Jak pewnie wiekszosc z Was wie wciaz szukam odpowiednich masek i odzywek dla moich niesfornych wlosow. Dlatego tez testuje sie przez cala drogerie i staram sie znalezc te jedne jedyne, ktore nigdy mnie nie zawioda. Przetestowalam moim skromnym zdaniem juz naprawde wiele takowych produktow i choc znalazlam kilka perelek to niestety w kazdej z nich znalazlam jeszcze jakies ale...
Jednak moim powiedzmy, ze najnowszym hitem jest odzywka, ktora pokazalam Wam w zeszlym miesiacu w ulubiencach a mianowicie Lavera Odzywka do wlosow z BIO roza i roslinna keratyna
Opakowanie to miekka tubka stawiana na glowie, ktora bardzo latwo mozna oproznic i w razie czego nawet rozciac by wydobyc ostatnie resztki. Zawiera 150ml.
Zapach owej odzywki napewno nie przypadnie do gustu kazdej osobie poniewaz jest mocno rozany i dosc dlugo utrzymuje sie na wlosach - ja czesto nawet nastepnego dnia po umyciu wciaz go wyczuwam ale wtedy juz nie jest az tak intensywny:)
Konsystencja jest kremowa i dosyc gesta jednak bez problemu daje sie rozprowadzic i wmasowac we wlosy. Na poczatku mogloby sie wydawac, ze odzywka nie robi z wlosami kompletnie nic poniewaz szybko wchlania sie we wlosy i pozostawia je takie troche tepawe (mam nadzieje, ze rozumiecie o co mi chodzi :) ). Takze po zmyciu wlosy wydawaly sie nie byc lepsze zwlaszcza w dotyku. Ale kiedy zaczely schnac zauwazylam, ze sa miekkie a kiedy byly juz calkiem suche zrobily sie blyszczace i dodatkowo sypkie :D. Uwierzcie mnie nie moglam sie nacieszyc i wciaz musialam je dotykac :P. Odzywka przeznaczona jest do wlosow suchych i zniszczonych wiec osobom o takich wlosach moge ja goraco polecic. W dodatku jest na bazie biologicznych roz i zawiera roslinna keratyne. Nie zawiera natomiast silikonow wiec mysle, ze spodoba sie tym ktorzy ich unikaja:) Nie obciazyla mi wlosow bez wzgledu na to ile jej nakladalam ani nie uczulila mi skory glowy :)
Powyzej zamieszczam dosc przydlugasny sklad :)
Na koniec jeszcze kilka slow odnosnie wydajnosci odzywki - ja myje wlosy z reguly co 2 dni (chyba ze leki musze w skore glowy wmasowywac to wtedy nawet codziennie) i z reguly 2 razy w tygodniu uzywam jakiejs maseczki a reszte razy przeznaczam na odzywki. Zawsze staram sie zmieniac odzywki dlatego u mnie w lazience z reguly sa 2 odzywki i 2 maseczki (mowie oczywiscie o tych ktore sa otwarte i sa w uzytku ;) ) W zwiazku z tym owa odzywka starczyla mi na jakis miesiac uzytkowania ale tu musze przyznac takze, ze ja sobie jej nie zalowalam i dosyc chojnie uzywalam :)
no wygląda fajnie ta wydajnośc
OdpowiedzUsuńCiekawy zapach różany :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach ;)
OdpowiedzUsuńMiałam różaną i bardzo mi się nie spodobała...
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta wersja się u Ciebie sprawdziła :)
Brzmi zachęcająco, jeszcze nie miałam niczego do włosów z Lavery, za to bardzo polubiłam ich krem do rąk. Wracając do włosów, podobno ich szampon przeznaczony do wrażliwej skóry głowy jest świetny, planuję go kiedyś wypróbować. Może i ta odżywka wpadnie kiedyś do koszyka, ale chyba nieprędko to nastąpi, bo na święta uzupełniam zapasy rosyjskiej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńnie powiem, zaciekawiłaś mnie...
OdpowiedzUsuńja bym ją chciała, czuję się skuszona :D
OdpowiedzUsuń