sobota, 31 sierpnia 2013

Sierpniowe Denko :)

Witajcie!

Kolejny miesiac minal i lato dobiega ku koncowi - co mozna oczywiscie zauwazyc poprzez pogode i temperatury ktore zaczynaja byc coraz nizsze. Nie wiem jak Wy ale ja juz sie ciesze na jesien :) Lubie ta pore roku pod warunkiem, ze nie pada non stop. Wrecz uwielbiam suche liscie szeleszczace pod butami, ten lekki mrozek ktory wlasnie wtedy zaczyna tej porze roku towarzyszyc (oczywiscie mowie tu juz o poznej jesieni a nie o np. polowie wrzesnia ;) ) a przede wszystkim zapach ktory unosi sie w powietrzu :D:D:D ahhh...
Dobra koniec mydlenia oczu czas na zuzycia :P. Jak co miesiac zaznaczam, ze kosmetyki ktore dzis pokaze NIE zostaly zaczete i zuzyte tylko iwylacznie w sierpniu!!!! Niektore z nich uzywalam juz od maja i wlasnie w sierpniu nadszedl ich kres... A wiec do roboty :


Zaczne standardowo od wlosow :
Pilomwax Kamille Wax Regenerujaca Maska Do Wlosow Zniszczonych Jasnych recenzja tu . Napewno kiedys jeszcze po nia siegne :)
Balea Jeden Tag Shampoo Blaubeere - recenzja . Dalej uwazam ze byl fajny mimo tego odkrylam juz mojego ulubienca i nie zamierzam poki co zmieniac.Wiecej nie kupie chcocby dlatego, ze byla to limitowana edycja.
Schwarzkopf Schauma Cream&Oil - uzywam go na koncowki i na dlugosc by je chronic po kazdym myciu glowy. Uwielbiam ten krem - nie obciaza mi wlosow i naprawde fajnie dziala. Recenzja napewno sie jeszcze kiedys pojawi. Jedynie nie wiem jak to mozliwe ze zuzylam go tak szybko - 50ml starczylo mi na 2-2,5 miesiaca...Mimo tego kolejne opakowanie juz w uzyciu :)
Kallos Maska Crema Al Latte - recenzja tutaj. Nie kupie jej ponownie bo znam lepsze.
Alverde Intensiv Aufbau Shampoo Amaranth - moj nr. 1 wsrod szamponow.Oczywiscie kolejne opakowanie juz w uzyciu :D


Nastepnie cialo :
Rituals Yogi Flow Indian Rose & Sweet Almond Oil - recenzja. Napewno jeszcze kiedys po ten zel w piance siegne :)
Alverde Pflege Dusche Frangipani - kocham kocham kocham! Zel znalazl sie oczywiscie w ulubiencach miesiaca :D Mam jeszcze zapas wiec napewno zuzyje a pozniej niestety nie bedzie mi dany powrot poniewaz jest to limitka :(
Pat&Rub Maslo Do Ciala Rewitalizujace - recenzja tutaj . Czy do niego wroce - szczerze to nie wiem bo zapach choc mi sie podobal to jednak z czasem meczyl...Byc moze jeszcze w dalszej przyszlosci...
Farmona Tutti Frutti Kremowy Peeling Myjacy Granat&Pitaja - z recenzja niestety sie nie wyrobilam ale nic straconego - foty sa na dysku :D. Pomimoze nie byl to jakis super hiper mega mocny zdzierakto bardzo go polubilam. Do tegookazal sie byc naprawde mega wydajny i mial jak dla mnie sliczny kwaskowaty zapach. Jesli bedzie okazja to napewno po niego siegne :)
Vionell Intim Waschlotion Fresh&Mild - zel do higieny intymnej ktory nie byl jakos mega wydajny bo starczyl mi raptem chyba na 2 miesiace...Taki zwyklaczek - nie zaszkodzil ale nie zauwazylam tez by cos innego robil. Nie wiem czy jeszcze kupie.


Dalej twarz :
L´oreal Paris Hydra Activ 3 - recenzja . Jak tylko wykoncze jeszcze to co mam w zapasach to napewno bede wracac po tego micela bo jak dla mnie jest genialny :D
Clinique 7 Day Scrub Cream - ciesze sie ze nareszcie sie skonczyl - dostalam od kolezanki i dobrze bo sama bym go nie kupila. To byl faktycznie bardziej krem do mycia twarzy jak peeling...Ja napewno do niego nie wroce!
Alverde Gesichtsöl Wildrose - ponad polowe tego opakowania dostalam od innej blogerki u ktorej sie on nie sprawdzil i ja zapycham. Mi to nie grozilo i doskonale o tym wiedzialam bo kilka miesiecy temu zuzylam juz jedno takie opakowanie :) Bardzo lubie ten olejek i napewno jeszcze nie raz po niego siegne :)
Flos-lek Zel Do Powiek I Pod Oczy Ze Swietlikiem Lekarskim - lubialam i uzywalam namietnie zarowno w dzien jak i na wieczor ale nie wiem czy do niego wroce bo mam teraz cos co jest jak dla mnie o niebo lepsze :)
L´oreal Paris Hydra Activ 3 Gesichtswasser - z tym tonikiem na poczatku sie nie polubilam i zalowalam ze wydalam na niego kase ale z czasem jak go uzywalam wszystko sie zmienilo i kiedy butelka sie skonczyla uznalam ze byl calkiem niezly. Mial troche dziwna zelowata konsystencje. Mysle ze jeszcze kiedys po niego siegne poki co uzywam cos nowego jak dla mnie :)


Cos do stop :
Yves Rocher Lawendowy Peeling Do Stop - recenzja . Niestety nie dla moich skamienialych stop :( Tak wiec raczej wiecej po niego nie siegne.
Balea Wellness Fuß Butter Lemongras&Minze - recenzja . Kolejny dobry produkt jednak jak dla moich suchyh stop za slaby dlatego takze i po niego poki co nie bede siegac.


Inne :
Balea Krem Do Rak Z 5% Urea - recenzja . Warty uwagi krem. Napewno kupie jeszcze nie raz :)
Rexona Maximum Protection Clean Scent - moj ulubiony ntyperspirant w kremie. Co prawda zdarza mu sie rolowac pod pachami ale tylko jesli za duzo wykrece.Mimo tego bede wracac i dalej uzywac bo chroni jak zaden inny. Oczywiscie kolejne opakowanie jest juz w uzytku :)
Roberto Cavalli - perfumy ktore kupilam w zeszlym roku i teraz dopiero je juz doszczetnie zuzylam. Bardzo ladny slodki zapach i naprawde je bardzo lubialam :) Mam taka kolekcje perfum ze w najblizszej przyszlosci nie bede nic kupowac ale napewno kiedys jeszcze po nie siegne :)


Cos z kolorowki :
Eveline Cosmetics SOS Dla Kruchych I Lamliwych Paznokci - NIGDY WIECEJ!!!! Uzywalam jak zalecal producent i co? - teraz to dopiero moje paznokcie potrzebuja pomocy.Przez ta odzywke zaczely sie rozdwajac i zrobily sie cienkie jak papier mimo ze nigdy ale to nigdy takie nie byly:(
Christian Dior Extase Mascara - nie wiem ktora to juzwysokopolkowa maskara ktora mnie zawiodla. Nie dosc ze szczoteczka byla do dupy to jeszcze nabierala za duzo tuszu przez co zawsze ale to zawsze upackana mialam skore w okolo oczu :( Do tego jakos szybko zaczela smierdziec i zasychac. Nie kupie ponownie i nie polecam!
Soraya Make-Up Matujacy 03 Naturalny - lezy juz u mnie tyle lat ze trzeba go wyrzucic. Swoja droga nie wiem jak ja kiedys moglam go uzywac bo on nie dosc ze jest strasznie ciemny a nie naturalny to jeszcze niesamowicie pomaranczowy!!! Nigdy wiecej takiego badziewia!


Miniatury i probki :
Facelle Waschlotion  - jak na taka mala pojemnosc wystarczyl mi na dosyc dlugo.
Florena Handcreme Mit Bio-Aloe Vera - 20ml starczylo na chyba cos kolo tygodnia. Dostalam go wraz z inna wersja i kremem do twarzy w ostatnim Pink Boxie i uwazam ze jest calkiem fajny :)
Biosilk Silk Therapy Shampoo - dostalam komplet w maju na wymianie z inna blogerka. Starczyl chyba na 4 uzycia i strasznie podraznial mi skore glowy :(
Biosilk Silk Therapy Conditioner - z kolei z odzywka i ja i moje wlosy sie bardzo polubily :) Do tego zapach odzywki ktory lubie utrzymywal sie na wlosach az do nastepnego mycia :D


Treacle Moon Her Mango Thoughts Duschcreme - bardzo lubie i mam wersje pelnowymiarowa ktora wlasnie we wrzesniu pojdzie w ruch :)
Batiste Dry Shampoo Coconut&Exotic Tropical - wersja w sam raz na podroze i do torebki :) bardzo lubie bo naprawde dzialaja :D
L´oreal Paris Elnett De Luxe Haarspray - dobrze ze to taka mala wersja bo od tego wlasnie z niebieskim paskiem strasznie mnie dusilo. Posiadam pelnowymiarowy dla wlosow blond i jest super ale ten to byl niewypal.
Tolpa Dermo Face Plyn Micelarny Do Mycia Twarzy I Oczu - nie polubilismy sie. Opornie zmywal mi makijaz i byl bardzo niewydajny. Dobrze ze to mala wersja.


inne miniatury, maseczki itd.


I na sam koniec podstawowe rzeczy :
Ebelin Platki Kosmetyczne - lubie bo sie nie rozwarstwiaja itd. w tym miesiacu zuzylam wyjatkowo 3 opakowania tych duzych platkow...
Ebelin 50 Sensitiv Einmal Waschlappen - czyli jednorazowe chusteczki ktore uzywam do wycierania twarzy po jej umyciu.
Balea Young Green Coconut Reinigungs Tücher - recenzja tutaj . Uwielbialam je ale niestety zapas sie skonczyl a one byly limitka :(
Rival de Loop Hydro Papaya-Drachenfrucht 3 in 1 Milde Reinigungstücher - czyli takze nawilzone, bezalkoholowe chusteczki. Maja bardzo ladny zapach i sa takze z limitowanej edycji aczkolwiek wciaz jeszcze w sprzedazy :)

I to tyle jesli chodzi o moje sierpniowe denko. Troche sie tego nazbieralo jednak jest tu duzo mini produktow a takze jak pisalam na poczatku - wiele takich co to juz od 3-4 miesiecy uzywalam i wlasnie teraz sie pokonczyly.
Ciekawa jestem jak tam Wasze denka :) Juz nie moge sie doczekac :)
Tymczasem uciekam spowrotem do lozka bo zamiast zdrowiec czuje sie z dnia na dzien coraz gorzej :(

piątek, 30 sierpnia 2013

I Znow Poplynelam - Haul Zakupowy :)

Witajcie!

Jako, ze odezwaly sie osoby ktore chcialy haul to na ich zyczenie pokazuje dzis Wam w co sie ostatnio zaopatrzylam :) Z gory zaznaczam, ze nie bede pisac co ile kosztowalo bo nie mam ochoty na komentarze w stylu, ze sie chwale ile to moge wydac pieniedzy badz cos w tym stylu - do tego ten post nie jest postem chwalipieckim - pytalam czy ktos chce i odzew byl wiec jesli komus to przeszkadza - prosze kliknac dalej :)
I musicie mi wybaczyc takze jakosc zdjec, ze produkty nie sa jakos ladnie poukladane a takze to, ze nie pokazuje swatchy- choroba powalila mnie i nie mam sily bawic sie w takie klocki - musze sie niestety meczyc bo z racji tego, ze w poniedzialek czekaja mnie kolejne badania lekarskie to lekarz zabronil mi jakiekolwiek leki brac - niewazne czy jest to tabletka na bol glowy, aspiryna czy chocby spray do nosa...Poprostu nic, zero, null, niente :(
To tyle smecenia a teraz szybko do rzeczy :)


W Muji zaopatrzylam sie na dobry poczatek w moje juz naprawde dlugo upragnione akrylowe szufladki. Sa pojemne, jak widac przezroczyste a w gornej szufladce poza tym, ze szufladke mozna wysunac, otworzyc ja mozna takze od gory - mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi? Wiem, ze mam juz bardzo pojemna komode jednak jest ona juz zapelniona a te szufladki przydadza sie do przechowywania mazidel codziennego uzytku :)


W Douglasie skusilam sie na wiele kosmetykow m.in. ta mala paletke od NYX ktora jeszcze dodatkowo byla przeceniona :) Jest to paletka z serii The Caribbean Collection o nazwie I Dream Of ST. Maarten i zawiera piec okraglych cieni w kolorach zloto-bezowych powiedzialabym - czyli cos idealne na jesien :)
Skompletowalam sobie takze mala paletke z kwadratowymi cieniami w Inglocie - niestety nazw tzn numerow nie moge Wam podac gdyz poniewaz pani w Inglocie byla tak mila ze odrazu wrzucila cienie do paletki i wyrzucila opakowania z numerkami a ja niestety nie potrafie wyciagnac wkladow :( Jednak jesli bedziecie nalegac bym Wam pokazala swatche i powiedziala jakie to nr. to przy okazji pojade do inglota i sprawdze :)


W MACu skusilam sie tylko na 2 rzeczy choc nie powiem ze nie kusilo mnie wiecej ;) Z lewej jest to MAC Mineralize SkinFinish Natural czyli bronzer o nazwie Give Me Sun! a z prawej MAC Powder Blush o nazwie Melba i jest matowy :)


Bedac przelotem w DM jakims cudem wpadly mi do koszyka dwa cienie w kremie od Maybelline Color Tattoo 24HR czyli 35-On and on Bronze oraz 40-Permanent Taupe.Jeszcze ich nie testowalam ale jak tylko wyzdrowieje to pojda w ruch :) Zreszta wydaje mi sie ze mozna je takze jako eyelinera badz baze pod inne cienie uzywac :) Juz nie moge sie ich doczekac :)
Wracajac do Douglasa - tam nabylam takze NYX Blush w odcieniu PB02 Dusty Rose ktory jest takim bardziej ciemnym rozem choc na zdjeciu tego nie widac - coz moja lustrzanka ma tendencje do przeklamywania kolorow :(


Po raz kolejny jezeli chodzi o zakupy w Douglasie - Ester Lauder wprowadzil specjalna maszyne ktora ma za zadanie na podstawie trzech miejsc na twarzy dobrac wlasciwy kolor podkladu do danej cery. Postanowilam sie skusic na to "badanie" i dzieki niemu zostal dobrany dla mnie Ester Lauder Double Wear Stay-in-Place Makeup o numerze 2C3 Fresco01. Moglam miesc podklad silnie kryjacy ale jednak skusilam sie na ten bo tamten wydawalo mi sie ze bedzie na twarzy robic maske przez to ze naprawde kryl jak nic innego co widzialam badz uzywalam do tej pory. Ten natomiast jest srednio kryjacy jednak dla mnie wystarczajacy - jak sie nosi itd przetestuje dopiero jak poczuje sie lepiej :)
A obok znajduje sie szminka ktora bardzo mnie urzekla czyli Ester Lauder Pure Color FE Hot Coralline :) Jest to taki coral-brzoskwiniowy kolor z polyskujacymi drobinkami :)


A jesli juz jestesmy przy temacie szminek i ust - niestety i mnie dopadlo choc dosyc dlugo sie bronilam...Kupilam 2 Lipcolor Butter od Astor - pierwszy to 010 Pink Lady  a drugi to 007 Delicate Lilac...Przepadlam poprostu przepadlam:) Uwazam ze sa genialne zwlaszcza ze sa to produkty 3w1 - szminka, pomadka ochronna do ust i blyszczyk czyli krotko mowiac sa to nablyszczajace szminki ktore nawilzaja nasze usta :D Naprawde goraco polecam :D


Kolejne produkty marki NYX ktore nabylam takze w Douglasie to blyszczyki do ust oddajace farbe :) I tu kolejny raz musze powtorzyc ze moj aparat zzera kolory-na zdjeciu blyszczyki wygladaja niemalze na takie same na zywo jednak widac ze jeden jest typowym nude czyli NYX 135-a Beige Pearl a drugi jest rozem przypominajacym dokladnie roz z MACa ktory pokazywalam Wam juz wyzej czyli NYX 104 Sweet Heart.


Od dawna chcialam przetestowac Natural Lip Perfector Instant Light od Clarins tak wiec bedac w Schnitzler powedrowal ze mna do kasy - nadaje ustom ladny blask i delikatny kolorek :)
W Karstadt natomiast nabylam od Clinique Anti-Blemish Solutions czyli korektor w kolorze zielonym na wypryski i zaczerwienienia a takich mam niemalo i nie zawsze normalny consiler mi je zatuszuje..
Zawsze bylam jakos uprzedzona do marki Max Factor az do momentu kupienia tejze szminki! Jest poprostu boska!!! Piekny kolor do tego jedna warstwa jest bardzo intensywna ahhh...:D:D Moja jest o numerze 510 w odcieniu English Rose...Swoja droga jak widac cos mnie ostatnio na beze i roze wzielo ;)
Nastepna szminka obok jest od Shiseido czyli Perfect Rouge BE208 i jest to taki roz raczej na codzien bo moim zdaniem jest on juz wpadajacy w nude :)


Kolejna rzecza o ktorej slyszalam juz wiele dobrego i ktora zawsze chcialam wyprobowac a wiecznie zapominalam kupic to Scrub&Peel chusteczki od Kiko :) Jak juz sie mozecie domyslec z jednej strony sa te chusteczki gladkie z drugiej zas sa peelingujace :D:D Zawieraja kwasy AHA i maja boski zapach - strasznie przypominajacy mi perfumy od Dolce&Gabbana Light Blue :D:D:D. W srodku jest 20 sztuk a takze plastikowe zamkniecie pod ktorym dodatkowo znajduje sie jeszcze zabezpieczajaca folia dzieki czemu chusteczki nie maja szans wyschnac :D Jedyne co mi przeszkadza to cena - jest wysoka jak na takie chusteczki...


Ostatni zakupiony kosmetyk to Hand Food od Soap&Glory - o nim takze w sumie same zachwyty slyszalam i juz dlugo sie nad nim zastanawialam a ze jak raz zostala mi resztka miniaturki innego kremu to stwierdzilam ze najlepiej bedzie go zakupic wlasnie teraz :) Krem zawiera maslo shea, olejek macadamiii inne extrakty i podobno nie tlusci rak - zobaczymy jak sie bedzie sprawdzal :D


A na samiusienki juz koniec moj najwiekszy hicior czyli Yankee Candle Vanilla Cupcake :D:D:D Wedlug mnie swieca pachnie naprawde bosko - w sklepie mialam do wyboru 3 rozne rozmiary pomijajac tarty i koniec koncow zdecydowalam sie na najwieksza o pojemnosci 623g :D. Zaraz ja odpalam i klade sie spowrotem pod koldre :D

Wiem ze duzo sie tego nazbieralo dlatego pisalam ze wpadlam zas w szal zakupowy :P Mimo wszystko mam nadzieje ze dotarlyscie do konca :)
Znacie badz uzywalyscie ktores z tych produktow ?

Pozdrawiam :* 

czwartek, 29 sierpnia 2013

Niekosmetyczni Ulubiency Sierpnia :)

Witajcie !

Tak jak wczoraj obiecalam dzis przychodze do Was z moimi jak juz w tytule widac niekosmetycznymi ulubiencami :) Duzo tego nie ma i jak zwykle o czyms zapomnialam ale co tam - zawsze mozna to przy okazji kolejnych ulubiencow nadrobic :)
Tak wiec by dalej nie przedluzac :


W tym miesiacu najczesciej palona swieca u mnie w domu byla swieca od Bath&Body Works o nazwie Tiki Beach ktora pachnie naprawde bosko takim bardzo slodkim kokosem :D Zapach ten strasznie kojarzy mi sie wlasnie z urlopem gdzies w cieplych krajach :D. Do tego w momencie kiedy swieca zaczyna zmieniac postac w plynna zapach zaczyna roznosic sie nie tylko po sypialni w ktorej jest palona ale niemalze po calym domu :D. Jesli macie dostep do nich i lubicie slodkie zapachy to goraco polecam - napewno nie bedziecie zalowac :)


Juz jakis czas temu doczekalam sie swojego kata i czegos w stylu toaletki. Jako ze posiadam naprawde sporo kosmetykow TZ zlitowal sie i zakupil mi w prezencie te oto kosmetyczna komode MALM w Ikei :D. Kosztowala dokladnie 109 euro i jestem w niej niesamowicie zakochana :D:D:D  Jak mozecie wywnioskowac po zdjeciu jest pojemna i juz totalnie wypelniona moja kolorowka, kosmetykami i innymi bibelotami :D Jednak o tym co dokladnie sie w srodku znajduje bedzie innym razem:) Wracajac do komody - zawiera 6 szuflad z czego dwie gorne sa plytkie a cztery pozostale bardzo glebokie i pojemne :) Do tego zawiera lustro ktoresie opuszcza a pod lustrem jak widac jeszcze wystarczajaco miejsca na pierscionki, kolczyki itd. Komoda nie jest szeroka i zajmuje niewiele miejsca tak wiec mysle ze bylaby idealnym rozwiazaniem dla osob ktore czegos takiego potrzebuja a maja niewiele miejsca by postawic jakis wiekszy czy szerszy mebel :D


Oczywiscie nie moze zabraknac mojej pieknej obraczki od Dyrberg/Kern z ktora to od momentu zakupienia jej w Galerii Mokotow na wypadzie do Warszawy poprostu sie nie rozstaje :)! Obraczka jest dosyc masywna i szeroka no i jak juz Wam wspominalam po srodku zawiera ten lancuszek ktory obraca sie ze tak to ujme dookola wlasnej osi i to w obu kierunkach :D. Juz teraz wiem ze przy nastepnej wizycie w Warszawie zaopatrze sie w tej firmie albo w kolczyki albo w lancuszek :D


A skoro juz jestesmy przy wizycie w Warszawie to zdecydowanie ulubionym wydarzeniem w tym miesiacu jest spotkanie i spedzenie naprawde dlugiego popoludnia z Olga z bloga http://www.theoleskaaa.pl/ badz z kanalu na YouTube http://www.youtube.com/user/TheOleskaaa :D.
Juz dawno nie usmialam sie tyle co tego dnia i wierzcie mi ze Oleska jest naprawde tak fajna jak sie ja odbiera ogladajac jej filmy :) Do tego swietnie sie dogadywalysmy i mialam wrazenie jakbysmy sie znaly juz cale zycie :) Juz ciesze sie na kolejny wypad do Warszawy i kolejne spotkanie z Olga :D


Kiedys uwielbialam chodzic do kina ale jakos tak sie zlozylo ze w tym roku jeszcze tam nie zawitalam. Zawsze jak pojawil sie jakis film ktorego koniecznie chcialam zobaczyc to oczywiscie nagle dzialo sie cos co uniemozliwialo wybranie sie do kina a kiedy nagle znalazl sie czas to okazywalo sie ze film juz nie leci....i doopa...Tak tez bylo w przypadku Fast&Furious 6 - ubostwiam kazdy odcinek tego filmu i wszystkie do tej pory ogladalam w kinie - wlasnie wszystkie poza 6 czescia...Juz myslalam ze przyjdzie mi czekac az kiedys puszcza w TV ale jednak jeden znajomy zlitowal sie i kiedy grillowalismy przywiozl ze soba kopie filmu :D Oczywiscie zaraz po powrocie z grillowania film poszedl w ruch i moim zdaniem z czesci na czesc jest coraz ciekawiej - juz nie moge sie doczekac 7 czesci ktora bog wie kiedy pojawi sie w kinach - za 2 moze i nawet 3 lata :( Niemniej jednak - jesli lubicie szybkie samochody i duzo akcji to polecam Wam ogladniecie wlasnie tego filmu :D


A na sam koniec zeby nie bylo ze tylko telewizje i filmy ogladam - przeczytalam takze swietna ksiazke :D Jak widzicie ksiazka jest po niemiecku - ja posiadam moze ze trzy ksiazki w domu ktore sa po polsku - reszta tylko po niemiecku wiec czytam to co mam :)
Wracajac do ksiazki - w ostatnim Pink Boxie dostalam powiedzmy mala zajawke w postaci moze z 30 pierwszych stron do przeczytania i tak mi sie spodobalo ze kupilam orginalna wersje :D. Nie bede Wam opisywac o czym ona jest ale moge ja polecic osobom mieszkajacym w Niemczech, oczywiscie na tyle biegle umiejacym niemiecki by moc ja swobodnie czytac no i przede wszystkim osobom lubiacym romany :)

I to by bylo na tyle :) co nieco sie nazbieralo :)

Pozdrawiam :)

środa, 28 sierpnia 2013

Kosmetyczni Faworyci Sierpnia :)

Witajcie :)

Wiem wiem nie bylo mnie przez kilka dni ale....internet mi siadl to po pierwsze, po drugie wpadlam znow w zakupowy szal tak wiec mam nadzieje, ze mi wybaczycie :) A skoro juz sie przyznalam ze zas roztrzaskalam kase to odrazu zapytam czy chcecie bym Wam pokazala w co obkupilam sie w Douglasie, Inglocie i tym podobnych High-Endowych drogeriach/perfumeriach? Dajcie znac w komentarzach :)
A dzis z racji tego, ze miesiac dobiega juz powoli do konca chcialabym Wam przedstawic moich sierpniowych ulubiencow :)
Tak oto prezentuje sie calosc :


Nie jest tego zbyt wiele ale wlasnie zauwazylam, ze jednej rzeczy zapomnialam - no coz przy okazji denka o niej wspomne bo i tak mi sie skonczyla :)
Tak wiec po krotce :


Alverde Pflege Dusche Frangipani - Wydaje mi sie, ze dosyc rzadko zdarza mi sie rozplywac na sama mysl o zelu pod prysznic. Jednak w przypadku tego tak wlasnie jest. Zabijcie mnie ale nie wiem co to jest Frangipani ale w kazdym badz razie jest to jakis kwiat ktory pachnie co tu duzo mowic poprostu bosko! Zapach jest slodki ale nie przeslodzony i jest delikatny ale mimo tego wyczuwalny i przynajmniej u mnie na skorze utrzymuje sie przez jakis czas. Sam zel jak zel - ladnie sie pienil, dobrze myl no i nie wysuszal mi skory.Niestety jest to edycja limitowana :( Ale zrobilam sobie jeszcze maly zapas w postaci 2 kolejnych buteleczek - niech czekaja na swoja kolej :D. Natomiast kazdej z Was ktora bedzie miala okazje byc w najblizszym czasie w DMie polecam (jesli jeszcze dorwiecie) zakupic ten zel albo przynajmniej go poniuchac :)
Balea Handcreme mit 5% Urea - Nie jest juz tajemnica, ze zuzywam masy kremow do dloni tak wiec i tego zabraknac nie moglo. Krem przeznaczony jest do dloni bardzo suchych czyli mniej wiecej takich jak moje :) Jak widac zawiera 5% mocznika. Moje rece sa a raczej byly po nim niesamowicie miekkie i gladkie i takie "ooooohhhhh" :D. Wiecej mozecie o nim poczytac tutaj . Takze bardzo polecam :)
Bath&Body Works Swingin´ Vanilla Zel Antybakteryjny - Mala rzecz a cieszy :D. Pomimo swojej malej pojemnosci (29ml) jest niesamowicie wydajny - uzywam go codziennie i na zdjeciu mozecie zobaczyc jak niewielkie jest jego zuzycie :)! Naprawde wystarczy kropla by nasze dlonie byly znow czyste, odkazone, nie wysuszone i dlugo i ladnie pachnialy :D


Lovely Curling Pump Up Mascara - Wiem, ze nie ja jedna jestem nia zachwycona i wiem, ze w blogosferze chuczy na jej temat:) Co tu duzo mowic - genialna mascara za smieszne pieniadze! Uwielbiam jej szczoteczke i zreszta moje rzesy tak samo bo jako jedna z niewielu maskar potrafi ujarzmic moje slabe, krotkie i sterczace na wszystkie strony swiata rzesy :) Podkreca, unosi i daje mi naprawde efekt WOW czego wlasnie od maskary oczekuje :)
Korres Multivitamin Compact Powder - Kocham, kocham, kocham! Uzywam go od pierwszego dnia od kiedy go kupilam i jestem nim zachwycona:D! Nie zawiera oleju za to witaminy E i C. Ja uzywam go czesto zamiast podkladu bo nadaje mojej cerze zdrowy wyglad :) Jest to puder matujacy jednak nie podkresla suchych skorek i dosyc fajnie matuje choc raz jeszcze w ciagu dnia trzeba przypudrowac nosa :) Jest drogi ale uwazam, ze wart swojej ceny :)
EcoTools Domed Bronzer - Nie wiem czy ma jakis numer - nawet jesli tak to Wam niestety nie podam bo wszystko mi sie juz wytarlo. Niemniej jednak jest to pedzel niby do bronzera jednak ja uzywam go do nakladania wlasnie pudru od Korresa i w tej roli sprawdza mi sie idealnie - dobrze sie go trzyma, jest dosyc zbity ale mimo tego miekki i nie drapie po twarzy podczas uzytku. Do tego musze dodac, ze jak na to, ze kosztowal cos chyba kolo 40 - 45zl nie gubi wlosia choc byl myty juz 151900 razy :D. Napewno jest dostepny w Hebe i o ile sie nie myle takze w Rossmannie. Polecam!


