Witajcie :)
Mam nadzieje, ze juz podochodziliscie do siebie po wczorajszych imprezach sylwestrowych :) Ja na szczescie nie musialam cierpiec (czyt. nie mialam kaca :D ) bo nawet w sylwestra nie wolno mi bylo napic sie kropelki alkoholu... Dlatego cale dzisiejsze popoludnie spedzilam na spacerach z moimi psiakami :) A teraz siedzac przed tv pomyslalam, ze przydaloby sie napisac cos o kosmetyku, ktory tez moge zaliczyc do tych z serii "niekonczaca sie opowiesc "
Mowa tu o masce gleboko odbudowujacej Goodbye Damage firmy Garnier Fructis. Oczywiscie na zdjeciu znajduje sie niemiecka wersja tej maski ale to nie ma znaczenia - zawartosc jest taka sama :)
Maske ta zakupilam jakos we wrzesniu i od tamtej pory staram sie ja zuzyc - mysle, ze jeszcze starczy mi na styczen i w koncu ja zdenkuje :P. Oczywiscie uzywam ja na przemian z odzywka- nie lubie monotonii :)
Opakowanie to sloiczek w krzykliwym pomaranczowym kolorze i nie ma co ukrywac naprawde rzuca sie w oczy. Jest zrobiony z solidnego plastiku o pojemnosci 300ml i kosztowal cos w granicach 4 euro. Szczerze mowiac nie przypominam sobie kiedy ostatni raz uzywalam cos do wlosow z Garniera dlatego bedac w drogerii stwierdzilam, ze mozna by ja przetestowac - zawsze to cos nowego :)
Maska ma bardzo gesta konsystencje co bardzo mi sie podoba - podczas nakladania nie przelewa sie przez palce ani nie splywa z wlosow. Moim skromnym zdaniem wlasnie tak powinna wygladac prawdziwa maseczka do wlosow :) Jezeli chodzi o zapach - wiadomo jest kwestia upodobania ale choc jestem osoba lubujaca sie w owocowych zapachach uwazam, ze ten jest zbyt mocny :( Wystarczy tylko odkrecic nakretke i juz czuje sie go naprawde intensywnie... Z drugiej strony podoba mi sie to, ze po umyciu, kiedy wlosy sa juz suche nawet i nastepnego dnia moje wlosy ladnie pachna. Wtedy zapach juz nie jest taki intensywny ale przy rozpuszczonych wlosach i powiewie wiatru mozna go poczuc:)
Oczywiscie nie raz widzialam w telewizji reklame calej serii tych kosmetykow ale jak wiadomo ja w reklamy nie wierze. Uwazam, ze jedynie regularne podcinanie koncowek i dbanie o wlosy pomaga poprawic ich kondycje. Z drugiej strony wlosomaniaczka nie jestem i az tak dobrze sie na tym wszystkim nie znam. Mimo tego z czasem zaczelam dostrzegac co moje wlosy lubia a czego nie:) Maska ma w sobie silikony i choc wiem, ze np. w szamponach wplywaja one bardzo zle na moje wlosy i przede wszystkim skore glowy o tyle w maskach i odzywkach juz mniej. Na poczatku kiedy zaczelam ta maseczke stosowac moje wlosy po wyschnieciu byly miekkie ale puszyly sie niemilosiernie. Z czasem jednak zauwazylam, ze przestaly sie puszyc. Nadal byly a wlasciwie sa miekkie ale tez wygladaja jabym po nich prostownica przejechala :) Nie mam pojecia dlaczego nagle taka zmiana - jesli ktos z Was ma jakas teorie to chetnie o niej poczytam ;)
Powyzej zamieszczam sklad :)
Pomimo, ze owy produkt zaczal calkiem niezle dzialac na stan moich wlosow mam w dalszym ciagu mieszane uczucia co do niego dlatego tez mam nadzieje, ze do konca stycznia uda mi sie go zuzyc i potem prawdopodobnie zakupie cos innego - w koncu poszukiwania maski idealnej jeszcze sie nie zakonczyly :)
moim włosom nie wiem czy skład by się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńa u mnie z kolei zrobił siano z włosów :(
OdpowiedzUsuńjeszcze nie używałam, narazie maseczkę z Avonu używałam na włosy i jestem mega zadowolona;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski, w kolejce mam 3 inne więc póki co, nie szukam kolejnych, ale pewnie za jakiś czas rozejrzę się za nią ;)
OdpowiedzUsuńMnie kusi bardziej odżywka z tej serii niż maska :)
OdpowiedzUsuńchciała bym ją wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie prezencję ma bardzo ładną :)
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką drogeryjnych masek. Teraz mam w większości naturalne i jestem raczej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńw sumie nie widzę silikonow (chyba ze nie znam jakiegoś ;), ale jakoś z prodktami ganiera moje wlosy nie wspolpracują dobrze :(
OdpowiedzUsuńtak sao jak DOVE, moje włosy nie lubią kosmetyków z Garniera...
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio uzupełniłam swoje zbiory w odżywkę z tej serii :) ale narazie czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńRadi