odrobinie kremu dlonie nie sa tluste, ze nie mozna niczego dotknac ale przy wiekszej ilosci niestety tak. Mimo wszystko po jakims czasie wszystko sie wchlania i nie wyczuwamy juz tej warstwy. Nie uczula i nie zauwazylam zeby spowodowal u mnie jakies reakcje alergiczne badz zeby dlonie mnie po nim swedzialy.


Na opakowaniu widnieje informacja, ze jest to naturalny krem. Nie raz juz wspominalam, ze expertem od skladow to ja nie jestem ale o ile dobrze widze nie zawiera on parafiny w przeciwienstwie do wielu innych kremow :)

Na sam koniec wspomne jeszcze o wydajnosci. Uzywam go od jakis szesciu tygodni. Czasem takze moj TZ po niego siega i z racji tego, ze on ma mega duze dlonie uzywa tez wiecej kremu niz ja :P. W kazdym badz razie nie musialam jeszcze rozcinac tubki co jest dobrym znakiem i mam nadzieje, ze jeszcze do konca stycznia bede mogla korzystac z tego balsamu zanim sie skonczy i bede musiala nabyc nowy ;)

7 komentarzy:

  1. Brzmi całkiem nieźle, aż mam chęć go wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory z rokitnikiem miałam do czynienia w kremie z Sylveco i tam się sprawdził świetnie. Może kiedyś uda mi się dorwać ten krem do rąk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rokitnik kusi mnie coraz bardziej.
    Póki co mam z nim wyłącznie krem do twarzy od Sylveco, ale na ręce również z chęcią bym go położyła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zapowiada - zastanawia mnie jego dostępność :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam wersje z olejkiem arganowym i tez byłam baardzo zadowlona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a mi się bardzo opakowanie podoba!;) tylko kolor nie bardzo :D

    OdpowiedzUsuń