Sun Dance Lippenpflegestift 20 Mittel - Pomadka ochronna do ust produkowana przez DM. Zawiera SPF 20 i ma za zadanie chronic nasze usta przed wysuszeniem przez slonce. Genialna sprawa :) Pomadke mam co prawda juz od zeszlych wakacji kiedy to dostalam ja w gratisie, ale wtedy poprostu wrzucilam ja do szafki i zapomnialam o jej istnieniu. Jednak w czerwcu wygrzebalam ja spowrotem i postanowilam zaczac uzywac :) Musze przyznac, ze niesamowicie ja lubie - nie oddaje na ustach jakiegokolwiek koloru - wiadomo nie w tym celu zostala stworzona za to bardzo ladnie nawilza i to nawet na dlugo (pominmy fakt ze ja zzeram z ust wszystko co sie tam znajduje - czy to pomadka szminka czy blyszczyk...) pielegnuje i chroni a do tego wszystkiego ma bardzo ladny, slodki zapach ktory oczywiscie nie jest jakis nachalny :) Jest bardzo wydajna - uzywam ja od czerwca po 17385 razy dziennie a i tak zostalo mi jej jeszcze z polowa :)
Indigo Cosmetics 32 Nail Polish Remover Pads - Odkad siegam pamiecia bylam zawsze uprzedzona do tego typu zmywaczy lakierow. Te oto opakowanie dostalam w jednym z Pink Boxow i takze walnelam do szuflady i zapomnialam o ich istnieniu. Jednak przed wyjazdem do Warszawy zauwazylam je i stwierdzilam, ze wezme ze soba bo jak raz mialam polakierowane paznokcie i nie wiedzialam czy przypadkowo lakier mi nie odprysnie badz nie zacznie sie scierac. Do tego nie widzialo mi sie specjalnie z tego powodu kupowac platkow kosmetycznych i zmywacza na miejscu bo skoro posiadalam te waciki to mijaloby sie to z celem. Kiedy przyszlo mi je uzyc po raz pierwszy zostalam niesamowicie zaskoczona - po 1. nie zawieraja acetonu, po 2. nie smierdza jak to sie zna od zmywaczy a wrecz przeciwnie pachna owocami lesnymi wiec sztachac mozna sie do woli :) po 3. genialnie zmywaja czego bym nie pomyslala bo sa strasznie cienkie i niczym nie ociekaja (zmyly nawet bezproblemowo lakier piaskowy z Kiko!) po 4. nie wysuszaja ani plytki paznokcia ani skorek w okolo a wrecz przeciwnie - mam wrazenie ze je nawilzaja bo po ich uzyciu na palcach zostaje taka jakby lekka olejna warstewka ktora po wsmarowaniu poprostu znika! Naprawde jestem w nich zakochana! Niestety sa na wykonczeniu wiec musze poszukac ich w internecie bo ani nie wiem gdzie je nabyc ani nie znam ich ceny :( Niemniej jednak jest to najlepszy zmywacz do paznokci ever :D!

Ufff jak zwykle sie rozpisalam ale mam nadzieje, ze udalo sie Wam dotrzec do konca :D
Znacie badz moze uzywacie ktores z tych produktow? Ciekawa jestem Waszych ulubiencow :D

Jutro zamierzam przedstawic Wam moich niekosmetycznych ulubiencow sierpniowych bo takowych wyjatkowo takze sie kilka znalazlo :D
Tymczasem uciekam pakowac mojego TZta ktory to dzis w nocy z 16 innymi kumplami leci na kilka dni na Majorke podczas gdy ja zostaje w domu sama z moim psiakiem :( No coz zycie jest brutalne ;)

Pozdrawiam :D

piątek, 23 sierpnia 2013

Rituals Yogi Flow Indian Rose&Sweet Almond Oil Czyli Pianka Ktora Sie Skonczyc Nie Chciala ;)

Witajcie :)


Jakis czas temu bedac z kolezanka w Oberhausen w jednym z najwiekszych centrum handlowych jakie w zyciu widzialam ( a bylo ich troche ;) ) zawitalysmy do sklepu Rituals. Kosmetyki tej marki interesowaly mnie juz od jakiegos czasu wiec jak sie mozecie domyslic troche czasu tam spedzilysmy :D. Koniec koncem wyszlam z pianka pod prysznic o ktorej to dzis bedzie mowa :)


Jak na tego typu produkt jest on duzy bo zawiera 200ml no i niestety drogi bo kosztuje 8 euro...Kosmetyki tej firmy sa dostepne zarowno stacjonarnie jak i w sklepie internetowym Rituals.
W ofercie znajduje sie kilka roznych pianek pod prysznic jednak mi najbardziej spodobala sie wlasnie ta :) Wiadomo, ze na pierwszym miejscu moja uwage przykulo opakowanie - zgrabna, metalowa i rozowa buteleczka z takim jakby orientalnym znaczkiem :) Jest prosta ale wedlug mnie gustowna :)


Dozownik ma niewielka dziurke dzieki ktorej nie wydobywa sie zbyt duzo produktu - w moim przypadku jest to bardzo pomocne bo ja jak juz wspominalam przy recenzjach innych pianek mam zawsze ale to zawsze problemy z dozowaniem takich wlasnie kosmetykow :P.
Przejdzmy zatem do zapachu - z gory Wam powiem, ze jestem w nim zakochana:D! Wachajac opakowanie zapach wydaje sie byc taki mydlany i lekko orientalny ale...I tu wspomne Wam o fenomenie wlasnie tych kosmetykow - w kazdym stacjonarnym sklepie tejze marki jest umywalka z woda i chusteczkami kosmetycznymi gdzie mozna ba nawet powinno sie wyprobowac te kosmetyki ktore nas interesuja i nad kupnem ktorych to sie zastanawiamy. Pewnie zastanawiacie sie dlaczego? Otoz chodzi tu o to,ze owe kosmetyki pod wplywem wody i kontaktu ze skora u kazdego inaczej pachna no i oczywiscie zapach takze nieco sie zmienia niz ten jaki czulismy obwachujac opakowanie:) I tak np. bylo w momencie kiedy wachalam jeden z peelingow i w opakowaniu wydawal mi sie przesliczny a kiedy przetestowalam go przy uzyciu wody okazalo sie, ze na mojej skorze smierdzial jak stare, znoszone i Bog wie ile niewyprane skarpetki :P. Tak wiec kiedy zaczelam pianki uzywac juz w domu pod prysznicem to zapach wydal mi sie juz jakby mniej orientalny a bardziej kwiatowy :) Takze po wyjsciu z pod prysznica jeszcze przez dluzszy czas zapach ten czulam na swojej skorze :)


