Zanim zaraz poloze sie na przedrobocza drzemke pomyslalam, ze naskrobie jeszcze kilka slow odnosnie Kakaowego masla do ciala firmy Balea.
Zaczne od tego, ze dlugo krecilam sie obok tego maselka. Po tym jak rozczarowalam sie w zeszlym roku innym maselkiem nad ktorym reszta swiata sie rozplywala, balam sie, ze i tym razem sytuacja sie powtorzy. Dlatego tez kiedy weszlo ono do DM nawet nie patrzylam sie w jego strone az do momentu kiedy zaczely konczyc mi sie zapasy smarowidel do ciala... Za 200ml produktu zaplacilam 2,45 euro. Cena jak najbardziej przystepna :) Nad opakowaniem nie bede sie rozwodzic - ladne, solidne co tu duzo mowic :)
Po odkreceniu wieczka ukazuje nam sie folia - gwarancja, ze nikt do srodka swoich brudnych paluchow nie pchal :D. To co jako pierwsze do nas dociera po zerwaniu folii to zapach...Zapach mocny, naprawde kakaowy i mi osobiscie kojarzacy sie z gorzka czekolada ( ktorej swoja droga nigdy nie lubialam :P ). Wiem, ze sa osoby, ktore uznaja, ze jest on nawet zbyt intensywny ale przyznam, ze na skorze robi sie on delikatniejszy wiec nie powinnien u nikogo powodowac bolu glowy.
Zaskoczona bylam bardzo konsystencja - maslo maslem ale tak gestej i zbitej konsystencji nie mialam jeszcze nigdy w zadnym (!) mazidle do ciala jakie posiadalam badz uzywalam :) Mimo tego kiedy wydobywalam go z opakowania i rozprowadzalam w dloniach mialam wrazenie jakby sie ono troche roztapialo dzieki czemu nie bylo problemow z aplikacja i rozprowadzeniem go na skorze. Maslo bardzo ladnie sie wchlanialo, nie tluscilo i nie trzeba bylo czekac godzinami by mozna bylo sie ubrac.
Jest ono przeznaczone do skory suchej - ja takowej na ciele nie posiadam ale mimo to zawsze staram sie dostarczyc jej nawilzenia. Owe maselko swietnie sie w tym sprawdzalo - nawilzenie jest naprawde pierwszej klasy. Przykladem jest chocby to, ze po wieczornej kapieli wsmarowywalam je w cialo i wierzcie mi, ze nawet nastepnego dnia po przebudzeniu nadal czulam, ze skora jest nawilzona i miekka w dotyku :D. Tym razem Balea mnie nie zawiodla :D
Powyzej zamieszczam dla wszystkich zainteresowanych sklad :)
Na koniec jeszcze kilka slow odnosnie wydajnosci :) Pisze o nim w czasie przeszlym choc jeszcze nie do konca je zuzylam :P Zostalo mi go co prawda jeszcze tylko na max dwie aplikacje ale juz teraz moge powiedziec, ze jest ono calkiem wydajne. Przy codziennym uzytku na cale cialo wystarczylo mi ono na jakies 3 - 3,5 tygodnia :) Za taka cene jest ono naprawde godne uwagi i warte polecenia wiec jesli macie dostep do DMu to kupujcie i nie zastanawiajcie sie :)!
Bardzo smakowicie wygląda to masełko :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie zaczynam używać :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie dzisiaj go dostałam i już jest w użyciu :) zapach cudooowny :)
OdpowiedzUsuńchcę powąchać! :))
OdpowiedzUsuńChyba tez sobie sprezentuje :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji i najnowszego posta
http://kosmetykiwmoimswiecie.blogspot.co.uk/2014/02/kosmetyki-body-shop.html?m=1
tez nigdy nie lubiłam gorzkiej czekolady :)
OdpowiedzUsuńAj fajnie było by je niuchnąć :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam produkty do ciała Balei, a te z gatunków gęstych należą do moich absolutnych ulubieńców! Zapach czekolady brzmi zimą niezwykle kusząco!
OdpowiedzUsuńJak dla skóry suchej to myślę, że byśmy się polubili :)
OdpowiedzUsuńTaka czekoladka kusi po ostatnim rozczarowaniu jagodą :)
OdpowiedzUsuńAleż mam chęć na to masło ^^
OdpowiedzUsuń