sobota, 14 września 2013

Moja Poranna Pielegnacja Twarzy

Witajcie :)

Kazdy z nas ma swoja poranna pielegnacyjna rutyne. Oczywiscie nie mowie tu o myciu zebow czy czyszczeniu uszow bo jak dla mnie jest to oczywiste ;) Mam na mysli pielegnacje twarzy i stosowane przy tym kosmetyki :) Dlatego tez pomyslalam, ze pokaze Wam z czego sklada sie moja codzienna poranna pielegnacja i napisze o kazdym z produktow kilka slow, ale nie beda to tasiemcowe recenzje :)
Z gory zaznaczam, ze rano uzywam zdecydowanie mniej kosmetykow niz w wieczornej pielegnacji :)
Zreszta zobaczcie sami :) :


Tak prezentuje sie calosc :) By dowiedziec sie co i jak zapraszam do dalszej czesci :)


Kazdego ranka jako pierwsze siegam po produkt do mycia twarzy. Aktualnie od mniej wiecej pierwszej polowy czerwca stosuje Pharmaceris A Lagodzaca Pianka Myjaca Do Twarzy I Oczu Cera Alergiczna I Wrazliwa. Moja dokladna opinie mozecie przeczytac w poscie temu produktowi przeznaczonym tutaj. Naprawde uwazam, ze jest to bardzo dobry produkt :)


Mniej wiecej raz na tydzien badz raz na dwa tygodnie siegam po Rozany Peeling Z Mikrogranulkami firmy Ziaja. Mimo pojemnosci ktora nie jest zbyt wielka (60ml) peeling ten wystarcza mi naprawde na dlugo. Jest dosc ostry i bardzo ladnie oczyszcza a w dodatku jest do kazdego rodzaju cery. Niby jest to peeling dla osob w wieku 30+ ale dla mnie to nie robi roznicy ( mi do trzydziestki zostaly juz tylko dwa lata ;) ) Nie polecam go jednak osobom, ktore nie znosza rozanych zapachow poniewaz ten takowy posiada :) Dokladniej o nim mozecie poczytac tutaj. Jest to moje 2 badz nawet 3 opakowanie i dopoki bede mogla bede po niego ponownie siegac :)


W zaleznosci od potrzeb i zachcianek ;) stosuje takze BubbleGum Lip Scrub od Lush. Peeling ten mozna stosowac na mokro czyli tak jak ja to robie ale takze na sucho :) Stosujac na sucho nie ma potrzeby zmywania go - mozna poprostu zlizac gdyz jest to kosmetyk naturalny skladajacy sie jedynie z cukru, bio olejku jojoba oraz aromatu i zapewne barwnika. Jednak ja jak juz wspomnialam stosuje go na mokro i po tym zmywam bo jakos w glowie dalej pozostaje mi, ze to kosmetyk a takowych sie nie je ;) Wiec jesli skusicie sie go w ten sam sposob uzywac jak ja - musicie uwazac by nie nalecialo Wam wody do sloiczka (jak to stalo sie u mnie) poniewaz wtedy peeling zmieni swoja postac ( choc nadal bedzie " uzywalny" ). Bardzo podoba mi sie zarowno jego dzialanie jak i zapach ale nie podoba mi sie jego cena - za 25ml produktu placimy niemalze 10 euro co moim zdaniem jest duzo.


Kolejna czynnoscia, ktora wykonuje jest przemycie platkiem nasaczonym tonikiem twarz. Tonik pokazany na powyzszym zdjeciu nie jest tym tonikiem ktory uzywam. To znaczy tonik ktory znajduje sie w powyzszym opakowaniu uzywam ale nie jest to jego orginalne opakowanie :) Poprostu zatrzymalam opakowanie po toniku Farmony, ktory skonczyl mi sie juz jakis czas temu i od tamtej pory kazdy nowy tonik przelewam do tego wlasnie opakowania:)
Powodem dla ktorego to robie jest wedlug mnie idealny dozownik ktory wyglada tak :