Kosmetyk ten ma konsystencje lekkiego zelu ktory w mgnieniu oka zamienia sie w pianke - wybaczcie ale to dzieje sie tak strasznie szybko, ze nie udalo mi sie tego za bardzo na zdjeciu uchwycic mimo moich szczerych checi ;) Jednak jak widac na powyzszym zdjeciu pianka jest biala i bardzo puszysta :D
Jesli chodzi o samo dzialanie - pianka robi co ma robic czyli dobrze myje :) Nie zauwazylam zeby przesuszala czy uczulala. Daje sie idealnie rozprowadzic i takze bezproblemowo zmyc :) Nie zaobserwowalam jednak zeby nawilzala ale mi osobiscie to nie przeszkadza gdyz ja zawsze po kapieli nawilzam cialo balsamami czy maslami - w koncu w tym celu sa one przeznaczone :)
Na koniec musze przyznac, ze jest to pianka ktora poprostu nie chce sie skonczyc! Uzywam jej juz od ok. 6 tygodni niemalze codziennie (oczywiscie na zmiane z innymi zelami do mycia) a ona dalej jest! Moze to tez zasluga tego, ze wystarczy jej naprawde niewielka ilosc do mycia:) W kazdym badz razie jest niesamowicie wydajna :)


Tutaj dla zainteresowanych sklad :)

Podsumowujac :

Jest to moj pierwszy kosmetyk tejze firmy jednak wiem, ze napewno nie ostatni :) Owszem jest drogi ale wedlug mnie bardzo przyzwoity i naprawde mi sie podoba - zwlaszcza teraz latem sprawowal sie idealnie kiedy byly u nas niesamowite upaly i czlowiek kapal sie po kilka razy dziennie :)

A Wy znacie moze kosmetyki tej firmy? A moze uzywacie badz uzywalyscie cos innegood Rituals?

Pozdrawiam :)  

środa, 21 sierpnia 2013

Lawendowy Peeling Do Stop Od Yves Rocher

Witajcie :)

Jak pewnie wiekszosc z Was przetestowalam juz w swoim zyciu mase peelingow do stop. Bo jak wiadomo o stopy powinno sie dbac caly rok a nie tylko kiedy nadchodzi lato ;) Ja z racji tego ze mam niesamowicie przesuszone stopy musze je pielegnowac - na codzien kremami a od czasu do czasu m.in. peelingami. I o jednym z nich bedzie dzis mowa :



Jak widzicie na zdjeciu opakowanie jest bardzo male - zawiera zaledwie 50ml i jest to produkt pelnowymiarowy. Musze przyznac jak na taka mala zawartosc jest drogi bo kosztuje cos ok.4 euro...Ja swoj zakupilam stacjonarnie w sklepie Yves Rocher ale mozna go takze nabyc w internecie. Tubka jest przezroczysta co oczywiscie ulatwia nam kontrolowanie ilosci produktu w srodku :)


Otwarcie czy tez zamkniecie tubki jest na klik jak to czesto w produktach stojacych na "glowie". Dalej w tej kwestii nie bede sie rodrabniac bo uwazam ze nie ma nad czym ;)
Konsystencja peelingu jest dosyc dziwna - nie jest gesty ale nie jest tez wodnisty ot taki sredni ale dzieki Bogu daje sie bez problemu rozprowadzic :) Jezeli chodzi o zapach to uwazam ze jest dosyc intensywny ale nie czulam by utrzymywal sie jakos specjalnie na skorze - choc przy moim wzroscie napewno chwile by potrwalo zanim zapach od peelingu ze stop dotarl na gore do nosa ;) W kazdym badz razie pachnie on lawenda a jak wiadomo nie kazdy ten zapach lubi :)


Przejdzmy zatem do dzialania - pamietajcie, ze ja mam problemy ze stopami i pod tym katem oceniam kosmetyki do nich stosowane! To ze cos sie u mnie nie sprawdza nie znaczy ze jest zle, no chyba ze jest to naprawde totalny bubel ale wtedy napisalabym Wam o tym. Musialam to napisac gdyz wiem ze wiele ludzi zachwyca sie tym peelingiem - owszem zawiera sporo malych i dosc ostrych drobinek i owszem daje u mnie efekt gladkich stop po jego uzyciu ale niestety jak to wiekszosc tego typu kosmetykow efekt pozostaje na kilka godzin wiec jesli uzywalam peelingu wieczorem w polaczeniu z kremem do stop to z reguly rano juz nie czulam jakiejkolwiek poprawy :( Dlatego to co moge potwierdzic w 100% to to, ze do bardzo wysuszonych stop sie on nie nadaje ale do normalnych stop bedzie napewno genialny :)
Jest jeszcze jedna kwestia ktora mnie denerwuje - jego niewydajnosc...Peeling stosowalam 1-2 razy w tygodniu czyli tak jak zaleca producent i niestety ale wystarczyl mi na 4 tyg :( Tak wiec uwazam, ze jest to za malo jesli policzyc ze 50ml starczylo mi jedynie na 7-8 uzyc...


Tutaj dla zainteresowanych sklad :)

Podsumowujac :
No coz nie powiem zeby byl to zly produkt choc u mnie nie do konca sie sprawdzil...Ale wiem, ze to wina moich sucharow :( Dlatego mysle, ze powinnyscie same go wyprobowac i wyrobic sobie o nim zdanie :)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Balea Krem Do Rak Z 5% Urea

Witajcie:)

Dzis przybywam do Was z jednym z ulubiencow jesli chodzi o pielegnacje dloni a mianowicie :


Tak mowa tu o kremie do bardzo wysuszonych dloni z 5% mocznika firmy Balea, zreszta napewno niejednej z Was dobrze znanym :) Krem zostal zakupiony w DM ale jesli nie macie do niego dostepu zawsze mozecie poszukac wdrogeriach internetowych badz na allegro :) Za 100ml produktu zaplacilam cos ok.2 euro. Szata graficzna kremu jest wedlug mnie prosta i nie wyrozniasie niczym szczegolnym wsrod innych kremow do rak. Opakowanie jest miekkie, na "klik" i stawiane na "glowie" dzieki czemu cala zawartosc moze splywac na dol i zostac zuzyta. Po rozcieciu opakowania mozecie mi wierzyc,ze naprawde niewiele zostaje w srodku :)
Konsystencja jest gesta ale zarazem lekka i nie tlusta. Bardzo fajnie i latwo daje sie rozprowadzic i naprawde w mig sie wchlania pozostawiajac na dloniach leciutka powloczke,ktora to daje nam wrazenie bardzo gladkich i jedwabistych dloni :D


Jesli chodzi o dzialanie kremu - bardzo dobrze nawilza dlonie wiec napewno sprawdzi sie takze przy mocno przesuszonych dloniach :) Jednak nie jest to nawilzenie 24godzinne jak zapewnia producent ale szczerze mowiac ktory krem to robi? Moze ja cos przeoczylam? Bo z wlasnego doswiadczenia wiem, ze taki krem do rak nie istnieje... W kazdym badz razie ja bardzo lubie to uczucie jakie pozostawia po wchlonieciu sie - wtedy non stop dotykam jedna reka tej drugiej i nie moge sie nacieszyc jakie one mieciutkie sie robia :P
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze zapach ktorego ja niestety nie potrafie opisac a ktory jest wyczuwalny ale nie natretny a wrecz przeciwnie wedlug mnie pachnie bardzo przyjemnie :) Wydajnosc kremu jest takze jak najbardziej w porzadku - ja uzywalam go po kilka razy dziennie plus duza warstwe na noc i starczyl mi na niecale 4 tyg :)


Z tego co mi wiadomo krem zawiera witamine E, gliceryne, maslo shea oraz mocznik:)

Podsumowujac :
Uwazam, ze jest to dobry krem za male pieniadze i napewno jeszcze nie raz po niego siegne ale najpierw musze w dalszym ciagu zuzywac zapasy ktore jakos nie wiadomo skad wciaz przybywaja :P
A Wy? Mialyscie juz okazje uzywac tego kremu? Co o nim sadzicie?

piątek, 16 sierpnia 2013

Pilomwax Kamille Wax Regenerujaca Maska Do Wlosow Zniszczonych Jasnych

Witajcie


Zamierzalam troche nadrobic bloga po powrocie z Warszawy i pisac czesciej posty ale jakos nie moge sie ogarnac :P Nie wiem co jest grane - na zewnatrz 31 stopni, pieknie i goraco a ja siedze w domu i zamulam i walcze sama ze soba zeby na siedzaco nie zasnac :(.  
Dzis chcialabym powiedziec kilka slow na temat :


Maske Pilomwax Kamille Wax dostalam w paczce wymiankowej tak wiec nie powiem Wam ani ile kosztuje ani gdzie mozna ja zakupic bo najzwyczajniej w swiecie nie mam zielonego pojecia. Jednak to co Wam moge powiedziec to to, ze opakowanie zawiera 480g. Maska przeznaczona jest do " wlosow slabych i zniszczonych naturalnie jasnych lub rozjasnianych " czyli dokladnie do takich jak moje. Ja niestety bylam taka glupia ze stale traktowalam wlosy rozjasniaczem, suszarka i prostownica az je niesamowicie zniszczylam pomijajac juz to ze od ponad 2 lat niesamowicie mi wypadaja i codziennie sciagam garsciami wlosy ze szczotki :(
Opakowanie jest duze,plastikowe i niczym nadzwyczajnym sie nie wyroznia.


Konsystencja maski jest gesta, woskowa i nie wiem czemu ale troche przypomina mi budyn ktorego swoja droga nienawidze ;) Produkt ten ma dosc intensywny zapach ktory napewno znajdzie swoich zwolennikow jak i przeciwnikow. Mi osobiscie zapach ten w ogole nie przeszkadza ale takze po splukaniu i wysuszeniu wlosow czuc go jeszcze przez dluzszy czas. Jesli chodzi o jego aplikacje - nie mialam z tym jakichkolwiek problemow - maska bardzo ladnie dawala sie rozprowadzic i wetrzec we wlosy. Takze jej zmywanie bylo bezproblemowe:) Uzywalam jej regularnie mniej wiecej 2 razy w tygodniu i oczywiscie na przemian z innymi maskami i odzywkami :) Nie wiem jak uwazaja inni ale wedlug mnie jest ona niesamowicie wydajna - oddalam kolezance ok. 1/3 opakowania a 2/3 ktore mi pozostaly uzywam od drugiej polowy maja i zostalo mi jej jeszcze na kilka uzyc!
A jesli chodzi o samo dzialanie- jestem pozytywnie zaskoczona! Juz po kilku pierwszych uzyciach moje wlosy byly wygladzone, miekkie i bardzo przyjemne w dotyku :) W dodatku ile bym jej nie nalozyla i tak nie obciazyla mi wlosow :D. Producent zaleca nakladanie jej nie tylko na dlugosc ale tez wsmarowywanie w skalp - tu niestety nie moge sie wypowiedziec czy podraznia ona skalp czy nie bo w ten sposob jej nie nakladalam. Jak wiecie mam luszczyce i jej wielkie skupisko mam wlasnie miedzy innymi na skalpie tak wiec zadnej ale to zadnej maski czy odzywki nie stosuje w ten sposob a jedynie na dlugosc. Nie zauwazylam takze jakiegokolwiek rozjasnienia wiec mysle ze i osoby z ciemniejszymi wlosami moglyby ja spokojnie uzywac :)


Podsumowujac :
Uwazam ze maska jest godna uwagi i polecam ja kazdemu :) Jak juz pisalam wyzej zostalo mi jej jeszcze na kilka aplikacji i wiem ze napewno jeszcze kiedys po nia siegne :) 

środa, 14 sierpnia 2013

Balea Wellness Maslo Do Stop Trawa Cytrynowa & Mieta

Witajcie :)


Dzis nadszedl czas na kolejna recenzje bo produkt o ktorym bedzie mowa siegnal dna i zostalo mi go raptem na 2 moze 3 uzycia :)


Pojemnosc : 200ml,
Cena : 2,95 euro,
Dostepnosc : DM

Moje Wrazenia :

Jak juz pewnie zauwazylyscie w kazdym moim poscie denkowym znajduje sie zawsze jakis produkt do pielegnacji stop - prawda jest taka ze smaruje swoje stopy praktycznie codziennie bez wzgledu na pore roku. I choc dbam o nie to mimo tego mam z nimi problem...Czego bym nie uzywala one i tak sa wiecznie szorstkie i niesamowicie wysuszone :( Zawsze staram sie cos nowego testowac tak wiec ktoregos dnia podczas buszowania miedzy polkami w DMie wpadlo mi w oko to kolorowe dosyc letnie opakowanie :) Jest ono z zolto-zielonego dosc stabilnego plastiku i naprawde stojac na polce przykuwa wzrok :)
Maslo ma moim zdaniem bardzo mocny a zarazem bardzo ozywiajacy zapach ktory roznosi sie po calym pomieszczeniu zaraz po tym jak otworzylismy opakowanie. Czuc w nim dokladnie zarowno miete jak i trawe cytrynowa. Napewno nie bedzie sie kazdemu podobac i ja takze musze szczerze przyznac ze wielka fanka tejze kombinacji zapachowej nie jestem ale to pewnie z tego wzgledu ze nienawidze miety a sam jej zapach kiedy nie jest z niczym polaczona przyprawia mnie o ruchy wymiotne :(. Na szczescie zapach po aplikacji nie utrzymuje sie zbyt dlugo co mnie bardzo cieszy :)
Jezeli chodzi o konsystencje - maslo jest kremowe ale nie jest ani troche plynne, jest zbite ale z kolei nie tak jak masla do ciala choc musze przyznac ze bardzo mi je przypomina :) W kazdym badz razie idealnie daje sie rozprowadzic i bardzo szybko sie wchlania a na dodatek daje uczucie schlodzenia stop :) Nie klei sie i jest niesamowicie wydajne gdyz wystarczy go naprawde niewielka ilosc do nalozenia.


Oczywiscie nie bylabym soba gdybym sie do czegos nie przyczepila ;). Maslo ladnie wygladza stopy ale niestety efekt ten nie utrzymuje sie zbyt dlugo i to jest to co mi sie niezbyt podoba :( A szkoda...Oczywiscie dla osob o "normalnych" stopach czyli nie tak mocno przesuszonych jak moje mysle ze byloby to maselko idealne :)


Wedlug producenta maslo zawiera trawe cytrynowa, miete, sheabutter, aloe vera i olejek avocado.

