Jak wiecie mieszkam od wielu lat w Niemczech dlatego slabo u mnie z dostepem do polskich kosmetykow, przynajmniej takim codziennym i regularnym. Na nie moge sobie pozwolic w sumie jedynie kiedy wybieram sie z jakiegokolwiek powodu do Polski. I tak tez bylo ostatnio tzn niecale trzy tygodnie temu kiedy to nagle okazalo sie, ze musze jechac na pogrzeb. Tak wiec w sobote po polnocy dojechalam a w poniedzialek przed poludniem wyjezdzalam spowrotem do Niemiec. Czasu ani ochoty na latanie po sklepach czy galeriach nie bylo, jedynie musialam zagladnac do Biedronki i dzieki temu w moje rece wpadl Spa Peeling do ciala Winogrono.
Wiem, ze juz gdzies i kiedys cos o tych peelingach czytalam a, ze sama jestem niesamowita milosniczka peelingow bez zastanowienia sie wrzucilam do koszyka i pobieglam dalej:) Za 200ml produktu zaplacilam o ile dobrze pamietam 7,99zl. Cena jak najbardziej przystepna :)
Opakowanie to plaski, niski, szeroki i plastikowy pojemniczek wedlug mnie bardzo praktyczny bo produkt mozna zuzyjc do samego konca bez jakiegos tam zbednego rozcinania itd :)
Konsystencje ma on troche dziwna - w opakowaniu jakby byla galaretowata badz kisielowata a po wydobyciu okazalo sie, ze jest dosyc rzadka i latwo splywala z ciala dlatego nakladalam peeling na poszczegolna partie ciala i odrazu przechodzilam do peelingowania po czym bralam sie za kolejna partie i tak w kolko :) Peeling bez problemu dawal sie rozprowadzic a takze i zmyc z ciala. Jak widzicie na powyzszym zdjeciu drobinki w nim mozna bez problemu dostrzec poniewaz odznaczaja sie ciemniejszym kolorem. Wedlug producenta sa to drobinki z lupin orzecha wloskiego i czarnej porzeczki :) Co do samego dzialania to musze przyznac, ze bylam calkiem milo zaskoczona. Peeling peelingowal calkiem niezle ale moim zdaniem tych drobinek bylo zdecydowanie za malo. Gdyby bylo ich wiecej bylby calkiem niezlym drapakiem a tak no coz niestety zdzierakiem wszechczasow to on nie zostanie co nie zmienia faktu, ze przyjemnie sie go uzywalo :) Oczywiscie nie porownuje go pod wzgledem dzialania do np. peelingow tych malych z Farmony z serii Tutti Frutti bo do tych siekaczy jest mu naprawde daleko :) Ale koniec koncem skora po nim byla czysta i nie pozostawial jakiejkolwiek tlustej warstwy na niej co takze jest ogromnym plusem.
Zapach powiedzialabym jest kwestia gustu - jednym napewno by sie spodobal innym nie. Mi osobiscie nawet pasowal dopoki byl w opakowaniu...Niestety podczas kontaktu z moja skora zapach nadal byl winogronowy tyle, ze dawal jakby takimi juz sfermentowanymi winogronami - cale szczescie, ze ja po kapielu sie balsamuje wiec nie wiem czy ten zapach badz smrodek utrzymywalby sie na skorze :) Swoja droga ja nie wiem czy to cos ostatnimi czasy z moja cera nie tak czy z produktami, ktore uzywam bo to juz kolejny raz kiedy zapach z opakowania zamienia sie w smrod podczas kontaktu z moja skora...
Powyzej znajduje sie sklad jesli kogos to interesuje :)
Zapomnialabym dodac jeszcze kilka slow odnosnie wydajnosci a w sumie raczej jej braku :) Ja stosuje peelingi te ktore sa dla mnie lzejsze co drugi dzien a te siekacze co trzeci. Tak wiec tego uzywalam co drugi dzien i po ok. 2 tygodniach sie skonczyl :(
Podsumowujac :
Jak juz wyzej wspomnialam - siekacz wszechczasow to to nie jest ale mimo tego go polubialam choc sama nie wiem w sumie dlaczego :) Ale za taka cene mysle, ze kazdy powinnien po niegosiegnac i sobie wlasna opinie wyrobic :)
Miałam go i bardzo polubiłam :) Szukam go teraz przy każdej wizycie w biedronce i nie mogę znaleźć :(
OdpowiedzUsuńja go przypadkowo zobaczylam. Mysle, ze to byl jakis niedobitek z zeszlej kolekcji
Usuńz jednej strony mnie kuszą te pilingi ale w sumie ich nigdy nie kupuje ;)
OdpowiedzUsuńnie kosztuja duzowiec mysle, ze chocby dla samego przetestowania warto kupic :)
UsuńJa akurat nie miałam tego peelingu ale co jakiś czas rzuca mi się w oczy w Biedronce - choć muszę powiedzieć że mnie bardzo ciekawi zapach :)
OdpowiedzUsuńno mi zapach po kontakcie z moja skora juz tak bardzo sie nie podobal :P
UsuńMiałam go i u mnie pachniał bardzo przyjemnie :) Ale nie kupię więcej bo mam innych faworytów do zdzierania :)
OdpowiedzUsuńja staram sie co rusz kupowac cos czego jeszcze nie mialam :)
UsuńNigdy nie widziałam go w Biedronce, z ciekawości dzisiaj zajrzę i zobaczę :)
OdpowiedzUsuńja nie sadze ze one w stalej ofercie sa ale moze sie myle :)
UsuńMiałam o zapachu mango..ale mango to to nie było..śmierdział, konsystencja nieciekawa..więcej po niego nie sięgnę choćby kosztował 3 zeta.
OdpowiedzUsuńnie wiem jak to z mango jest - to byl moj pierwszy peeling do ciala z biedry
UsuńSzkoda, że zapach zmieniał się na skórze, nienawidzę, gdy kosmetyki robią taką nieprzyjemną niespodziankę :/
OdpowiedzUsuńtez tego nie lubie ale z drugiej strony nienawidze marnowania kosmetykow bo nie po to za nie place dlatego chocby sie palilo i walilo wole je pozuzywac :)
UsuńZapach fajny, jednak Ja wolę inne moje ulubione peelingi. ;)
OdpowiedzUsuńmysle, ze takowe ma kazdy z nas :)
UsuńWiele kosmetyków zmienia zapach w kontakcie z naszym ciałem:) Na skórze znajdują się różne enzymy, które mogą rozkładać substancje, które wchodzą w skład danego specyfiku:)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za winogronami, ale chętnie zapoznałabym się z inną wersją zapachową peelingu BeBeauty:) Gdy moja skóra przeżywa gorszy okres, stawiam na delikatne zdzieraki:)
no moze do tego tez dojsc to, ze ja zazywam chormony na tarczyce i mam terapie odtruwajaca, ktora takze wylazi przez skore bo szczerze przyznam, ze odkad sie terapeltuje i biore leki to zaczyna sie cos takiego dziac - wczesniej tego problemu nie mialam.
UsuńOn nie do konca jest taki slaby - drobinki sa dosc ostre ale jest ich malo co daje delikatniejszy efekt :)