Wiadomo, ze latwiej mi jest uzywac "psikacza" jako dozownika niz normalnej dziury, ktora znajduje sie w wiekszosci opakowan :) Dzieki temu kazdy tonik jest wydajniejszy :)
A wracajac do samej zawartosci czyli tonika to jest nim tonik marki Rival de Loop Clean&Care dla suchej i wrazliwej cery nie zawierajacy alkoholu. Aktualnie posiadam z wersjii limitowanej o zapachu miety i grejfruta. Opakowanie wyglada tak :


Krotko mowiac jest on delikatny, nie uczula, nie daje uczucia sciagniecia twarzy, nie zapycha i w ogole nie szkodzi ( przynajmniej mi ) dosyc przyjemnie oczyszcza twarz i bardziej czuc w nim zapach samego czerwonego grejfruta anizeli miete. Jednak to co mi niesamowicie w nim przeszkadza to fakt, ze niesamowicie sie pieni i pozostawia wlasnie taka piane na twarzy a mnie doprowadza to do szalu :( Z drugiej strony coz wielkiego moge oczekiwac od toniku, ktory kosztowal mnie az UWAGA - 0,99 centow :) Ale zeby nie bylo bo marnotrawstwa nie lubie wiec zuzyje go do konca i nigdy wiecej nawet tylkiem na niego nie spojrze ;)


Kolejnym krokiem jest nalozenie kremu pod oczy na te moje zmarchy ;) Od ponad miesiaca w tym celu towarzyszy mi Clinique All About Eyes Rich. Przyznam szczerze, ze dlugi okres za nim chodzilam i nie dlatego, ze nigdzie go dostac nie moglam ale dlatego, ze te 15ml duzo kosztuje :( Tak wiec porownywalam ceny gdzie tylko sie dalo az kupilam go w Warszawie na lotnisku bo tam wyszedl mnie najtaniej czyli ok.32-33 euro podczas gdy tutaj w Niemczech kosztuje on o jakies 10 - 12 euro wiecej. Jak widzicie zuzycie jest niewielkie a, ze waznosc jego to tylko szesc miesiecy stwierdzilam, ze bede go uzywac nie tylko na wieczor ale takze rano bo jesli nie wyrobie sie w te 6 miesiecy to bede sobie pluc w brode...Jestem z niego zadowolona i to bardzo bo skora w okolo oczu jest dzieki niemu nawilzona i jest to odczuwalne. Pomimo tego, ze jest dosc mocno tlusty dobrze nadaje sie takze pod makijaz i nie zauwazylam zeby rozmazywal mi concealer badz ten byl przez krem jakis nietrwaly czy nadmiernie wchodzil w zmarszczki.


Po wykonaniu wszystkich powyzszych czynnosci nareszcie przychodzi czas na nawilzenie twarzy:) W tym celu sluzy mi krem od Bebe More Brighten-up. Ja bardzo czesto zmieniam kremy do twarzy generalnie jak skoncze jeden to kupuje inny i tak w kolko :) Ten krem podoba mi sie niesamowicie - ladnie nawilza twarz ale nie pozostawia na niej tlustej warstwy wiec nie swiece sie jak psu klejnoty, do tego niesamowicie szybko sie wchlania czego nie pomyslalabym na poczatku ze wzgledu na jego gesta i dosc ciezka konsystencje. Jest bardzo dobry pod makijaz. Nie uczula i nie zapycha ale jak wiadomo ja mowie na swoim przykladzie wiec nie wiem jak to moze byc u innych :)


Ostatnia rzecza, ktora uzywam zanim zaczne nakladac maske i pudrowac nosa jest Sun Dance Pomadka Ochronna Do Ust Z SPF20. Naprawde nie wyobrazam sobie zebym nie mogla kilka razy na dzien pomiziac ust jakakolwiek pomadka ochronna! Akuratnie przez cale wakacje uzywalam tej pomadki poniewaz zawiera filtr przeciwsloneczny i choc teraz slonca juz nie ma (przynajmniej tu gdzie mieszkam) to stwierdzilam, ze zostalo jej juz tak niewiele, ze lepiej bedzie jak zuzyje ja do konca anizeli mialabym ja bunkrowac w komodzie do przyszlych wakacji. Pomadka jak to pomadka - jest przezroczysta, ladnie nawilza usta, o dziwo dlugo sie utrzymuje choc ja mam tendencje do zzerania/zlizywania wszystkiego co znajduje sie na moich ustach oraz ma przepiekny a zarazem delikatny zapach, ktory wyczuwalny jest tylko w opakowaniu. Pachnie tak jakby troche cytryna a z drugiej strony czuje tez wanilie :) Przypomina mi troche zapach cytrynowego peelingu z The Body Shop, ktorego zdenkowalam bodajze zima :)