Podsumowujac :

Tak naprawde nie wiem co myslec o tym produkcie...Z jednej strony zapach ktory ze wzgledu na miete niezbyt mi sie podoba i dzialanie ktore niestety nie trwa zbyt dlugo a z drugiej strony wiem jakie sa moje stopy i wiem ze nie jest to wcale zly produkt...No coz narazie nie bede do niego powracac tylko stosowac i szukac kolejne produkty az byc moze ktoregos dnia trafie na to "cos" co sprawi ze moje stopy w koncu odzyja i beda miekkie i gladkie :)

A moze Wy znaciejakies masla/kremy/balsamy do stop takich jak moje ktore moglibyscie mi polecic ?

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Haul Zakupowy Z Polski :)

Witajcie :)

Jak juz Wam wczoraj wieczorem obiecalam dzis przybywam do Was z haulem zakupowym. Jak juz wspomnialam uwazam, ze nie ma tego jakos wybitnie duzo, przynajmniej nie tyle ile zawsze zwozilam z Polski:) Znajdowac sie tu beda nie tylko kosmetyczne zakupy ale najlepiej zobaczcie same :)


Najwazniejszym punktem zakupowym bylo oczywiscie Bath&Body Works :D. Uwierzcie mi w tym sklepie moglabym zamieszkac :D. Zakochana jestem przede wszystkim w ich swiecach dlatego tez wybralam trzy duze ktore musialy wrocic ze mna do Niemiec :D.
Mahogany Teakwood pachnie takim prawdziwym mezczyzna ktory wyszedl wlasnie swiezo z pod prysznica :D. Zapach jest niesamowity i wiem, ze nie jednej z Was kojarzylby sie z mezem/chlopakiem/narzeczonym ( niepotrzebne skreslic ) :P
Tiki Beach Plage przepieknie pachnie takim slodkim kokosem i wedlug mnie tak pachnie letni urlopgdzies na plazy w cieplych krajach ;) - zapach podoba mi sie tak strasznie, ze moglabym caly czas siedziec z nosem w swieczce :).
Villa Bergamot to kolejny zapach kojarzacy mi sie z mezczyzna i to nie byle jakim a takim rodem z reklam tudziez bilboardow od Armaniego :) Mlodym ale nie nastolatkiem, zbudowanym ale nie napakowanym sterydami, przystojnym z przeszywajacym seksownym spojrzeniem i do tego pieknie pachnacym :) Poprostu czysty sex ;)
Kazda z tych swiec jest najwieksza jaka jest dostepna z danej kolekcji, zawiera trzy knoty, pali sie do ok. 50 godzin i w cenie regularnej kosztuje 89zl jednak udalo mi sie kupic je na promocji za 69zl za kazda :)


Nie moglo takze zabraknac zeli do dezynfekcji dloni :) Wzielam zapachy typowo letnie :) Z racji tego, ze takze i przy nich byla promocja to zdecydowalam sie na 4 a 2 kolejne dostalam jako gratis. Jeden taki zel zawiera 29ml i kosztuje 7,99zl. Do tego bym nie musiala wiecznie szukac zelu gdzies po torebce chwycilam takze za brelok do kluczy w ktorym zawsze moge umiescic jeden z powyzszych zeli :) Kosztowal on 19,99 zl i prezentuje sie tak :


I choc jest to tylko gadzet to uwazam, ze jest naprawde przydatny zwlaszcza w podrozy :)


Ostatnia rzecza jaka zakupilam w B&BW to truskawkowe mydlo do rak w formie pianki, ktore ma pojemnosc 259ml i kosztowalo 29zl :)
Kolejne kosmetyki sa juz typowo drogeryjne - peelingi do ciala od Farmony z serii Tutti Frutti na ktore byla w Naturze promocja i kosztowaly 3,49zl za jeden, krem do stop z No 36 za 6,89 zl oraz eliksir ziolowy od Green Pharmacy za 8,49 zl ktorego to zakupilam na zapas bo jego pierwsza butelke aktualnie uzywam i bardzo mi sie podoba dzialanie a do tego jest niesamowicie wydajny!


Jak zawsze bez kilku peelingow bysie nie obeszlo tak wiec kupilam takze ujedrniajacy peeling do ciala waniliowa slodycz Spa Energy Estetica 200ml za 12,99zl. Z ciekawosci zaopatrzylam sie takze w termalna wode Uriage w promocyjnej cenie 13,99zl za 150ml. Wyszczuplajacy mus do ciala z Perfecty juz mialam i spodobal mi sie na tyle, ze zakupilam go ponownie co sie u mnie rzadko zdarza :) za 225ml zaplacilam13,29 zl. Uznalam, ze dawno nic nie mialam od Ziaji wiec skusilam sie na peeling myjacy gruboziarnisty Rebuild dotad mi jeszcze nie znany. 200ml kosztowalo w promocji 9,99zl.


Wiem, ze lakierow posiadam naprawde sporo ale nie moglam sie powstrzymac gdyz z tejze serii posiadam juz jeden i chcialabym potestowac inne...Golden Rose Jolly Jewels nr.107 i nr.105. Kosztowaly mnie po 12zl za kazdy :)


Ostatnimi kosmetycznymi zakupami sa :
Multiwitaminowy Puder Prasowany zawierajacy 10g za ktorego zaplacilam w Sephorze 169zl, Clinique All About Eyes Rich 15ml zakupiony na lotnisku w cenie 129zl - wierzcie mi, ze chodzilam za nim juz od dluzszego czasu i porownywalam ceny wszedzie gdzie tylko byl dostepny jednak nie usmiechalo mi sie za niego placic 40-45 euro dlatego tez widzac go na bezclowce nawet sie nie zastanawialam :)
Organique Kolonialna Pianka Do Mycia zawierajaca 100ml za cene 18zl. Jest to moj pierwszy kosmetyk tej firmy i juz jestem ciekawa jak bedzie sie sprawowac:)


Spedzajac popoludnie z Oleska znana z bloga http://www.theoleskaaa.pl/ oraz z YouTube http://www.youtube.com/user/TheOleskaaa zawitalam do Dyrberg/Kern gdzie zaopatrzylam sie w ta cudowna obraczke :D:D:D.  Ceny Wam nie bede podawala bo popukacie sie w czolo ale jako ciekawostke powiem Wam, ze jest to obraczka dla nerwowych osob - ten pleciony lancuszek ktory znajduje sie w samym srodku mozna obracac dookola i w obie strony czyli jesli jestesmy zdenerwowani mozna sie czyms zajac by ochlonac ;)


I jako juz ostatnia rzecz jaka ze soba przywiozlam - ksiazka, ktora wydaje sie byc calkiem interesujaca :) Kosztowala mnie w promocji 9,99zl :D


Jak widzicie az tak duzo tego nie bylo bo jakby nie patrzac kilka rzeczy bylo niekosmetycznych :)
Znacie cos z tego badz uzywacie:)? Dajcie znac :)
Tymczasem ja uciekam poczytac orginalna wersje ksiazki ktorej to probe do czytania dostalam w Pink Boxie :D

Pozdrawiam :*