piątek, 23 sierpnia 2013

Rituals Yogi Flow Indian Rose&Sweet Almond Oil Czyli Pianka Ktora Sie Skonczyc Nie Chciala ;)

Witajcie :)


Jakis czas temu bedac z kolezanka w Oberhausen w jednym z najwiekszych centrum handlowych jakie w zyciu widzialam ( a bylo ich troche ;) ) zawitalysmy do sklepu Rituals. Kosmetyki tej marki interesowaly mnie juz od jakiegos czasu wiec jak sie mozecie domyslic troche czasu tam spedzilysmy :D. Koniec koncem wyszlam z pianka pod prysznic o ktorej to dzis bedzie mowa :)


Jak na tego typu produkt jest on duzy bo zawiera 200ml no i niestety drogi bo kosztuje 8 euro...Kosmetyki tej firmy sa dostepne zarowno stacjonarnie jak i w sklepie internetowym Rituals.
W ofercie znajduje sie kilka roznych pianek pod prysznic jednak mi najbardziej spodobala sie wlasnie ta :) Wiadomo, ze na pierwszym miejscu moja uwage przykulo opakowanie - zgrabna, metalowa i rozowa buteleczka z takim jakby orientalnym znaczkiem :) Jest prosta ale wedlug mnie gustowna :)


Dozownik ma niewielka dziurke dzieki ktorej nie wydobywa sie zbyt duzo produktu - w moim przypadku jest to bardzo pomocne bo ja jak juz wspominalam przy recenzjach innych pianek mam zawsze ale to zawsze problemy z dozowaniem takich wlasnie kosmetykow :P.
Przejdzmy zatem do zapachu - z gory Wam powiem, ze jestem w nim zakochana:D! Wachajac opakowanie zapach wydaje sie byc taki mydlany i lekko orientalny ale...I tu wspomne Wam o fenomenie wlasnie tych kosmetykow - w kazdym stacjonarnym sklepie tejze marki jest umywalka z woda i chusteczkami kosmetycznymi gdzie mozna ba nawet powinno sie wyprobowac te kosmetyki ktore nas interesuja i nad kupnem ktorych to sie zastanawiamy. Pewnie zastanawiacie sie dlaczego? Otoz chodzi tu o to,ze owe kosmetyki pod wplywem wody i kontaktu ze skora u kazdego inaczej pachna no i oczywiscie zapach takze nieco sie zmienia niz ten jaki czulismy obwachujac opakowanie:) I tak np. bylo w momencie kiedy wachalam jeden z peelingow i w opakowaniu wydawal mi sie przesliczny a kiedy przetestowalam go przy uzyciu wody okazalo sie, ze na mojej skorze smierdzial jak stare, znoszone i Bog wie ile niewyprane skarpetki :P. Tak wiec kiedy zaczelam pianki uzywac juz w domu pod prysznicem to zapach wydal mi sie juz jakby mniej orientalny a bardziej kwiatowy :) Takze po wyjsciu z pod prysznica jeszcze przez dluzszy czas zapach ten czulam na swojej skorze :)


Kosmetyk ten ma konsystencje lekkiego zelu ktory w mgnieniu oka zamienia sie w pianke - wybaczcie ale to dzieje sie tak strasznie szybko, ze nie udalo mi sie tego za bardzo na zdjeciu uchwycic mimo moich szczerych checi ;) Jednak jak widac na powyzszym zdjeciu pianka jest biala i bardzo puszysta :D
Jesli chodzi o samo dzialanie - pianka robi co ma robic czyli dobrze myje :) Nie zauwazylam zeby przesuszala czy uczulala. Daje sie idealnie rozprowadzic i takze bezproblemowo zmyc :) Nie zaobserwowalam jednak zeby nawilzala ale mi osobiscie to nie przeszkadza gdyz ja zawsze po kapieli nawilzam cialo balsamami czy maslami - w koncu w tym celu sa one przeznaczone :)
Na koniec musze przyznac, ze jest to pianka ktora poprostu nie chce sie skonczyc! Uzywam jej juz od ok. 6 tygodni niemalze codziennie (oczywiscie na zmiane z innymi zelami do mycia) a ona dalej jest! Moze to tez zasluga tego, ze wystarczy jej naprawde niewielka ilosc do mycia:) W kazdym badz razie jest niesamowicie wydajna :)


Tutaj dla zainteresowanych sklad :)

Podsumowujac :

Jest to moj pierwszy kosmetyk tejze firmy jednak wiem, ze napewno nie ostatni :) Owszem jest drogi ale wedlug mnie bardzo przyzwoity i naprawde mi sie podoba - zwlaszcza teraz latem sprawowal sie idealnie kiedy byly u nas niesamowite upaly i czlowiek kapal sie po kilka razy dziennie :)

A Wy znacie moze kosmetyki tej firmy? A moze uzywacie badz uzywalyscie cos innegood Rituals?

Pozdrawiam :)  

14 komentarzy:

  1. Lubię pianki, ale żadnej nie mam.
    Ta wygląda ciekawie, no i ta wydajność... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie miałam okazji kupic żadnej pianki do mycia ciała ale ta prezentuje się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dostałam tą piankę w prezencie i jestem nią zachwycona - zapach jest boski - absolutnie przepiękny - nigdy wcześniej nie wąchałam nic zbliżonego do tego zapachu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę musiała się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      nie wiem czy one sa dostepne w Polsce...ale poszukaj :)

      Usuń
  5. nie znam tej firmy, ale samo opakowanie urzeka swoją prostotą i kolorem *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawi mnie jak to jest z pianką : D
    Radi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lekko i przyjemnie -jakbys byla otulona puszkiem :)

      Usuń
  7. Miałam krem do ciała tej marki (wersja Honey Touch) i byłam bardzo zadowolona - piękny, zmysłowy zapach, niezłe nawilżenie, brak tłustej warstwy, przyjemna konsystencja...Same plusy, niestety skład nie był zbyt naturalny, ale poza tym naprawdę super.

    OdpowiedzUsuń
  8. ten zel byl chyba kiedys w niemieckim Glossy Boxie. ladnie pachnial ale to chyba moj maz go zuzyl ;) A to centrum handlowe to wydaje mi sie ze czytalam kiedys ze jest najwieksze w europie.
    pozdrawiam z Aachen ;)

    OdpowiedzUsuń