I tak wlasnie wyglada moja poranna rutyna jesli chodzi o sama twarz :) Nie wiem jak to jest u Was ale jak dla mnie to jest to ograniczenie do najwazniejszych rzeczy :) No i wiadomo, ze nie uzywam wiecznie tych samych produktow - naprawde rzadko sie zdarza, ze do czegos wracam no chyba, ze tak mnie wyrwalo ze skarpetek, ze musialam kupic ponownie:) Za to moja wieczorna pielegnacja jest bardziej bogata w kosmetyki zarowno do twarzy jak i do ciala :)

A jak wyglada Wasz poranny rytual pielegnacyjny?

12 komentarzy:

  1. Ja z kolei rano używam więcej kosmetyków niż wieczorem:) muszę wypróbować ten peeling z Ziaji, bo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja wole wiecej pielegnacji uzywac wieczorem w sumie sama nie wiem dlaczego :) Wiadomo czesc makijazowa pominelam bo z tym ciezko - z reguly codziennie uzywam cos innego choc w tym miesiacu zawiesilam sie na tych samych mazidlach ;)

      Usuń
  2. Każdy zachwala tą piankę do mycia twarzy. Muszę ją mieć tak samo jak peeling z Ziaji.

    Ja co drugi dzień rano myję twarz peelingiem z Garniera, a następnie nakładam błotną maseczkę z Bingo.
    Następnie przemywam tonikiem ogórkowym z Ziaji i gotowe :).

    Kremów na dzień nie nakładam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja maseczki nakladam zawsze wieczorem :-) niestety jeszcze nie mialam okazji wyprobowac kosmetykow z bingo :-(.
      Peeling z ziaji dostaniesz w rossmannie kosztuje cos miedzy 11 a 13zl

      Usuń
  3. Ja chyba jeszcze nigdy nie kupiłam ponownie tego samego kremu do twarzy...Też ciągle kupuję coś nowego, ale to chyba nie świadczy dobrze o tych kremach, które dotąd było mi dane wypróbować ;)
    Tą piankę Pharmaceris koniecznie muszę sobie kupić następnym razem w Polsce, wszyscy tak ją chwalą :)Ja obecnie wróciłam do swojego ulubionego żelu Sanoflore, jeśli nie próbowałaś, to polecam.
    I zaskoczyłaś mnie tym peelingiem rano - moja cera rano jest bardzo uwrażliwiona, peelingi zostawiam sobie zawsze na wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z pomadkami ochronnymi mam tak samo :) Z tych kosmetyków, które pokazałaś nie używałam jeszcze żadnego. Cena tego kremu pod oczy mnie przeraża :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pierwszy raz widze krem bebe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Buble gum z Lusha uwielbiam, ten Clinique mnie kusi i o bardzo ;) tez sie zastanawiałam nad jego kupnem, ale chyba sie zdecyduje

    OdpowiedzUsuń
  7. ach ostatnio zerkałam na ten kremik pod oczy z Clinique ale cena mnie trochę poraża

    OdpowiedzUsuń
  8. już po raz kolejny widzę ten peeling z Ziaji,będę musiała w końcu go kupić tylko boje się co z jego wydajnością

    OdpowiedzUsuń
  9. ja mam żel z Cliniqe pod oczy i wcale nie jestem zadowolona, dobrze, że miałam próbkę z allegro i nie kupiłam całości. Ale krem faktycznie moze być lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z Twojego zestawienia miałam tylko scrub z Lusha i niestety nie byłam z niego zadowolona. Za tą cenę spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Zaintrygowałaś mnie kremem Bebe, w czasie ostatniego pobytu w DMie zastanawiałam się nad nim, ale koniec końców zrezygnowałam :(

    OdpowiedzUsuń