W ostatnim poscie pokazywalam Wam ulubiencow tego miesiaca a dzis postanowilam ze pokaze Wam buble jakie mi sie trafily i do ktorych nigdy ale to nigdy wiecej nie powroce. Na szczescie nie bylo ich w tym miesiacu duzo :)
2. Hansaplast Foot Expert Anti Hornhaut 2 in 1 Peeling 75ml - Z produktami tej firmy jakos nie zbyt sie lubie. Mimo tego jesli nie mam akuratnie innej mozliwosci badz wyboru kupuje ichnie kosmetyki. Niestety ten peeling to jakas porazka - owszem peelinguje ale po zmyciu pozostawia tak tlusta warstwe ze podejrzewam ze gdybym sobie smalcu na stopy nalozyla to nie dorownywalby swoja tlustoscia tej powloce ktora pozostaje po tym produkcie. No i do tego dochodzi oczywiscie jeszcze to ze zanim uda mi sie wypeelingowac stopy najpierw musze sie niezle nagimnastykowac by wogule go rozprowadzic po stopie :(. Tak wiec nigdy wiecej!
3. Eau Thermale Avene Hydrance Optimale Riche 5ml - Z gory zaznaczam to nie jest zadna recenzja bo zdaje sobie sprawe ze na podstawie malej probki nie jestem w stanie czegos dokladnego na temat danego produktu powiedziec. Dlatego nie linczujcie mnie ze wrzucilam tutaj te probke. Zrobilam to z tego powodu ze owa probka zrobila mi niezle bubu na twarzy. Pomimo ze w tubce jest tylko 5ml kremu starczyl mi na 4 uzycia. Przy pierwszych 3 bylo wszystko jak najbardziej wporzadku jednk po ostatnim uzyciu nagle twarz zrobila mi sie w poszczegolnych miejscach czerwona,zaczela strasznie swedziec. Nastepnego dnia zauwazylam ze miejsca ktore byly zaognione sa jeszcze mocniej czerwone i coraz mocniej swedza. Po 3 dniach zaczela mi schodzic skora z twarzy platami i owe miejsca wygladaly na poparzone :( Oprocz tego wyskoczyla mi masa pryszczy ktore na szczescie znikly po kilku dniach. Do dzis nie wiem co to bylo i co sie stalo. Na szczescie nie byl to produkt pelnowymiarowy a wszystkie objawy zniknely po ok poltora tygodnia. Jedyne co mi pozostalo to blizna ktora mam nadzieje jeszcze kiedys mi zaniknie... Tak wiec trzymam sie zdala od tego kosmetyku.
I to by bylo na tyle. Jutro konczy sie miesiac a to oznacza ze zawitam do Was z kolejnym sporym denkiem :)
A moze ktos z Was zna powyzsze kosmetyki?
Pozdrawiam.
Moniq.
to mnie kokosem zaskoczyłaś teraz :/
OdpowiedzUsuńJa sama jestem zaskoczona ze na czyms takim jak zel pod prysznic sie tak mozna zawiesc :(
UsuńAch musze ci Maila napisac :)
Nie znam żadnego.
OdpowiedzUsuńCzekam na denko i cieszę się, że mało tych bubli u Ciebie zawitało :)
Ja tez sie ciesze ze tylko 3 rzeczy w tym jedna jeszcze nie jest zdenkowana ;)
UsuńDenko pojawi sie jutro - jak zwykle jest dosc spore :)
Że TBS tak zawiódł, to aż ciężko uwierzyć :)
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to ze jego sie nie da rozcienczyc :( a zostala mi jeszcze prawie polowa opakowania...
Usuńdziwna sprawa z tym żelem TBS - miałam i u mnie sprawował się tak samo do samego dna... może był źle przechowywany w sklepie? czasami te oświetlane półki w sklepach potrafią rozpuścić masło, co dopiero taki żel...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Szczerze sie przyznam ze nie mam pojecia... moze poprostu trafilismy z TZtem na feralna sztuke ...
UsuńDziwna sprawa z tym żelem TBS...Rozumiem, gdybyś trzymała go w łazience przez rok, ale kilka miesięcy? Tym bardziej, że te żele nie są przecież takie tanie...Sama jeszcze nie miałam nic z żeli TBS, masełko, które miałam (Sweet Pea), było ok ale trochę rozczarowało, chyba wypróbuję teraz coś z pielęgnacji twarzy i włosów (uwielbiam szampon Rainforest Shine!) TBS, bo to, co mają do ciała wydaje mi się trochę przereklamowane ;/
OdpowiedzUsuńNo ja ich maselka do ciala lubie i to nawet bardzo choc wiadomo nie wszystkie. Masz racje ich zele nie sa tanie ale co zrobic.trudno raz sie przejechalam i juz wiecej zadnego nie kupie...
Usuńdobrze, że nie poznałam ich ;P
OdpowiedzUsuńTo prawda:-)
Usuńzaskoczyłaś mnie z TBS ..
OdpowiedzUsuńJa sama zdziwiona...
UsuńSzczęście w nieszczęściu, ale nie miałam do czynienia z żadnym z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńO to lipka z The Body Shop Coconut Shower Cream - miałam ochotę na ten zapach..
OdpowiedzUsuń