piątek, 25 stycznia 2013

Führerschein...

Przez ostatnich kilka dni niestety nie bardzo mialam mozliwosc napisania jakiegokolwiek postu bo bylam pochlonieta nauka....I nie uczylam sie bo chodze do szkoly czy studiuje-nic z tych rzeczy:)
Najlepiej zaczne od poczatku:).2 lata temu (no ok 2 z hakiem) wyprowadzilam sie z pieknego,wielkiego itd Berlina.Nie byla to przeprowadzka z wlasnej woli-Tz nie mogl do Berlina wyjechac ze wzgledu na Firme tak wiec zostalam zmuszona do spakowania swoich pieciu rzeczy i wyjechania do Nordrhein Westfalen bo zwiazek na odleglosc czy przezemnie tak zwany weekendowy nie ma sensu...Myslalam sobie wszystko bedzie ok...No coz...Jednak nie jest....Wyladowalam na wsi w ktorej mieszkaja emeryci,rencisci i my....Taksowka to tu rzadkosc,przystanku autobusowego to tu nikt nie uraczy,kiosk owszem ale kilka kilometrow dalej we wsi obok...Krajobraz piekny-pola,lasy,laki i sasiad mieszkajacy obok majacy 70 (jak nie wiecej) krow...oO...Za kazdym razem mam ochote uszczypnac sie by sprawdzic czy mi sie ten koszmar nie sni ale wiem ze to nic nie da :(...I teraz sytuacja kiedy juz zaczynacie godzic sie z tym ze mieszkacie tam gdzie diabel mowi dobranoc,stoicie w kuchni gotujecie obiad (bo przeciez TZ przyjedzie na 12.15 cos zjesc) i nagle okazuje sie ze jakiegos skladnika wam brak....I co wtedy? Nic.Dupa zbita...2 opcje-pierwsza to albo nie bedzie obiadu (na czym i wy ucierpicie...) albo druga-obiad musi obyc sie bez owego skladnika (ale jedz sobie mielone bez miesa ;) )...W takim momencie najchetniej spakowalabym swoje tym razem 10 rzeczy i wrocila do Berlina...I najlepsze zdziwienie rodziny TZta- to czemu nie jezdzisz autem.Odpowiedz prosta-bo nie mam prawa jazdy! Mieszkajac w Berlinie czlowiek cieszy sie ze go nie ma i nie potrzebuje bo komunikacja jest tak rozwinieta ze szybciej dostane sie na miejsce komunikacja miejska niz autem...Ale wytlumacz to starszym ludzia mieszkajacym cale zycie na wsi na koncu swiata...Od tego momentu zaczelo sie marudzenie i jeczenie bym zrobila te Führerschein...Tak wiec chcac nie chcac musialam sie za nie zabrac...No i sa pierwsze efekty-wczoraj udalo mi sie wkoncu zdac egzamin teoretyczny (!!!!!!) a od poniedzialku zaczynam jazde...Kto wie moze za jakies 2 miesiace wkoncu dostane to prawo jazdy i nareszcie moje meczarnie dobiegna konca...:)
Dla zainteresowanych-nie wiem jak wyglada w Polsce z prawkiem ale tu w Niemczech na egzamin teoretyczny ktory odbywa sie w TÜV jest do nauczenia sie 1704 pytania z czego tylko 30 bedzie wybrane przez egzaminatora do zdania.I wierzcie mi nie sa latwe a cholernie podchwytliwe tak wiec osobom ktore jeszcze beda w Niemczech zdawac prawko zycze powodzenia!




1 komentarz:

  1. Zostałaś otagowana. Zapraszam do zabawy http://slomianyzapalmoj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń